"Seksualizacja dzieci" to zwykle hasło kuriozalnych sporów światopoglądowych prowadzonych przez ludzi pokroju Krystyny Pawłowicz, czy Janusza Korwin-Mikkego. W rzeczywistości to jednak realny problem, który nie istnieje na lekcjach biologii i wychowania seksualnego, a zwykle dotyczy reklamy i showbiznesu. Ostatni przykład to finansowana z funduszy unijnych firma Ballerina, która uznała, że małe dziewczynki zasługują na równie wyzywającą bieliznę co ich mamy. I że w zasadzie niczym reklama tej bielizny nie musi różnić się do oferty dla dorosłych.
- Mamy tu do czynienia z ewidentnym, właściwie „książkowym” przykładem zjawiska tzw. seksualizacji dziecka. Prof. Eileen Zurbriggen z Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego opublikowała na ten temat obszerny raport, który w zeszłym roku przetłumaczyliśmy i opublikowaliśmy. Z seksualizacją mamy do czynienia, gdy dzieci są przedstawiane w reklamie i mediach w nieodpowiedni dla ich wieku sposób w kontekście ich seksualności - mówi naTemat Lesław Sierocki ze Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
We wtorek na celownik tej organizacji trafiła niby niewinna oferta sklepu internetowego BallerinaHosiery.com. W ofercie którego, oprócz najbardziej wyzywającej bielizny dla dorosłych, znajduje się także kolekcja El Baby. Jak nazwa wskazuje, jest skierowana do małych dziewczynek. Problem w tym, że reklama tej kolekcji w zasadzie niczym nie różni się od tego, co przedstawiają dorosłe, roznegliżowane modelki.
Rodzicu, nic w tym niewinnego
Niewinna zabawa w dorosłość? Inaczej widzi to Sierocki i rzesza rodziców, którzy w internecie ostro komentują bezmyślność twórców tej oferty. - 8-letnia dziewczynka nie jest dorosłą kobietą i przedstawianie jej w stylizacji na „wampa” jest typowym przykładem seksualizacji. Natłok treści seksualizujących w mediach i reklamie może pociągać za sobą bardzo konkretne konsekwencje dla rozwoju psychiki dziewczynek, które z takimi treściami ciągle się spotykają - przekonuje, powołując się na raport Zurbriggen.
Amerykańska psycholog ostrzega, że mącenie w głowach dopiero wchodzących w okres dorastania dzieci może powodować u nich spadek zainteresowania nauką i rozwojem osobistym, nastrojami depresyjnymi i obniżeniem poczucia własnej wartości. Maluchy zaczynają bowiem zbyt wcześnie rozprawiać nad tym, czy są wystarczająco seksowne dla otoczenia.
Jak mówi szef Stowarzyszenia Twoja Sprawa, które chce doprowadzić, by tego typu oferty zniknęły raz na zawsze, osobnym wątkiem jest tutaj jednak społeczne oswajanie pedofilii. - Godząc się na takie obrazy, sami dajemy niejako przyzwolenie na to, aby małe, niewinne dziewczynki, traktować jako obiekty seksualne. Oczywiście sama reklama rajstop, o których mówimy nie będzie miała takiego dramatycznego skutku, ale jest jeszcze jednym skandalicznym przykładem tego typu treści - stwierdza.
Z Unii są dotacje, a milczenie jest złotem...
Tyle zamieszania o reklamę rajstopek stworzyło się jednak z jeszcze jednego względu. Ballerina z Jaworzna to bowiem beneficjent funduszy unijnych. Tuż pod zdjęciami próbujących emanować erotyzmem małych modelek łatwo wypatrzeć więc logo Ministerstwa Gospodarki i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Jak dowiedzieliśmy się w resorcie wicepremiera Piechocińskiego, Ballerina skorzystała z aż 760 tys. dotacji w ramach poddziałania 6.5.2, którego celem jest... poprawa wizerunku polskiej gospodarki wśród partnerów międzynarodowych i wypromowanie polskich specjalności eksportowych.
Czy o taką reklamę nam w Polsce chodzi? Ministerstwo Gospodarki podkreśla bezapelacyjnie, że nie. - Przedmiotem umowy jest wsparcie przedsiębiorcy na udział w targach i misjach gospodarczych z branży odzieżowej. Jednocześnie informujemy, że strona producenta podlega modyfikacjom, dlatego ponownie sprawdzimy wydatkowanie środków - informują przedstawiciele resortu.
Próbowaliśmy zdobyć komentarz w tej sprawie także ze strony firmy Ballerina z Jaworzna. Po tym, gdy we wtorek w sieci zaczęto mówić o kontrowersyjnej ofercie z małymi modelkami w wyzywających pozach, jedyny telefon kontaktowy do Balleriny zamilkł. Nie udało nam się także otrzymać odpowiedzi na pytania wysłane na e-mail sklepu internetowego.