Pedofilia to namiętność? "Społeczeństwo często nie rozróżnia pedofilii od czynu pedofilskiego" [wywiad]
Michał Mańkowski
12 lutego 2013, 17:14·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 12 lutego 2013, 17:14
– Żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z możliwości, jakie daje człowiekowi wolna wola i do czego pchają go namiętności – tak biskup Tadeusz Pieronek skwitował zarzuty o pedofilię wśród księży. Słowa duchownego wzbudziły spore kontrowersje. Trudno się dziwić, bo usprawiedliwianie pedofilii ludzką namiętnością jest wyjątkowo nietypowe. Postanowiliśmy sprawdzić, gdzie faktycznie należy szukać wyjaśnienia tych zaburzeń. O tym, co determinuje pedofilię, rozmawiamy z seksuologiem klinicznym Danielem Cysarzem.
Pedofilię należy rozpatrywać w dwóch, bardzo często mylonych kategoriach. Z jednej strony mówimy o popędzie i zaburzeniu preferencji seksualnych, czyli parafilii. Taka osoba preferuje kontakty seksualne z dziećmi, bo tylko z nimi jest w stanie osiągnąć satysfakcję seksualną. To przejaw pedofilii w naukowym rozumieniu tego słowa i tutaj pedofilowi może wydawać się, że ze swojej strony odczuwa namiętność. Zwykle jednak jest ona nieakceptowalna przez drugą osobą, która ją odrzuca. Co ciekawe, wśród sprawców przestępstw seksualnych na dzieciach jest naprawdę niewielki odsetek osób z tak stwierdzoną lub rozpoznaną pedofilią.
Bardzo często dzieci są krzywdzone przez osoby, które robią to w sposób zastępczy, tzw. pedofil zastępczy. On nie dopuszcza się pedofilii w przytoczonym rozumieniu tego słowa, ale jedynie czynu pedofilskiego. To sprowadza nas do drugiej kategorii rozpatrywania pedofilii. Ich naturalna, wrodzona preferencja dotyczy osób dorosłych i dojrzałych, ale używają dzieci jako obiektów zastępczych. Społeczeństwo bardzo często nie rozróżnia tych dwóch pojęć i myli je ze sobą.
Kim są pedofile?
Jak donoszą statystyki policyjne oraz badania psychologiczne około 99% przypadków czynnej pedofilii dotyczy mężczyzn, a około 1% przypadków dotyczy kobiet, choć te proporcje mogą być niedoszacowane. CZYTAJ WIĘCEJ
za wikipedią, która cytuje badania w tej sprawie
Dlaczego to robią? Przecież wolą dorosłą kobietę, ewentualnie mężczyznę.
Dziecko jest dla nich obiektem bezpieczniejszym, bardziej dostępnym i niejako łatwiejszym. Osoby dopuszczające się czynów pedofilskich w wielu przypadkach po prostu nie potrafią wchodzić w normalne relacje ze swoimi rówieśnikami. Chcieliby uprawiać seks z kobietami, ale zdarza się, że po prostu się ich boją, dlatego swoją uwagę kierują w stronę dzieci. W normalnych warunkach wybraliby dorosłą osobą, ale z braku możliwości realizowania tej potrzeby wybierają dziecko. Wydaje mi się, że w przypadku pedofilii wśród księży zdecydowanie częściej mamy do czynienia właśnie z czynami pedofilskimi, a nie pedofilią.
Czy seksuolodzy traktują pedofilię jako orientację czy dewiację seksualną?
Pedofilia to zaburzenie preferencji seksualnej, które nie jest i nie może być uznawane za orientację. Żeby mówić o orientacji seksualnej, musi ona posiadać przynajmniej częściową akceptację społeczeństwa. Pedofilia jej nie ma i miejmy nadzieję nigdy mieć nie będzie. Dlatego w tym momencie można postrzegać ją jedynie jako parafilię. Jeżeli ktoś używa słowa orientacja, należy brać to w naprawdę duży cudzysłów.
Przeczytaj: Pedofilia w polskim Kościele. Prezes Ruchu Ofiar Księży: Dla nas, ofiar to nigdy się nie przedawnia [wywiad]
Skąd się bierze pedofilia? Jest wrodzona czy nabyta?
Jest kilka teorii dotyczących źródeł pedofilii i zdania badaczy w tej sprawie są podzielone. Jedna z nich mówi, że jest to mechanizm wrodzony, czyli człowiek rodzi się z taką, a nie inną preferencją seksualną. Z kolei druga traktuje pedofilów jako osoby, które nie mają wystarczająco wykształconych kompetencji społecznych. Ich brak powoduje, że swoje zainteresowanie kierują w stronę dzieci. Często podkreśla się także wpływ systemu rodzinnego na przyszłe zachowania pedofilów Jeżeli np. matka zalewa syna miłością, to metaforycznie wchodzi on w układ, który skutkuje tym, iż w pedofil w dorosłym życiu w bardzo infantylny sposób wyraża swoje pragnienia z dzieciństwa.
Osoba molestowana w dzieciństwie ma większe skłonności do pedofilii?
Oczywiście. Tak traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa są mocne do tego stopnia, że determinują inne kontakty. U osoby, która była molestowana w dzieciństwie, następuje zatrzymanie rozwoju psychoseksualnego. Jeżeli ten mechanizm zatrzyma się na określonym etapie rozwoju, to taka osoba w przyszłości szuka partnerów seksualnych w momencie zatrzymania. Dla przykładu, jeżeli ktoś był wykorzystywany, jako jedenastolatek, to mimo że sam jest już osobą dorosłą, będzie chciał mieć partnerów seksualnych mniej więcej w tym wieku.
Możliwe, że fizyczny uraz mózgu może sprawić, że ktoś zacznie mieć skłonności do pedofilii?
Badano również taką możliwość, ale brakuje tutaj jednoznacznych wniosków. Wszelkie urazy mózgu mogą powodować pewne zaburzenia, ale warto zwrócić uwagę, że przeżyte w dzieciństwie traumy psychiczne również powodują zmiany, które mogą skutkować takimi zaburzeniami preferencji seksualnych.
Pedofilia może być dziedziczna?
Nie znam badań, które potwierdzałyby, że pedofilia może być przekazywana genetycznie.
Czy pedofil od razu szuka kontaktu seksualnego z dziećmi, czy próbuje wejść w normalne relacje z osobami dojrzałymi i dopiero w tym momencie orientuje się, że coś jest z nim nie tak?
O ile ma wystarczające kompetencje społeczne, to próbuje innych, normalnych kontaktów seksualnych. Niestety, jeżeli taka osoba wie, że ma skłonności pedofilskie, to zazwyczaj do nich wraca. Natomiast, gdy z seksualnego pociągu do dzieci zdaje sobie sprawę dopiero w przypadku braku satysfakcji podczas obcowania z dorosłymi, to zdarza się, że trwa w postanowieniu, by fizycznie nie realizować swojego popędu. Rozumie, że jest to złe. W ostatnim czasie takie osoby są coraz częściej ścigane i skazywane. Szukają treści pedofilskich w internecie, gdzie zwykle na ich ślad trafia policja.
To chyba jednak sporadyczne przypadki. Czy pedofil podczas kontaktu z dzieckiem zdaje sobie sprawę, że to, co robi, jest złe?
Z moich doświadczeń, jako biegłego sądowego wynika, że bardzo rzadko zdarzają się osoby, które krzywdzą dzieci świadomie i nie mają z tego powodu wyrzutów sumienia. Pedofilom często zależy na całej relacji z dzieckiem, a sam seks jest drugorzędny. Skupiają się na budowaniu znajomości, a siebie postrzegają, jako osobę młodszą. Bywa też, że z ich strony pojawia się uczucie do dziecka. Seks jest dopiero efektem tej całej relacji. Nie rozumieją, że to, co robią, jest złe.
Czy kontakt pedofila z dzieckiem zawsze sprowadza się do stosunku?
Podkreślam, że należy rozróżnić pedofilię i czyny pedofilskie. W tym drugim przypadku możemy mówić o całej palecie zachowań: od prezentowania narządów płciowych, przez pokazywanie pornografii, na dotyku i seksie kończąc. Pedofilia, jako zjawisko często bazuje na całej relacji z dzieckiem.
Mówiąc o pedofilii, mamy zazwyczaj na myśli mężczyzn. W internecie znalazłem informacje, że 99 procent to mężczyźni, a zaledwie 1 procent to kobiety. Skąd tak gigantyczne rozbieżności?
A widzi pan, w ostatnich latach nie jest to już tak spójne. Jeszcze kilka lat temu pedofilami byli tylko i wyłącznie mężczyźni. Od kilku lat do społecznej świadomości coraz częściej przebijają się też kobiety. Jest ich zdecydowanie więcej, niż podejrzewaliśmy. Taki sposób postrzegania wynika ze sposobu, w jaki społeczeństwo postrzega bliskość kobiety z dzieckiem. Jest ona zupełnie inna niż w przypadku mężczyzn. Matka, która w jakiś sposób stymuluje np. głaszcze po pupie lub narządach płciowych swoje dziecko, nie jest odbierana, jako pedofilka. Natomiast odbiór mężczyzny w takich samych sytuacjach jest już nacechowany zdecydowanie bardziej negatywnie.
Daniel Cysarz – psycholog, seksuolog kliniczny oraz psychoterapeuta poznawczo-behawioralny. Pracuje również jako biegły sądowy w zakresie seksuologii, a także wykłada w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej.
Mniej więcej 30 proc. dorosłych dopuszczających się czynów pedofilnych preferuje dzieci jako partnerów seksualnych i w takich przypadkach mamy do czynienia z pedofilią. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: pedofilia.republika.pl
Arkadiusz Bilejczyk
seksuolog kliniczny, który pracuje z pedofilami
Formalnie, żeby można było zacząć diagnozować pod kątem pedofili, badana osoba musi mieć skończone 16 lat i co najmniej 5 lat więcej od ofiary. A zachowania i pragnienia o charakterze pedofilskim występują przez co najmniej sześć miesięcy. I są w miarę niezmienne. Przeprowadzający badanie seksuolog zadaje mnóstwo różnego rodzaju pytań i na podstawie odpowiedzi szuka objawów.
CZYTAJ WIĘCEJ