Zdaniem prof. Leszka Balcerowicza Marek Belka powinien zrezygnować ze stanowiska prezesa NBP z powodu "naruszenia apolityczności banku". - Bank centralny należy do takich instytucji, których dobre działanie zależy od zaufania ludzi. I zaufanie ludzi to zaufanie do prezesa - tłumaczył Balcerowicz w "Faktach po faktach". Z kolei Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński chcą ramię w ramię przeprowadzić wotum nieufności dla rządu.
- Mieliśmy do czynienia ze zdarzeniem, z powodu którego w każdym kraju zachodnim, który znam, szef banku centralnego podałby się do dymisji - mówił prof. Balcerowicz na antenie TVN24. Jak wyjaśnił, Marek Belka naruszył zasadę apolityczności banku.
- W tej rozmowie ze strony prezesa banku centralnego pada sugestia, powiedzmy delikatnie, że prezes czy NBP pod jego kierownictwem może pomóc czy wesprzeć określony politycznie rząd w zamian za pewne warunki - mówił profesor i przypomniał o żądaniach Belki dotyczących dymisji Jacka Rostowskiego. Podkreślił przy tym, że "żaden prezes banku centralnego nie może bez pogwałcenia zasad apolityczności banku centralnego stawiać takich warunków, nawet jeżeli są słuszne".
Dymisji, ale rządu, oczekuje też część opozycji. Jarosław Kaczyński już zapowiedział złożenie wniosku o wotum nieufności dla gabinetu Donalda Tuska. W tym celu PiS zaczął negocjować z Polską Razem Jarosława Gowina. Choć PRJG ma tylko 3 przedstawicieli w Sejmie, to Prawo i Sprawiedliwość liczy na to, że Gowin będzie łącznikiem PiS z konserwatywnymi politykami PO, którzy mogliby przechylić szalę głosowania na korzyść opozycji.
Politycy Platformy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przekonują jednak, że przy głosowaniu nad wotum nieufności nikt się nie wyłamie. Antoni Mężydło z PO przekonuje w "GW", że afera taśmowa to jeszcze nie powód do dymisji rządu. Poseł podkreślił jednak, że jego zdaniem Bartłomiej Sienkiewicz zrezygnuje ze stanowiska szefa MSW jak tylko wyjaśni kto nagrał polityków.