Przez działalność służby celnej zagrożonych jest 1000 miejsc pracy w Polsce. – Nagle, nie wiadomo z jakiego powodu, kontrole zaczęły przychodzić do zakładów skażających alkohol etylowy i twierdzić, że to nielegalne. Nakładają kary i chcą zamykać zakłady, choć prawo się nie zmieniło. Jeden przedsiębiorca zadzwonił do mnie i powiedział: czuję, że to już koniec – mówi w „Bez autoryzacji” Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców.
Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP: Faktycznie nie chodzi o gorzelnie, choć wiele tych zakładów znajduje się przy gorzelniach lub jest ich częścią. Samodzielne zakłady kupują alkohol z gorzelni, skażają go i dystrybuują dalej w przemyśle, na przykład branży kosmetycznej.
Nagle, nie wiadomo z jakiego powodu, do tych firm zaczęły przychodzić kontrole służby celnej. Próbują wlepiać kary i zamykać zakłady, twierdzą, że to nielegalne. A nie zmieniło się żadne prawo w tej kwestii, nie ma żadnego rozporządzenia ministerstwa! W ten sposób uniemożliwia się produkcję skażonego alkoholu etylowego, uznając, że to nielegalne, choć na polskiej ziemi robi się to co najmniej od 200 lat. Zawsze było legalne, a nagle im się odmieniło.
Wielkim nieszczęściem jest, że sprawami dotyczącymi akcyz zajmuje się właśnie służba celna. Gdy nie było co zrobić z celnikami z południowych i wschodnich granic Polski dano im sprawy akcyzowe i teraz połowa programów „Państwo w państwie” jest o działalności służby celnej, która o akcyzach nie ma zielonego pojęcia. W związku z tym w całej dziedzinie przemysłów akcyzowych od strony prawnej mamy katastrofę.
Czy znacie już powód, dla którego służba celna zaczęła się tak zachowywać?
Nie wiemy tego. Krążą najróżniejsze teorie spiskowe na ten temat, bo to kompletnie niezrozumiałe. Może ktoś zarabia na imporcie takiego produktu? Bo sprowadzać skażony alkohol można. Moim zdaniem, muszą stać za tym jakieś pieniądze. Nie wyobrażam sobie, by było inaczej, nie dzieje się bez powodu, że nagle służba zaczyna się tak zachowywać. W skali krajowej to tak, jak by ktoś przyszedł i zakazał produkcji pączków.
Jak duże Polska ponosi straty w związku z zabijaniem tych zakładów?
Około tysiąca ludzi straci pracę. Państwo nie dostanie 15 mln złotych z podatku CIT, 35 mln zł z podatku VAT, 5 mln złotych z PIT, 1,5 mln podatku od nieruchomości. Mamy kilku członków, którzy prowadzili taką działalność. Jeden z nich zadzwonił do mnie i powiedział: „czuję, że to już koniec”.
To nie pierwszy raz, kiedy tak się dzieje. W Polsce był już taki mechanizm niszczenia małych firm czy małych sektorów przez urzędników, w zasadzie identyczna sprawa była w branży paliwowej i dotyczyła rozporządzeń Ministerstwa Finansów. Wtedy złożyliśmy doniesienie do prokuratury i prokurator przyznał, że było tam przestępstwo, ale zdążyło się przedawnić, więc nie można z tym nic zrobić. Bezczelność urzędników może wynikać z faktu, że do tej pory o te małe sektory – a branża skażania alkoholu takim jest, to kilkanaście firm – nie upominał się pies z kulawą nogą. Przedsiębiorcy z kolei są przestraszeni i zszokowani.
Z tego, co mi wiadomo, ZPP apelowało w tej sprawie do ministerstw, posłów...
O stratach informowaliśmy zarówno ministerstwo gospodarki, jak i finansów. Namówiliśmy nawet kilku posłów do złożenia interpelacji w tej sprawie, między innymi Dariusza Rosatiego z PO, który interpelację złożył, ale nie było reakcji. Teraz przygotowujemy i złożymy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez ministra Jacka Kapicę, zobaczymy jak teraz zareaguje na to prokuratura. Tu mają sprawę na żywo, nie może się przedawnić. W zawiadomieniu do CBA wskażemy zaś, w którym miejscu. Mam wiadomość dla tych przestępców zza urzędniczych biurek: kończy się czas, gdy sektory umierały w milczeniu. Zorganizowaliśmy się, mamy ZPP, mamy pieniądze na lobbystów i prawników. Są odpowiednie służby: CBA, prokuratura, by tą sprawą się zająć. Nie będzie już tak, że cały sektor, czy nawet jeden przedsiębiorca, umiera w ciszy.
Ministerstwo Gospodarki nie zareagowało na te doniesienia?
Rozmawialiśmy o tym, ale ono jest bezsilne, bo przecież Ministerstwo Finansów jest najważniejsze w tym kraju. Do tego stopnia, że ministra mianuje prezes NBP.