
Już co czwarte dziecko w Polsce przychodzi na świata poza małżeństwem. Nieślubnych dzieci przybywa od 1989 roku. Co ciekawe, na mapie rozkłada się to niejednolicie – najwięcej dzieci spoza małżeństw przychodzi na świat w województwie zachodniopomorskim, a najmniej – w Małopolsce.
REKLAMA
Zmiany obyczajowe nabrały tempa po transformacji ustrojowej, choć dokonywały się wolniej, niż na Zachodzie, między innymi z powodów ekonomicznych. – W starych krajach UE samotnej matce łatwiej się utrzymać niż u nas ze względu na wysokość dochodów i świadczeń, jakie może otrzymać od państwa w związku z wychowaniem dzieci – uważa prof. PAN Henryk Domański.
Zdaniem socjologa kolejnym powodem powolnego zachodzenia zmian w tradycyjnym modelu rodziny w Polsce jest przywiązanie do wartości religijnych oraz struktura społeczna, zupełnie inna w naszym kraju. Podczas gdy na Zachodzie odsetek rolników w społeczeństwie wynosi ok. dwóch proc., w Polsce jest pięciokrotnie wyższy. – A rolnicy są przecież bastionem tradycjonalizmu – uważa prof. Domański.
Zmiany w Polsce zachodzą wolniej w porównaniu z krajami zachodnimi oraz tymi, które znajdowały się w orbicie wpływów ZSRR. Z danych Eurostatu wynika, że w Bułgarii odsetek nieślubnych dzieci wzrósł w ciągu ostatnich dwóch dekad z 12,4 proc. do 57,4 proc., w Czechach z 8,6 proc. do 43,4 proc., zaś na Słowacji – z 7,6 proc. do 35,4 proc. W Polsce ten odsetek wzrósł z 6 proc. do 23, 4 proc.
Źródło:
forsal.pl
forsal.pl
