
Członkowie Związku Zawodowego Górników w Polsce przy nieistniejącej już kopalni Powstańców Śląskich w Bytomiu, założyli firmę, która wykonywała zlecenia na Kompanii Węglowej. Pracownicy poskarżyli się Państwowej Inspekcji Pracy, że związkowcy nie płacą im pensji, nie dają odpraw oraz nie odprowadzają składek na Fundusz Pracy.
REKLAMA
Przedstawiciele ZZGwP założyli spółkę o nazwie Międzyzakładowy Zarząd Związku Zawodowego Górników w Polsce przy KWK Powstańców Śląskich. Jej dyrektorem były wieloletni szef bytomskiej związku zawodowego w kopalni Powstańców Śląskich, Paweł Wieczorek.
Pomimo, że to związkowcy stworzyli firmę, to jak się okazało, nie byli oni szczególnie wrażliwi na punkcie praw pracowniczych. – Górnicy nie dostawali też pieniędzy za chorobowe. Część ludzi wpadła w spiralę długów, bo byli bez wypłaty prawie pół roku – mówi anonimowo w "Gazecie Wyborczej" jeden z górników MZZZGwP.
Górnicy, którzy przez kilka miesięcy nie mieli płaconego wynagrodzenia, także za chorobowe czy zaległy urlop, zwrócili się do Państwowej Inspekcji Pracy. – Kontrolerzy ustalili, że od grudnia zeszłego roku do końca kwietnia pracownikom tej firmy nie wypłacano wynagrodzenia, nie odprowadzano także składek na fundusze pracy i świadczeń socjalnych – wylicza w dzienniku Michał Podsiedlik, rzecznik prasowy PIP w Katowicach.
Dyrektor spółki otwarcie przyznaje się do problemów finansowych firmy. – Po męsku biorę je na klatę – tłumaczy Wieczorek. I dodaje, że jak nie ma zleceń od Kompanii Węglowej, to nie ma pieniędzy. Nowy szef Związku Zawodowego Górników w Polsce, Dariusz Potyrała deklaruje, że "że zrobi wszystko, by zlikwidować działającą przy kopalni komisję zakładową".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
