
Rodziny się nie wybiera, a brata nie trzeba kochać. Pierwszego zabójstwo w historii świata dokonał brat na bracie: Kain zabił Abla. Nie wytrzymał. Normalne u braci. Po latach przymusu życia razem, drogi albo się rozchodzą, albo docierają. – Zdarzało się, że stawaliśmy naprzeciwko siebie z nożami. Nie cierpieliśmy się – słyszę jedną z historii. Tylko co wpływa na to, że po tylu latach wspólnego życia bracia nagle potrafią się od siebie odwrócić?
Można tak wyliczać w nieskończoność. Sądzę, że sam mogłem pójść wzorem wspomnianych braci. Od dawna między mną a bratem Andrzejem coś zgrzytało. Może inaczej – zgrzytało od samego początku. Na szczęście od jakiegoś czasu jest dobrze. Ale jestem pewien, że obaj mówiliśmy sobie, że z bratem nie trzeba się z kochać, ani utrzymywać relacji.
Spory między rodzeństwem to naturalna sytuacja. Wiele osób mających rodzeństwo wspomina kłótnie a nawet bójki wynikające z błahych przyczyn. Często obserwuje się to u dzieci w podobnym wieku. Ich życie funkcjonuje w myśl zasady „kto się lubi ten się czubi” ale w niebezpieczeństwie brat za bratem potrafi skoczyć w przysłowiowy ogień. Jeżeli dzieci po sporze potrafią dojść do porozumienia, pogodzić się, podać rękę to nie ma powodu do zmartwienia. CZYTAJ WIĘCEJ
„Niesprawiedliwość” społeczna doprowadziła do tego, że zacząłem nie znosić Andrzeja. Wydawało mi się, że wszystko musiałem załatwiać sam, natomiast on miał to podane na tacy. Oczywiście, że tak nie było, ale tak mi się wydawało. Dlatego na co dzień – delikatnie mówiąc – nie układało się między nami.
Grzesiek nie ma otwartego konfliktu z bratem. Po prostu się nie dogadują. Może to wynika z różnicy wieku, a może z czegoś innego? Różnica między nim a „Młodym” wynosi ponad sześć lat. Tak więc można śmiało powiedzieć, że nie dorastali razem. „Młody” zawsze był tym śmiesznym, młodszym bratem, który czasami kablował do rodziców w sprawie papierosów czy alkoholu. Do czasu.
Problem zaczyna się wtedy, gdy rodzeństwo jest w ciągłym konflikcie, celowo robi sobie na złość, nie jest w stanie okazać braterskich uczuć nawet w sytuacji kryzysowej. Może wskazywać to jakiś problem natury osobowościowej u jednej z osób (deficyty w obszarze okazywania uczuć, empatii, nieumiejętność pójścia na ugodę, wybaczenia), ale najczęściej relacje panujące między braćmi i w ogóle rodzeństwem są odbiciem relacji panujących w rodzinie: między matką a ojcem oraz poszczególnymi dziećmi. Rodzice powinni traktować dzieci sprawiedliwie i okazywać miłość tak samo w stosunku do wszystkich swoich dzieci. Jeżeli któreś z pociech jest faworyzowane to budzi zazdrość u pozostałego rodzeństwa i rodzi poczucie gorszości. Bywa, że staje się to początkiem wzajemnej niechęci a nawet nienawiści do brata lub siostry.
CZYTAJ WIĘCEJ
Przez takie dzieciństwo do dziś niechętnie widzi się z bratem. Mówi, że bez problemu zamieniłby się na braci ze swoim przyjacielem, bo jego "jest jakiś dziwny". – Widzimy się jedynie podczas jakichś imprez rodzinnych i tyle. Nie mam za bardzo wspólnych tematów, by próbować się z nim umawiać na piwo. A szkoda, bo po kumplach widzę, że można mieć fajne relacje z braćmi. Niestety z „Młodym” się chyba nigdy nie dogadamy – mówi Grzesiek.
Maciek wylicza jednym tchem: – Nie kontaktujemy się ze sobą, nie wiem co u niego słychać, nie interesuje mnie to. Jak się przypadkiem spotkamy na mieście to chwilę pogadamy, ale nie czujemy do siebie jakiejś bliskości. To pewnie wynika z tego, jak wyglądało nasze dorastanie – opowiada.
Jeżeli chodzi o osoby dorosłe, które nie potrafią się porozumieć i mimo wielokrotnych prób pojednania wzajemny kontakt kończy się awanturą i oskarżeniami, ale pomimo wszystko chciałyby zacząć na nowo budować swoje braterskie relacje, to warto spotkać się we dwójkę z terapeutą, który z dystansem spojrzy na ich konflikt. CZYTAJ WIĘCEJ
Nie ma rzecz jasna obowiązku kochania i utrzymywania kontaktu z rodzeństwem. I może to lepiej go unikać, niż żyć w ciągłym konflikcie. Jednak warto się zastanowić, czy nie lepiej mieć o jednego przyjaciela więcej i naprawić te relacje jeszcze kiedy jest czas. Dzięki temu życie może być o wiele przyjemniejsze. No i nie ma tej dziwnie napiętej atmosfery podczas spędów rodzinnych.

