
Do tej pory opinii publicznej akcja ABW we "Wprost" znana była jedynie z relacji dziennikarzy i słabej jakości filmu, który uchwycił zajście z zewnątrz budynku. ABW opublikowała nagranie, na którym widać, jak wszystko wyglądało od środka. Było gorąco.
REKLAMA
Funkcjonariusze ABW, którzy weszli do redakcji tygodnika „Wprost”, działali zgodnie z prawem i nie przekroczyli swoich uprawnień. Do takiego wniosku doszła specjalna komisja ABW, która badała czynności podjęte w redakcji „Wprost” przez swoich pracowników. – Należy zauważyć, że wszelkie działania ABW były podyktowane poleceniami prokuratury. Nie ma wątpliwości co do ich prawidłowego wykonania oraz zachowania funkcjonariuszy zgodnego z prawem i zasadami bezpieczeństwa. – oświadczyła ABW.
W komunikacie, jaki ukazał się na stronie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, podkreślono również, że funkcjonariusze byli „przygotowani do właściwego, zgodnego z prawem zabezpieczenia przedmiotów oraz wykonania kopii binarnych”.
Naczelny "Wprost" wraz z dziennikarzem Michałem Majewskim zwołali konferencję prasową, na której przekonywali, że ABW zmanipulowała przedstawione dziś nagrania. W ich ocenie, opinia publiczna nie miała okazji zobaczyć "kompromitacji" oficerów prowadzących czynności w redakcji.