
"Kartofel", "klamka", "orli" czy "garbaty" - co człowiek, to kształt nosa. Rzadko kiedy z tej części twarzy jesteśmy zadowoleni. Może nadeszła pora, żeby kult zgrabnego, malutkiego, wąskiego niczym mały palec, nosa poszedł do lamusa? Już wystarczająco długo byłyśmy karmione kanonami tych idealnych, niemal niewidzialnych nosków i noseczków. Duże jest piękne, a dziś postaram się Wam to udowodnić.
Każdy nos jest inny i podanie uniwersalnych zasad, jakimi należy się kierować przy jego konturowaniu jest kłopotliwe. Najważniejsze jest, aby stworzyć wyobrażenie dotyczące tego, jakich elementów chciałybyśmy się „pozbyć” a które chciałybyśmy podkreślić. Zapewni nam to działanie, które ma sens i nie jest tylko chaotyczną próbą stworzenia ideału.
W naturze "idealnych" nosów występuje niewiele, więc jeżeli jesteście posiadaczkami takich, które odbiegają od powszechnie panującego kanonu, zgodnie z którym tylko drobne nosy są piękne - ten artykuł będzie dla Was przydatny.
Makijaż nosa sprawdza się najczęściej przy okazji sesji zdjęciowych, na co dzień rzadko kto sobie na to pozwala. I słusznie! Trzeba robić to tak umiejętnie, aby go niechcący jeszcze bardziej nie podkreślić. Skóra na nosie wydziela sebum, przez które po paru godzinach makijaż wymaga poprawek. Jaki ma to związek z konturowaniem? Taki, że w momencie, kiedy nos zaczyna się błyszczeć, istnieje duże prawdopodobieństwo, że z naszego wyszczuplania nosa pozostaną jedynie nieestetyczne plamy.. ;-)
Ale do rzeczy!
Przydadzą nam się: matowy bronzer, najlepiej w chłodnym odcieniu. Może być to produkt zarówno pudrowy, jak i kremowy. Drugi kosmetyk, to jasny puder (do dwóch tonów jaśniejszy niż nasz kolor skóry), najlepiej o satynowym wykończeniu.
Zasady konturowania:
Ciemnego koloru używamy w miejscach, które chcemy „wyszczuplić” lub ukryć. Zazwyczaj są to boczne części nosa, wzdłuż kości.
Jaśniejszego koloru używamy do uwypuklenia tych partii, na których nam zależy. Jeżeli wcześniej skorygowałyśmy dany element matowym bronzerem, to w uzyskaniu światłocienia pomocny nam będzie jaśniejszy puder, za pomocą którego rozświetlimy tę część nosa, która jest bardziej „wystająca”.
Podczas samego konturowania bardzo istotne jest, aby dokładnie rozetrzeć wszystkie granice. Przejście między kolorami musi być całkowicie niewidoczne, zależy nam na tym, aby stworzyć pewnego rodzaju iluzję w postrzeganiu tej części twarzy. Bardzo dobrze sprawdzają się przy tym, wszystkie te pędzelki, które są gęste, małe i ostro ścięte.
Kolejną rzeczą, o której należy pamiętać jest umiejętne podkreślanie konturów reszty części twarzy. Pozostawienie tylko i wyłącznie wykonturowanego nosa może sprawiać wrażenie niedokończonego makijażu. Co więcej - taki zabieg zamiast odciągnąć uwagę od nosa - jeszcze ją przyciąga.
