
Janusz Korwin-Mikke stał się persona non grata w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zapowiedział, że dopóki on kieruje MSZ europoseł ma zakaz wstępu do jego resortu. To efekt spoliczkowania Michała Boniego przez lidera Kongresu Nowej Prawicy.
REKLAMA
W ubiegły piątek, podczas spotkania posłów do Parlamentu Europejskiego w MSZ, doszło do skandalicznego incydentu. Janusz Korwin-Mikke spoliczkował Michała Boniego. Lider KNP od dawna zapowiedział, że tak uczyni, ale nikt nie spodziewał się, że spełni swoją groźbę. Korwin-Mikkemu grozi sprawa w prokuratorze, bo szef dyplomacji uznał, że to jej trzeba oddać zbadanie tej sprawy.
Sikorski na konferencji prasowej zapowiedział, że nie wpuści do MSZ-u kontrowersyjnego polityka. – Mogę zadeklarować w imieniu własnym, że tak długo, jak jestem ministrem spraw zagranicznych, noga pana europosła Janusza Korwin-Mikkego tutaj nie postanie – ogłosił Sikorski podczas konferencji prasowej. Tymczasem prokuratura generalna zajmie się wyznaczaniem odpowiedniego organu, który zbada całą sprawę. „Gazeta Wyborcza” wskazuje, że może to będzie prokuratura apelacyjna w Warszawie.
Korwin-Mikke w piątek w obecności kilkunastu osób spoliczkował polityka Platformy Obywatelskiej Michała Boniego. Według lidera KNP był to odwet za to, że były szef Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji występując w Sejmie nazwał go idiotą i oszołomem, bo chciał wprowadzenia ustawy lustracyjnej. Później okazało się, że Boni który znalazł się na liście Macierewicza rzeczywiście współpracował z PRL-owskimi służbami. Za to, że okłamał opinię publiczną przeprosił, jednak Korwin-Mikkego nie przeprosił za swoje słowa o nim. Dlatego kontrowersyjny polityk uznał, że ma prawo go uderzyć.
źródło: TVN24
źródło: TVN24
