W swoim wystąpieniu na forum Parlamentu Europejskiego Janusz Korwin-Mikke użył słowa „niggers”, czyli „czarnuchy”. Wówczas wyłączono mu mikrofon, jednak to nie jedyne konsekwencje, jakie poniesie. Przewodniczący PE Martin Schulz chce kary dla polskiego polityka.
Dodał także, że ma już umówione spotkanie z Korwin-Mikkem w sprawie jego wystąpienia. Chce z nim porozmawiać, zanim zdecyduje, jakie konsekwencje powinien ponieść europoseł. Kary, jakie przewiduje regulamin, to nagana, pozbawienie diety, zawieszenie uczestnictwa posła w działaniach Parlamentu oraz pozbawienie go stanowisk, które zajmuje w tej unijnej instytucji.
Wystąpienie Korwin-Mikkego, w którym mówił on, że „mamy 20 mln bezrobotnych Europejczyków, którzy są 'czarnuchami' Europy'', przerwał prowadzący obrady David Maria Sassoli. Poprosił on Mikkego, by używał „wyrażeń godnych PE”. Wielu europosłów wzywało nawet Polaka do złożenia mandatu.