Włosy latem zasługują, podobnie, jak ty sama - na więcej luzu
Włosy latem zasługują, podobnie, jak ty sama - na więcej luzu Fot. Matt E / http://bit.ly/1A50BCo / CC - BY - SA / http://bit.ly/1dsePQq

Wydaje ci się, że linie słoneczne do pielęgnacji włosów to chwyt marketingowy? Pytamy stylistkę fryzur, Sylwię Kiliś o to, których z nich warto używać. I jeśli tak - dlaczego?

REKLAMA
O tym, że słońce kocha blondy, a blondy kochają słońce - mogliście już na łamach styl.natemat.pl przeczytać jakiś czas temu w moim artykule. Ale jego zdolności do malowania na włosach refleksów, pasemek i pasm to jedno, a tendencja do wysuszania włosów, to zupełnie inna sprawa.
Pamiętam, jak pierwszy raz dostałam pakiet kosmetyków do letniej pielęgnacji włosów. Uznałam wówczas, że to kolejny chwyt marketingowy, żeby złowić klienta na następną "niezbędną" rzecz, bez której nie da się wyjechać na urlop.
Ale moje zniechęcenie i najeżenie do tych produktów szybko minęło, jak tylko zaczęłam w trakcie wakacji ich używać.
logo
Kapelusze to bardzo stylowy dodatek i ochrona włosów przed słońcem. Ale nawet one nie dają 100 procent zabezpieczenia przed promieniami UV. Fot. Shutterstock.com
Czym różnią się od zwykłych? Przede wszystkim składem. Szampony do pielęgnacji włosów latem (z linii słonecznych) lepiej niż zwykłe oczyszczają je z pozostałości plażowania: z piasku, chloru, soli morskiej. Zwykle zawierają też pakiet składników odżywczych i niezbędne latem filtry. Oczywiście jeśli nie przywiązujesz wagi do wyglądu, możesz też bezpośrednio na włosy nakładać te same kremy z filtrem (wtedy najlepiej w spreju, inaczej możesz mieć problem z równomierną aplikacją), co na twarz i ciało.
Ale nie zapewnią ci na pewno takiej jakości w dotyku i wyglądzie włosów co mleczka czy mgiełki w spreju. Te zazwyczaj zawierają filtr o faktorze 15 lub 20. Czy to wystarcza? Na pewno są to produkty fotostabilne i wodoodporne, więc ich działanie nie jest bez znaczenia. Zresztą gdyby były niepotrzebne, już dawno zostałyby wyparte z rynku przez inne produkty. A tymczasem rok rocznie rośnie liczba nowych lub wzbogacane są linie już istniejących o kolejne, naprawdę przyjemne w stosowaniu wakacyjne kosmetyki do mycia i odżywiania włosów.
Dla mnie latem najlepsze są wszelkiej maści olejki. Jak naturalny olejek arganowy, czy olejek jojoba. Mam suche, kręcone włosy, więc olejki nie dość, że zabezpieczają je przed nadmiernym wysuszeniem, dają dodatkowo efekt wygładzenia włosa. Ich minusem jest to, że obciążają włosy, więc nie polecam ich osobom o znikomej objętości. Jednak warto je stosować choćby na same końcówki.
Ale wiem, że nie każdemu odpowiadają olejki. Niektóre z nas wręcz ich nie znoszą. Zapytałam więc ekspertkę, stylistkę fryzur o jej sposoby na plażowanie bez szwanku dla włosów. Sylwia Kiliś, opowiada nam z czym na głowie warto pójść na plażę.
Sylwia Kiliś, stylistka fryzur

Mój sposób na ochronę długich włosów przed szkodliwym działaniem promieni UV? Na włosy nałożyć olejek, na przykład arganowy, a na olejek dodatkowo kosmetyk w spreju, z filtrami (mleczko, mgiełkę, krem). Wówczas olejek nie spłynie, a filtry stworzą na powierzchni włosa powłokę, która je zabezpieczy przed promieniowaniem UV. Na koniec związać włosy gumką w koński ogon lub węzełek.

Stylistka zaznacza też, że osoby, które wręcz nie trawią tłustej poświaty na powierzchni włosa, powinny wybierać lekkie mgiełki z filtrem, zamiast mleczek. I unikać olejków. Ale polecamy wam pełen luz w stylizacjach. Korzystajcie z lata, z ciepła i słońca. Z tego, że nie trzeba być pod krawatem i pod linijkę. Że fryzura jak spod igły, idealnie wystylizowana w kurorcie, na plaży czy nawet w miejskim parku wygląda po prostu śmiesznie. Bo sztuczność i przestylizowanie na głowie czy w makijażu w wakacje odbiera się jako żart. Nie po to się relaksujemy na hamaku czy kocu, żeby włosy były spięte jak agrafka i gładkie, jak gładź szpachlowa.
Natomiast plażowanie nie trwa całą dobę (na szczęście dla kondycji naszej skóry i włosów). Dlatego zapytałam też Sylwię o to, jak dbać o włosy po zejściu z leżaka? Ja zawsze zaczynam od wyczesania włosów i skóry głowy z piasku, grzebieniem...
Sylwia Kiliś, stylistka fryzur

Radzę używać na plażę produktów do ochrony i pielęgnacji włosów z filtrem. Im wyższy, tym gwarancja lepszego zabezpieczenia dla włosów przed słońcem. Natomiast po zejściu z plaży, sięgajmy po szampony z tych samych linii słonecznych (jeśli już kupimy mleczko czy odżywkę, koniecznie skompletujmy szampon tej samej marki). Kosmetyki do włosów z filtrem są wodoodporne i zmyjemy je tylko specjalnymi szamponami na lato. Oczyszczają nie tylko tłustą powłokę i SPF, ale także sól i chlor.

logo
Luźne upięcia są najbardziej pożądanym uczesaniem. Dobre zarówno na upały, jak i na wieczorne imprezy na plaży Fot. Annalinda Ruocco / http://bit.ly/Unrm4r / CC - BY - SA / http://bit.ly/1dsePQq
Okazuje się, że choćbyśmy stanęły na głowie, okrywały się chustą, nosiły kapelusze, to ostre słońce nad Bałtykiem, a tym bardziej Adriatykiem zgotuje nam na włosach niezłe spustoszenie. Jak sobie wtedy radzić z przesuszonymi, łamliwymi kosmykami?
Sylwia Kiliś, stylistka fryzur

Każdorazowo, wieczorem, po umyciu włosów po całym dniu na plaży, trzeba sięgnąć po głęboko regenerującą odżywkę lub maskę. Linie słoneczne nie odżywiają.

Natomiast jeśli podróżujemy i plażujemy gdzieś w egzotycznych krajach, nie ma siły. Włosy po dłuższej ekspozycji będą suche i zniszczone. Wtedy polecam dwa zabiegi regenerujące, z salonu. Przetestowałam oba, więc wiem, że działają!

Pierwszy z nich, Nanogen przeznaczony jest do cienkich, delikatnych włosów. Nie obciąża, ale zapewnia pełną regenerację i odżywienie. Można też dokupić szampon i odżywkę do domowej kuracji, które przedłużają efekt działania zabiegu.

Drugi jest zdecydowanie lepszy dla ciężkich, długich i gęstych włosów (polecam go też do loków). Nazywa się Tahe i zawiera: kolagen, kwas hialuronowy, olej arganowy i keratynę. Torpeda do regeneracji włosów! Oba zabiegi są niemal na każdą kieszeń, dlatego śmiało je mogę polecać :)

Ale o zabiegach regeneracyjnych na włosy pomyślisz po wakacjach. Tymczasem przyjemności i mniej problemów w głowie i na głowie!