Stojaki rowerowe i uliczne słupki oklejone samoprzylepną folią oraz zaklejone studzienki kanalizacyjne. Na wszystkim znajomo wyglądający trampek. To najprawdopodobniej nowa kampania marki Converse. Warszawiacy są oburzeni, bo reklamy szpecą miasto. - Kampania kojarzy się z bardzo niechlujnym, wręcz nachalnym wejściem w strefę publiczną - mówi prowadzący monitorującego trendy bloga Artique.pl.
- Converse od teraz kojarzyć mi się będzie z syfem - napisał w ostatniej notce Kacper Korzeniewski, autor bloga Artique.pl. - Jeszcze wczoraj myślałem o zakupie trampek od Converse. Dziś już o zakupach nie myślę, ale o marce jak najbardziej. Jak najbardziej negatywnie - dodał.
Nic dziwnego. Kolorowe reklamy z trampkiem i logo Converse odklejają się od "nośników", są obdrapane i obszarpane. I dodatkowo niebezpieczne - mimo że przez ostatnich kilka dni pada deszcz, wycięte z folii krążki, blokują studzienki kanalizacyjne w okolicy ul. Chmielnej i pasażu Wiecha.
Zdjęcia szpecących miasto naklejek umieścił na forum SkyscraperCity jeden z jego członków. Prawdopodobnie to element kampanii wprowadzającej nową kolekcję butów - podobne logotypy są umieszczone na oficjalnej stronie Converse, billboardach i innych, "oficjalnych" nośnikach. Próbowaliśmy potwierdzić tę informację u źródła i zapytać, dlaczego marka zdecydowała się oszpecić miasto. Telefon kontaktowy Converse jednak milczy. Nikt też nie odpowiedział na pytania zadane e-mailem.
- Kampania kojarzy się z bardzo niechlujnym, wręcz nachalnym wejściem w strefę publiczną - mówi Kacper Korzeniewski. - Gdy osoba prywatna naklei wlepkę w miejscu publicznym to dostanie mandat, natomiast marka może wejść w przestrzeń publiczną i nie ma z tego żadnych konsekwencji prawnych. Duża marka może zrobić co chce, gdy odpowiednio za to zapłaci - dodaje.
Czy taka kampania odbije się na popularności marki? To pokażą wyniki. Jednak, jak pokazuje przykład Adidasa, za brak poszanowania dla przestrzeni miejskiej można zapłacić wysoką cenę.
W ubiegłym roku dom mediowy obsługujący markę chciał wykonać gigantyczny mural na stołecznym torze wyścigów konnych na Służewcu. Problem polegał na tym, że specjaliści od reklamy Adidasa nie wzięli pod uwagę, iż mur jest kultowym miejscem dla kultury undergroundowej - co roku setki osób malują tam swoje graffiti. W ramach kampanii marki odzieżowej, obrazy zamalowano na czarno, a mur ogrodzono.
Decyzja wzbudziła w środowiskach hip hopowych ogromny sprzeciw - przeciwko Adidasowi protestowano na Facebooku i tworząc strony internetowe. Bojkotowano także produkty firmy, a współpracę z nią zawiesili członkowie zespołu Molesta Ewenement i DJ 600V.