
Niektórzy ludzie to chodzące poczciwoty. Kochamy ich lub lubimy za sam wygląd, bo im „dobrze z oczu patrzy” lub mają „pogodny wyraz twarzy”. Inni - wręcz przeciwnie. Wyglądają wprost upiornie, na wiecznie niezadowolonych, choć w istocie mogą być najmilszymi i najwspanialszymi przyjaciółmi. Dlatego ludzi nie powinno się oceniać po samym wyglądzie. I jak się okazuje, może on też być efektem nie złych intencji właściciela, lecz złego stanu uzębienia! Poznajcie, co może dentysta, który zajmuje się też stomatologią estetyczną, zwaną SMILE DESIGNEM.
Dziś kilka osób zadało mi takie pytanie. Co akurat mnie nie dziwi, bo nie śpię od kilku nocy - taki urok młodego rodzica. Jednak u mnie cienie pod oczami są, jakby to powiedzieć - uwarunkowane genetycznie. Mają je wszystkie kobiety w rodzinie i nie potrafi ich zamalować żaden korektor. Ale jak się okazuje, worki pod oczami niekoniecznie muszą być efektem genetyki lub zarwanej nocy.
Skóra jest przez to niedotleniona, ciemniejsza i bardziej podatna na zmarszczki. Powstają specyficzne obrzęki dolnej powieki, nazywane workami.
Leczenie ortodontyczne polega na założeniu takiego aparatu, który rozszerzy łuki zębowe i spowoduje obniżenie podniebienia. W ten sposób uwolni się miejsce dla prawidłowej pracy naczyń limfatycznych i krwionośnych w okolicy oczu.
To zaskakujące, że tak wielu pacjentów ortodontycznych ma obrzęki pod oczami i pozbywa się problemu wraz z wyleczeniem wady.
Z jednej strony, kiedy dobrze kogoś znamy, wystarczy jedno spojrzenie na minę - i wszystko jasne. Z drugiej, niejednokrotnie mylimy się i oceniamy zbyt szybko, zanim ktoś zdąży pomyśleć i udzielić nam odpowiedzi. Nie wspominając o tym, że pytanie kogoś, kto jest smutny, o to czy jest smutny i dlaczego znowu ma doła, może spowodować spontaniczną fontannę łez, więc jest niestosowne. Ale czasami postrzegamy kogoś z kimś nie jesteśmy blisko, jako osobę smutną.
Braki skrzydłowe, czyli usunięte i niezastąpione implantami zęby trzonowe, wywołują zanik kości szczęk. Gdy skóra traci podparcie kostne, rysy twarzy zmieniają się, opada owal, pojawiają się bruzdy nosowo-wargowe. Twarz wygląda smutniej, a nawet starzeje się szybciej niż powinna.
Nasza działowa ekspertka od Bitch Face, Ola, jest mistrzem mimiki, która działa wprost przeciwnie, do tego co myśli i czuje. Pamiętacie jej artykuł? Podobnie jest z osobami, które wydają się mieć zacięty wyraz twarzy. Ten jak się okazuje jest efektem zgrzytania i zaciskania zębów (u niektórych to nawyk uskuteczniany nawet przez sen i w sytuacjach stresowych; jest niekontrolowany), zwany bruksizmem. A ten także zmienia rysy twarzy.
Ten destrukcyjny nawyk prowadzi do uszkodzenia szkliwa, rozwoju próchnicy, a także dolegliwości bólowych w obrębie głowy i karku.
Z powodu nadmiernej pracy stawów skroniowo-żuchwowych rozbudowują się żwacze, czyli mięśnie żucia po obu stronach głowy. Twarz staje się kwadratowa, o zaciętym i agresywny charakterze. Czasem wręcz widać intensywną pracę żwaczy w trakcie mówienia.
Relaksacja mięśni polega na zakładaniu na noc ruchomego aparatu. Chroni on zęby przed destrukcyjnym zgrzytaniem oraz pozwala zapomnieć o nawyku. Czasem stosuje się też zastrzyki z botoksu, żeby opanować odruch.
Chodząca gapa i syndrom wszelkiej niepewności. Ciągle się dziwi. Niejednokrotnie przez niedomknięte usta jest uznawany za osobę wyjątkowo tępą i gamoniowatą. A w istocie jego/jej zdziwienie może być odmalowane zgryzem otwartym. Niedomykanie ust niekoniecznie więc oznacza, że twój rozmówca się boi czy nie ma nic do powiedzenia. Mało tego - to, że masz taki zgryz, a nie inny, jest skutkiem ubocznym pewnych błędów młodości... Na szczęście i z tym problemem można dziś coś zrobić. Nie jest nieodwracalny.
Zgryz otwarty to zaburzenie, które najczęściej jest konsekwencją ssania kciuka w dzieciństwie, ale także efekt tłoczenia języka. Może wynikać również z nierównomiernego wzrostu szczęk.
Takie stale półotwarte usta są charakterystyczne dla twarzy wielu modelek .
Zgryz otwarty leczy się ortodontycznie za pomocą aparatu samoligaturującego. Kuracja zajmuje średnio 12-15 miesięcy.
Czy można być weselszym niż w rzeczywistości? Na pewno można tak wyglądać. Ale jest niestety cienka granica między byciem zabawnym, a groteskowo komicznym. Najczęściej osoby, które mają tak zwany gummy smile (uśmiech dziąsłowy), są z jego powodu potwornie zakompleksione. Szczególnie, że tacy ludzie są wiecznie odbierani za niepoważnych. Czy da się jakoś ten wybryk natury naprawić?
Wszystko zależy od przyczyny uśmiechu dziąsłowego. Jeśli jest nią nadpobudliwość mięśni górnej wargi, można zastosować toksynę botulinową. Dzięki uspokojeniu mimiki, góra warga nie będzie już tak mocno się unosić podczas mówienia czy w uśmiechu.
