Budynek giełdy na Wall Street. Po krachu z 2008 roku działy się tu dantejskie sceny
Budynek giełdy na Wall Street. Po krachu z 2008 roku działy się tu dantejskie sceny Fot. wikipedia.org / http://bit.ly/X4bN3z

Upadek Lehman Brothers i rok 2008, który zapoczątkował światowy kryzys finansowy, zapisały się na kartach historii. Do dziś ekonomiści zastanawiają się jak to możliwe, że wyrafinowane prognozy i wyliczenia nie pozwoliły przewidzieć tej katastrofy? Co zostało przeoczone? Alan Greenspan, wieloletni szef amerykańskiego FED-u, podjął się odpowiedzi na to pytanie w nowej książce „Mapa i terytorium”.

REKLAMA
Wielu uważa, że Alan Greenspan jest ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać na ten temat. Kiedy w 2008 roku - już po wybuchu kryzysu - stawił się na przesłuchaniu przed amerykańskim Kongresem, stwierdził: – Popełniłem błąd. Uznawany dotąd za nieomylnego, jeden z największych autorytetów od ekonomii i polityki monetarnej którego słowa spijali finansiści, oświadczył po prostu że system jest błędny i nie da się go naprawić. Część winy za jego upadek przejął na siebie. To, co nastało potem można zamknąć w dwóch słowach: szok i spadki.
W przededniu upadku
Alan Greenspan był szefem osławionej Rezerwy Federalnej (czyli amerykańskiego banku centralnego) przez 18 lat. Przetrwał na tym stanowisku czterech prezydentów, choć wielu wróżyło mu właśnie karierę w polityce. Ostatni raz powierzył mu je George W. Bush. Zwolennicy Greenspana mówią, że za jego czasów Ameryka przeżywała czasy wielkiej prosperity i dobrobytu. Ale kiedy w 2006 roku przechodził na emeryturę, bańka na amerykańskim rynku nieruchomości sięgała już szczytu.
logo
Fot. shutterstock.com /alphaspirit
Potem przyszedł największy w historii krach. Spory w tym udział przypisano szefowi rezerwy, który przez lata utrzymywał stopy procentowe na bezprecedensowym, niskim poziomie i sprzeciwiał się ściślejszej kontroli nad rynkiem finansowym. Doprowadzając tym do nadmuchania ogromnej bańki spekulacyjnej, i to nie jednej. Jedną z bardziej spektakularnych był tzw. boom dotcomów (gigantyczne środki pompowane w firmy internetowe), który pękł z hukiem w 2001 roku, a ceny akcji poleciały na łeb na szyję. Krytycy zarzucają mu, że nie zauważył sygnałów ostrzegawczych, nawet kiedy miał je tuż pod nosem.
Zapytany przez kongresmanów: kiedy i czy w ogóle przewidział zbliżający się kryzys, Greenspan odpowiedział: – To mnie zszokowało. Do dziś nie mogę zrozumieć, co się stało. Nie on jeden. Trzy dni przed krachem bank JP Morgan, jedna z najważniejszych instytucji finansowych, prognozował że tempo wzrostu amerykańskiego PKB będzie rosnąć. Przewidywano, że stopa bezrobocia będzie spadać. Natomiast „The Economist” pisał, że kapitalizm rynkowy wydaje się dobrze wykonywać swoją robotę. Nikt nie spodziewał się ciosu.
logo
Alan Greenspan, jeden z największych autorytetów ekonomicznych i wieloletni szef Rezerwy Federalnej Fot. wikipedia.org /http://bit.ly/V0u14d

Co poszło źle? Dlaczego dosłownie każdy znaczący ekonomista i polityk tak się pomylił w tak poważnej kwestii?

z książki "Mapa i terytorium"
To pytanie Alan Greenspan zadaje w swojej ostatniej książce „ Mapa i Terytorium”. I stara się na nie odpowiedzieć.
„Wyrafinowany system prognozowania Rady Rezerwy Federalnej nie przewidział recesji, aż uderzył kryzys” – pisze Greenspan. Dziś jest przeświadczony, że można je formułować bardziej trafnie. Pod warunkiem, że nie oprzemy się wyłącznie na liczbach i twardych danych. Klucz leży bowiem w psychologii i irracjonalnej naturze człowieka. Greenspan dokładnie analizuje swoje błędy i błędy w polityce, które przyczyniły się do katastrofy. Przykład? Pompowanie pieniędzy świadczenia społeczne.

Wychodząc z II wojny światowej Stany Zjednoczone były u szczytu swoich możliwości. Produktywność rosła szybko. Stopa oszczędzania gospodarstw domowych i firm zbliżała się do 10 procent, a inwestycje i budownictwo mieszkaniowe przeżywały boom. (…) Po zapewnieniu sobie czołowego miejsca w gospodarce światowej zajęliśmy się wielkodusznie zagwarantowaniem najmniej zamożnym udziału w powodzeniu kraju jako całości. (…)Niefortunną konsekwencją naszej wspaniałomyślności jest to, że te świadczenia wypychały nasze oszczędności w proporcji niemal dolar do dolara. Co więcej, żeby sfinansować naszą wspaniałomyślność, przetrząsaliśmy każdy zakamarek naszego federalnego budżetu na pokrywanie wzrostu wydatków w świadczeniach społecznych. Zjadamy nasze ziarno siewne i psujemy sam motor względnej siły Ameryki w świecie. Rozpaczliwie potrzebujemy zmiany kierunku.

z książki "Mapa i terytorium"
Zdaniem autora „Mapa i Terytorium” będzie przewodnikiem, który pozwoli uniknąć nam kolejnych katastrof ekonomicznych. Na półki naszych księgarni trafi już 21 sierpnia. W Polsce książka ukaże się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
logo
Fot. materiały prasowe Prószyński i S-ka