To już trzecia edycja Dni Cipki. Z początku nazwa wydarzenia budziła kontrowersje. Feministki oskarżano o zbędną wulgarność. Teraz już kobietom udało się oswoić opinię publiczną z tym wdzięcznym wyrazem, a ich impreza zdobywa coraz większą popularność. Nie tylko wśród feministek, i nie tylko wśród kobiet.
Dni Cipki to "celebracja kobiecej seksualności", jak mówi nam Alina Synkiewicz, specjalistka od edukacji seksualnej z fundacji Feminoteka. Dzisiaj, 21 kwietnia, impreza odbywa się po raz trzeci.
Celem organizatorek - Boyówki Feministycznej i UFA - nie było, jak może się niektórym wydawać, wzburzenie opinii publicznej i manifestowanie swojego niezadowolenia. Wręcz przeciwnie - chodzi o dobrą zabawę.
- To jedna z dróg do równouprawnienia, równie dobra jak inne - ocenia Dni Cipki Joanna Piotrowska, prezeska Feminoteki. - Należy o tym mówić, bo szkoły nie zapewniają odpowiedniej edukacji seksualnej.
W programie dzisiejszego dnia były, na przykład, targi z rozmaitymi gadżetami dla kobiet. Ekologiczne podpaski, sikawki dla kobiet ("czy kobiety zawsze muszą sikać na siedząco?" - pytają organizatorki) czy gadżety erotyczne. To jednak tylko część atrakcji. Są też warsztaty wyszywania, tatuażu, malowania czy pokaz filmu o godzinie 19.00.
Dni Cipki to przede wszystkim okazja do porozmawiania, zdobycia wiedzy. - Ta impreza promuje zdrowe, radosne podejście do ciała, kobiecych genitaliów - mówi nam Alina Synkiewicz.
- Dziewczynki uczy się wstydu, że to jakieś zakazane miejsce, nieczyste wręcz. A przecież swoim ciałem należy się cieszyć - przypomina ekspertka z Feminoteki.
Feministki oswajają kobiety z ich ciałami na różne sposoby: od prezentacji różnej maści gadżetów erotycznych, przez pokazywanie feministycznego porno, ale również artystyczne instalacje, dyskusje grupowe i rozmowy indywidualne. Ale ważne jest też oswajanie języka, w którym wiele określeń jest albo zbyt naukowych, albo zbyt wulgarnych. "Tworzymy przestrzeń, w której słowo "cipka" nie wywołuje poczucia wstydu czy zgorszenia" - reklamuje swoją imprezę feministyczna organizacja UFA.
- W naszym kraju edukacja seksualna ma się marnie. Nawet jeśli już jest, to często skażona katolickimi światopoglądami - komentuje Synkiewicz. - Ale nawet w krajach, które mają wyżej rozwiniętą edukację w tej dziedzinie, jest miejsce na takie spotkania. Jest tu fajna atmosfera, a sama impreza służy rozwijaniu własnej seksualności - podkreśla nasza rozmówczyni.
Co ciekawe, na Dni Cipki zapraszane są nie tylko kobiety. Również mężczyźni są tam mile widziani.
- Jeśli mają relacje z kobietami i chcą, by były to relacje partnerskie, to zapraszamy - deklaruje Alina Synkiewicz. Co feministyczna impreza może zaoferować płci brzydkiej? - Obalamy różne mity dotyczące kobiecej seksualności. Radzimy i mówimy, jak zaspokoić kobietę w łóżku.
Idea "Dni" zdaje się trafiać do coraz większej grupy osób. - Ciągle ktoś przychodzi, kobiety, mężczyźni, starzy, młodzi. Także pary, zarówno hetero, jak i homoseksualne - podkreśla Synkiewicz, z którą rozmawialiśmy, gdy właśnie była na miejscu.
Chociaż całe wydarzenie organizują feministki, to zapraszają każdego, kto chce się po prostu dowiedzieć więcej i najwyraźniej się to podoba. Popieracie taką metodę walki o świadomość seksualną?