Nawet politycy PO przyznają, że komisja śledcza ds. WSI może politycznie tylko pomóc Antoniemu Macierewiczowi. W trakcie jej działania prokuratura po raz trzeci może spróbować postawić Macierewiczowi zarzuty, a to zostanie odczytane jako kolejny atak na tego polityka.
W piątek Sejm opowie się za powołaniem komisji śledczej do sprawy likwidacji WSI. "Za" będą głosować posłowie PO, Twojego Ruchu i SLD. W koalicyjnych szeregach nie brakuje jednak obaw, że ta komisja może się Macierewiczowi tylko przysłużyć.
– Teza, że zrobimy z Macierewicza męczennika nie jest nowa, braliśmy ją pod uwagę. To jest jeden z powodów, dla którego nie poparliśmy od razu tej komisji. Przeważył pogląd, że nie można ulegać psychopacie, być może agentowi moskiewskiemu, wybitnej kreaturze i kanalii i dać się szantażować. To będzie test dla demokracji, czy wygra z tą mieszaniną podłości i kłamstwa – mówi były wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Dodaje, że być może komisja zakończy się porażką, ale trzeba spróbować.
Komisja, nawet jeśli jej obrady będą utajnione, da posłowi Macierewiczowi pretekst do organizowania licznych konferencji prasowych czy jeszcze liczniejszego występowania w sprzyjających mu mediach. W kreowaniu wizerunku osoby prześladowanej przez rząd Tuska może mu niechcący pomóc prokuratura.
Pod koniec października Sąd Najwyższy zbada pytanie prawne zadane przez Sąd Okręgowy w Warszawie, czy szef komisji weryfikacyjnej WSI Antoni Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym. Według opinii powszechnej w środowisku prokuratorskim, sąd nie odpowie wprost, ale zasugeruje odpowiedz twierdzącą. Prokuratura będzie musiała wznowić śledztwo, a Prokurator Generalny skieruje do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Macierewiczowi, aby postawić mu zarzuty. Może się to zdarzyć w pierwszych miesiącach przyszłego roku, kiedy będzie już pracować komisja śledcza.
Prokuratorzy z warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej już dwa razy chcieli postawić zarzuty byłemu likwidatorowi WSI, na drodze stawał im jednak Prokurator Generalny twierdząc, że nie jest jasne, czy Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym.
O tym, że komisja śledcza nie zaszkodzi Macierewiczowi są przekonani posłowie Prawa i Sprawiedliwości. – To będzie cyrk i sąd kapturowy. Ta komisja doprowadzi tylko do tego, że ci, którzy unikają odpowiedzialności za związki z długim ramieniem Moskwy, będą za to odpowiadać. To zostanie udokumentowane podczas prac tej komisji i ostrze obróci się przeciw tym, którzy próbowali je wbić w Prawo i Sprawiedliwość. Sikorski ukręcił bicz na siebie – mówi nam Mariusz Błaszczak z PiS.
Dodaje, że niezależnie od tego co przyniesie komisja śledcza ds. WSI, Antoni Macierewicz jest i będzie jednym z czołowych polityków prawicy.