NATO poważnie traktuje imperialistyczne zapędy Rosji. Dlatego Sojusz dba o to, by wojska były odpowiednio przygotowane do ewentualnego konfliktu zbrojnego. We wrześniu w Polsce i na Litwie mają odbyć się manewry NATO z udziałem aż 1700 żołnierzy i funkcjonariuszy służb specjalnych. Przez trzy tygodnie komandosi będą brali udział w ćwiczeniach taktycznych pod kryptonimem „Noble Sword-14”. Manewry mają się odbyć zarówno na lądzie, morzu, jak i powietrzu.
Celem ćwiczeń w których wezmą udział komandosi z 15 krajów NATO ma być potwierdzenie zdolności operacyjnej Komponentu Operacji Specjalnych do organizacji i prowadzenia realnych działań. Do tego dowództwo NATO chce się upewnić, że wielonarodowe struktury systemu dowodzenia i elementy walk są odpowiednio zgrane.
Oprócz tego w manewrach wezmą udział przedstawiciele Straży Granicznej, Policji, czy Urzędu Celnego. Natomiast oddziały komandosów będą wspierane przez śmigłowce Mi-17, czy samoloty F-16, C-130 Hercules i C-295 Casa, oraz okręty polskiej Marynarki Wojennej.
Ćwiczenia mają się odbyć na terenach poligonów w Drawsku Pomorskim, Bemowie Piskim, w Nadarzycach, a także na Litwie. Do tego manewry morskie zostaną wykonane na Zalewie Szczecińskim i w Zatoce Pomorskiej. Głównymi ćwiczącymi będą żołnierze z Centrum Operacji Specjalnych - Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych. Zostaną oni wsparci przez Zadaniowe Zespoły Bojowe z Polski, Litwy i Holandii.
Na razie nie ma co mówić o inwazji Rosji. Jednak już teraz pojawiają się głosy w Sojuszu, że w przypadku pojawienia się wojsk rosyjskich na terenie któregoś z państw członkowskich, to reszta członków NATO odpowiednio zareaguje.