Rośnie zapotrzebowanie na fachowców. Absolwenci szkół zawodowych mają większe szanse na rynku pracy niż ludzie po kiepskich studiach.
Rośnie zapotrzebowanie na fachowców. Absolwenci szkół zawodowych mają większe szanse na rynku pracy niż ludzie po kiepskich studiach. Fot. T.Waszczuk/Agencja Gazeta

Lepiej być pracującym, dobrym spawaczem, niż kiepskim politologiem bez pracy – powiedział dwa lata temu premier Donald Tusk. Tymczasem wciąż przybywa studentów, a maleje liczba osób, które decydują się na naukę konkretnego fachu. Dlatego Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała, że ten rok będzie należał do kształcenia zawodowego. – Musimy popracować nad prestiżem i poziomem tych szkół – powiedziała szefowa resortu edukacji.

REKLAMA
O tym, że zmiany już się zaczęły, świadczy podpisana na początku sierpnia nowelizacja rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego. Pojawią się trzy nowe zawody: technik chłodnictwa i klimatyzacji, urządzeń dźwigowych oraz mechanik motocyklowy. Uczniowie szkół zawodowych będą mogli się także kształcić w szkołach policealnych w zawodach technik optyk i technik urządzeń i systemów energii odnawialnej.
Do tej pory klasyfikacja zawodów szkolnictwa zawodowego przewidywała naukę w zakresie 200 zawodów i 252 kwalifikacji wyodrębnionych w ramach zawodów, zaś obszarów kształcenia jest siedem. Wybór jest duży, bo można zostać drukarzem, obuwnikiem, introligatorem, kominiarzem, lakiernikiem, mechanikiem, piekarzem, fryzjerem, drukarzem... Problem jednak w tym, że do tej pory dość trudno było uzyskać informacje na temat możliwości nauki w szkole zawodowej.
Rynek czeka na fachowców
Dlatego Kluzik-Rostkowska zamierza, wraz ze swoim resortem, opracować mapę szkół zawodowych. – Zaczniemy od pokazania, gdzie są dobre szkoły zawodowe i technika (…). Pokażemy na niej, czego dana szkoła uczy, jakie ma profile, ilu maturzystów, jakie wyniki. Ale też, jak te placówki współpracują z rynkiem pracy – mówiła minister w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
A rynek pracy na absolwentów szkół zawodowych czeka, bo fachowców zaczyna brakować. – Już teraz wiele firm zgłasza problemy z rekrutacją dobrych fachowców w segmencie robotników wykwalifikowanych – mówił niedawno w rozmowie z naTemat dyrektor Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy Konfederacji Lewiatan dr Grzegorz Baczewski.
Większe szanse po szkole zawodowej niż kiepskich studiach
Agnieszka Chłoń-Domińczak z Instytutu Badań Edukacyjnych uważa, że dobry fachowiec ma większą szansę znalezienia dobrej pracy niż ktoś po kiepskich studiach. Z szacunków wynika, że do przyszłego roku na rynku pracy pojawi się ponad 2 mln absolwentów studiów i tylko 1 mln osób z wykształceniem zawodowym.
Prof. Mieczysław Kabaj, ekspert Zakładzu Zatrudnienia i Rynku Pracy Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych powiedział w ubiegłym roku, że to odwrócone proporcje. – Żeby gospodarka mogła funkcjonować, a firmy się rozwijać, potrzebujemy najwyżej trzech absolwentów studiów na dziesięciu wykwalifikowanych pracowników fizycznych – uważa prof. Kabaj. Specjalista ubolewał, że „MEN niewiele tu robi”, bo w krajach takich, jak Niemcy, Austria, Holandia czy Dania, gdzie firmy mają udział w procesie kształcenia zawodowego, bezrobocie wśród młodych nie przekroczyło 10 proc. w 2011 roku, w Polsce zaś wyniosło 28 proc.
Relikt przeszłości? Kierunek przyszłości!
Taka dysproporcja między liczbą osób, które wybierają kształcenie ogólne a tymi, którzy decydują się na kształcenie zawodowe, wynika ze zmian, jakie zaszły na początku lat 90., kiedy szkolnictwo zawodowe zaczęto traktować jak relikt przeszłości.
Dr Agnieszka Chłoń-Domińczak, lider pracowni edukacji i rynku pracy w IBE

W trakcie zmian gospodarczych okazało się, że edukacja zawodowa w szkołach nie przystaje do potrzeb rynku pracy, w efekcie absolwenci nie mogli znaleźć zatrudnienia. Można powiedzieć, że wówczas jeden model szkolnictwa zawodowego upadł, a inny jeszcze się nie pojawił. Teraz to się zmienia, w I kwartale 2014 r. większy był odsetek bezrobotnych wśród osób z wykształceniem średnim ogólnym niż wśród osób po technikach czy zasadniczych szkołach zawodowych. Dzisiaj edukacja zawodowa zaczyna się cieszyć większym zainteresowaniem, wybiera ją więcej uczniów.

Minister edukacji problem dostrzega, dlatego zapowiada, że w Polsce, podobnie jak w Niemczech, wprowadzone zostanie kształcenie dualne – takie, w którym praktyki zawodowe w firmach są dofinansowywane. Wykorzystanie w ten sposób funduszy unijnych sprawi, że także małe firmy i przedsiębiorstwa stać będzie na praktykantów.
Eksperci pozytywnie oceniają obrany przez MEN kierunek zmian.
Dr Agnieszka Chłoń-Domińczak, Instytut Badań Edukacyjnych

W ostatnich latach dokonano szeregu zmian w polskiej edukacji, wprowadzono nową podstawę kształcenia ogólnego, a także nową podstawę kształcenia w zawodach. Ta zmiana polega na lepszym określeniu, co ktoś z danym dyplomem naprawdę potrafi,  ułatwia na przyszłość zmianę pracy, otwiera edukację szkolną na potrzeby rynku pracy, umożliwia bliższą współpracę z pracodawcami.

To zmiany, które wpisują się w krajobraz edukacyjnych reform w całej Unii i które są też na liście priorytetów UE na lata 2015-2020.