
MŚ w siatkówce rozgrywają się dwutorowo. Z jednej strony fenomenalne występy polskiej kadry i rozbudzanie apetytów na medal, z drugiej strony wpadki organizacyjne i nieszczęsne kodowanie transmisji, które nadal oburza nie tylko kibiców, ale też dziennikarzy, polityków czy samych siatkarzy. Czy odkodowanie finału z ewentualnym udziałem Polaków uratuje wizerunek stacji? Niekoniecznie.
– Dziękuję panu bardzo w imieniu kibiców – zakończyła Szostak rozmowę z Solorzem. Ale kibice nadal nie wybaczyli ograniczenia transmisji siatkarskiego mundialu. Nawet świetna gra Polaków nie jest w stanie zmazać wizerunkowej plamy Polsatu. Najlepszym tego przykładem jest baner, który pojawił się na trybunach wrocławskiej hali w czasie meczu Polska-Wenezuela. Tradycyjne hasło kibiców piłkarskich, w wulgarny sposób krytykujące PZPN, zostało teraz skierowane w stronę Polsatu. Niby drobiazg, ale dobrze oddający stosunek wielu fanów siatkówki do decyzji o kodowaniu meczów.
TVP miał szereg wpadek, ale to Polsat zakodował siatkówkę, która jest w Polsce uwielbiana i od 15 lat promowana przez... Polsat. Ciężko wytłumaczyć kibicom siatkówki przyjeżdżającym do Polski, że u nas nie ma otwartych transmisji meczów. Ironicznie skomentował to były bułgarski zawodnik i trener ekipy Bułgarii Plamen Konstantinow. – Skoro bierzecie pieniądze od ludzi za możliwość oglądania meczów, to ja nie będę reklamował was za darmo – odpowiedział dziennikarzom Polsatu, którzy chcieli z nim nagrać zaproszenie na spotkania MŚ.
Polsat jest w impasie. Z jednej strony odkodowanie finału MŚ z udziałem Polaków byłoby prezentem dla tych, którzy nie mogą oglądać mundialu, a z drugiej strony policzek dla tych, którzy za to zapłacili. Szczególnie ogromne emocje budziłby finał Polska-Rosja.
Gdy w 2008 roku Polsat kupował prawa do mundialu, był wielki boom na siatkówkę, a światowa gospodarka miała się dobrze. Potem nastąpił kryzys gospodarczy i zapłacone za prawa pieniądze nie są teraz do odzyskania. Nie można jednak obciążać tylko Polsatu. Podejście wszystkich jest takie, że jak prywatna firma kupiła prawa, to niech się teraz martwi. Ale to nie jest tylko sprawa prywatnej firmy. Mówimy przecież o reprezentacji Polski. Miliony ludzi się tym interesują. Kibicom trudno to wytłumaczyć. Polsat powinien wcześniej alarmować o kłopotach Czytaj więcej
