Dzieciaki ze szkół podstawowych, Rady Rodziców i szkoły mogą zapomnieć o papierowych książeczkach oszczędnościowych - bank PKO BP stworzył nowe SKO z internetowym dostępem do konta dla uczniów. Zaprojektowany tak, by podobał się młodym użytkownikom serwis gra, trąbi, a w sytuacjach kryzysowych dziecku na głos podpowada Żyrafa Lokatka.
Nowa odsłona znanych od 75 lat Szkolnych Kas Oszczędności to odpowiedź banku na zmieniające się czasy. - Coraz młodsze pokolenia na co dzień korzystają z nowych technologii. Nowe Szkolne Kasy Oszczędności to wyjście naprzeciw tym oczekiwaniom. Jestem przekonany, że umiejętności i wiedza zdobyte dzięki temu najstarszemu w Polsce programowi edukacji finansowej, będą procentować w przyszłości. Bank zyska klientów świadomie zarządzających swoimi środkami, którzy zostaną z nim na długo. Rewitalizacja programu to element długoterminowej strategii PKO Banku Polskiego. Wprowadzane innowacje uzupełniają kompleksową ofertę Banku dopasowaną do zmieniających się wraz z wiekiem potrzeb - mówi Zbigniew Jagiełło, Prezes Zarządu PKO Banku Polskiego.
PKO BP zmienia zupełnie zasady koszystania z SKO. Dotychczas 150 tysięcy uczniów z prawie 2 tysięcy szkół mogła stan swoich oszczędności (a jest ich ok. 15 milionów złotych) sprawdzać jedynie w papierowych książeczkach, a wszystkie środki z danej szkoły zaksięgowane były na wspólnej książeczce oszczędnościowej. W tej chwili każdy uczeń, każda szkoła i każda Rada Rodziców może mieć swoje indywidualne konto, zarządzane przez internet, a uczniowie dostają legitymacje wyglądające zupełnie jak karty płatnicze. - W naszej szkole SKO istnieje prawie od 50 lat i cieszy się popularnością wśród uczniów. W tej chwili komputeryzacja jest wszędzie, idziemy z duchem czasu. Dzięki nowym SKO dzieci uczą się oszczędzać przez zabawę, a cały projekt jest bardzo ciekawy zarówno merytorycznie, jak i graficznie - mówi Ewa Gerełło, dyrektor szkoły nr 4 w warszawskim Ursusie. - Przejście z formy papierowej na elektroniczną jest kluczowe, a na szczególną uwagę zasługują skarbonki i oprocentowanie - dodaje Edyta Decy, opiekunka SKO w podstawówce nr 4.
oszczędzanie w sko
Zabawa w oszczędzanie, realne zyski
W nowym systemie dzieci same mogą monitorować stan swoich oszczędności, planować wydatki np. poprzez tworzenie skarbonek, w których odkładają pieniądze na konkretny cel. Za konkretne osiągnięcia (wpłaty na konto, regularne oszczędzanie, wypełnienie skarbonki) uczniowie dostają odznaki.
Oprocentowanie na kontach dla dzieci wynosi 5 proc., ale gdy środki przekroczą 2 i pół tysiąca złotych, nadwyżka przyniesie już tylko 2 proc. w skali roku. - Podatek Belki dotyczy tylko kont dzieci, bo zgodnie z przepisami nakładany jest na osoby fizyczne, którymi nie są szkoły i rady rodziców - mówi Michał Macierzyński, dyrektor Biura Innowacji banku, twórca nowych SKO. - Stworzyliśmy pierwszy w Polsce i prawdopodobnie na świecie serwis bankowości internetowej dla dzieci, który będzie ich przewodnikiem po świecie finansów. Mam nadzieję, że zastosowane w nim narzędzia i rozwiązania spotkają się z dużym zainteresowaniem młodego pokolenia. Od dawna narzekamy na niską świadomość oszczędzania wśród Polaków. Istnieje więc zapotrzebowanie na praktyczną edukację finansową skierowaną do najmłodszych, tak by w przyszłości w przemyślany sposób mogli oszczędzać, inwestować czy wydawać. Nowe SKO to unikalne rozwiązanie produktowe dla 2,5 miliona dzieci, które do tej pory nie miały możliwości korzystania z usług bankowych - dodaje Macierzyński.
SKO w sieci
Edukacja najmłodszych
SKO to nie tylko oszczędzanie, bank wspiera szereg działań edukacyjnych. Szkoły uczestniczące w programie otrzymują m.in. scenariusze zajęć i wiele innych materiałów. - PKO Bank Polski jest także pomysłodawcą autorskiego serwisu internetowego o charakterze edukacyjnym. SzkolneBlogi.pl to miejsce promujące ideę oszczędzania, które stworzone zostało z myślą o szkołach biorących udział w programie Szkolnych Kas Oszczędności. Dzięki Szkolnym Blogom, zarówno w uczniach jak i w nauczycielach, udało się pobudzić kreatywność w zakresie samodzielnego pozyskiwania dochodów. Działania o charakterze edukacyjnym wspierane są także poprzez audycje radiowe nadawane w programie I Polskiego Radia pod hasłem „SKO – słuchaj, kalkuluj, oszczędzaj” oraz poradnik ekonomiczny „Brawo Bank” przeznaczony dla dzieci w wieku od 6 do 10 lat - podaje PKO BP.
Bank chce inwestować w młodych klientów, by ci po ukończeniu 13 lat mogli otwierali w PKO BP normalne konta. - Jeżeli wybiorą nasz bank, nie zmieni się ich identyfikator, hasło, ani numer konta - mówi Macierzyński. A prezes Zbigniew Jagiełło dodaje, że cały projekt, przeznaczony w sumie nawet dla 2 i pół miliona uczniów, nie jest nastawiony na ilość. - Chcielibyśmy, by więcej szkół uczestniczyło w SKO, ale nam chodzi o jakość, by ta jakość procentowała w przyszłości. Proszę zwrócić uwagę, że dzieci od razu odkryły, że muszą od swoich oszczędności płacić podatki. Chcemy stworzyć produkt, który będzie uczył młodych, będzie atrakcyjny dla młodzieży i użyteczny dla dojrzałych klientów - mówi.
Świadomość przede wszystkim
Wiele mówi się w Polsce o niskiej świadomości ekonomicznej i finansowej społeczeństwa. Zdaniem Grzegorza Radomskiego, nauczyciela Przedsiębiorczości, nowe SKO to ciekawy projekt. - Oswajanie młodych ludzi, z tym, że mają kieszonkowe jest dobre. Dla dzieci to głównie zabawa, ale poznanie funkcjonowania konta za pomocą rzeczywistych pieniędzy jest wartościowe. Oprocentowanie też jest na miarę rynku, więc i rodzice zdają sobie sprawę, że to lepsze rozwiązanie, niż zwykłe gromadzenie środków na starych książeczkach w SKO - mówi.
Zdaniem Radomskiego bardzo dobrze się stało, że do szkół ponadgimnazjalnych wprowadzono podstawy przedsiębiorczości. Dzięki temu młodzież może poznać podstawy ekonomii, dowiedzieć się, jakie są psychologiczne uwarunkowania prowadzenia biznesu, jak założyć własną firmę. - Widzę zainteresowanie ze strony swoich uczniów, sfera ekonomiczna jest bardzo ważna i trzeba ją rozumieć. Ci ludzie będą kiedyś brali kredyty, inwestowali na giełdzie, potrzebują wiedzy na ten temat - dodaje.
- Jeśli chodzi o świadomość ekonomiczną, jest nieco lepiej, niż kiedyś, ale wiedza jest cały czas niewystarczająca. Widać to świetnie podczas kampanii wyborczych, gdy niektórzy politycy wychodzą i opowiadają takie rzeczy, jakby rolnik wyszedł i mówił, że po wyborach krowy będą latać i same trafią do obory. I to jest powód, dla którego od najmłodszych lat trzeba uczyć ludzi podstaw ekonomii, przedsiębiorczości i finansów - dodaje.