Eva Longoria i Natasha Poly w jesienno-zimowej kampanii makijażu L'Oreal Paris
Eva Longoria i Natasha Poly w jesienno-zimowej kampanii makijażu L'Oreal Paris Fot. Materiały prasowe L'Oreal Paris

Dziś powiększanie ust wypełniaczami powoli przestaje na kimkolwiek robić wrażenie. Mania powiększania zatacza coraz szersze kręgi. Dlaczego? Bo wydatne, pełne usta są synonimem piękna i seksapilu. Niestety te poprawiane strzykawką, zwykle bardzo widać niekoniecznie tak, jakby ich właściciele sobie tego życzyli. Dlatego dziś lekcja powiększania ust bez igły i skalpela - makijażem!

REKLAMA
Malowanie ust jest ekstra! Może zmienić charakter twarzy, jak i całej stylizacji. Najmodniejsze super nasycone kolory szminek są sexy! Nie rozumiem, dlaczego w Polsce makijaż ust nadal nie jest zbyt popularny. Szminka jest na szarym końcu, kiedy mowa o najchętniej kupowanych kosmetykach do makijażu. Polki zwykle sięgają po bardziej transparentny, a przede wszystkim - dyskretny błyszczyk. A szkoda, bo właśnie usta możemy malować i podkreślać niezależnie od wieku. Do późnej starości. To jakimi przyborami do makijażu będziemy to robić też powinno być zachętą. Dziś każda, nawet początkująca w dziedzinie malowania ust dziewczyna znajdzie coś dla siebie.
logo
Chubby Stick Baby Tint nr 02 oraz 03 Clinique, Real Matt Lipstick Provoke nr 606 Dr Irena Eris, Rouge Allure Gloss nr: 18, 17 i 15 Chanel, Outrageous Rouge Extreme Liquid Lipstick nr 05 Sephora, Pure Color Envy Sculpting Estee Lauder, Kiss Me Sephora Fot. Maria Kowalczyk
Bo w gamie kosmetyków do malowania ust znalazły się zarówno transparentne błyszczyki ze szczyptą koloru, wygodne w użyciu nawilżające kredki z dyskretnym kolorystycznym akcentem, szminki w płynie i pomadki nawilżające. Niestety mocne, matowe kolory pomadek są dla wtajemniczonych w tej materii. Ale wystarczy kilka gestów, żeby do ich używania się przekonać.
Kluczem do sukcesu jest odpowiedni kolor szminki. Niezależnie od tego, z której gamy kolorystycznej ci się marzy: czerwieni, róży czy oranżu, zwykle możesz znaleźć coś odpowiedniego do twojego typu urody i kolorystyki, która do ciebie pasuje. Co więcej, pomadką nie tylko podkreślasz odcień cery, ale i tęczówki oka. Są kolory, które ją uwydatniają i są takie, które - gaszą.
Najlepiej przetestować odcień szminki, który ci się podoba - na ustach (możesz to zrobić w każdej perfumerii, nawet z pomocą wizażysty, który dodatkowo doradzi ci, jakich kolorów unikać). I jeżeli przy tym kolorze twoje zęby nie wydają się zbyt żółte, twarz zbyt blada lub odwrotnie - rumiana, znaczy, że nie jest to kolor z twojej bajki. Najlepszym wyznacznikiem, swoistym Panetonem jest twój naturalny odcień czerwieni wargowej. Jeśli wybierzesz kolor o ton ciemniejszy lub jaśniejszy, na pewno nie zrobisz sobie "krzywdy".
logo
Chubby Stick Baby Tint Clinique Fot. Materiały prasowe
Które kolory powiększają, a które optycznie zmniejszają usta? Zasada wcale nie jest taka oczywista. Mówiło się, że ciemniejsze, bardziej wyraziste kolory zmniejszają, ale w momencie kiedy użyjesz matowej szminki, pigmenty w niej są tak nasycone, że usta przyciągają uwagę i wydają się bardziej wyraziste. Ale nie próbuj tego z pomadką w odcieniu np. czerwonego wina lecz z błyszczącym wykończeniem. Taka tekstura pomadki niestety rozprasza światło i kolor nie jest już na tyle dominujący, aby optycznie zrobić wrażenie. Za to zdecydowanie pomniejszy wąskie usta.
Powiększająco działają pomadki w kolorze naturalnym, zbliżonym do barwy czerwieni wargowej. I jeśli użyjesz do ich podkreślenia identycznej lub zbliżonej w kolorze konturówki - jesteś wygrana.
Tomek Kocewiak, makijażysta

Oszukujmy trochę rzeczywistość. Jeśli konturówka jest w odcieniu zbliżonym bądź niemal identycznym z odcieniem pomadki, można zrobić nieco większy obrys ust. A następnie wypełnić całość szminką.

Zawsze malujmy usta zaczynając od zewnętrznych kącików w kierunku do środka. Wtedy nie namalujemy sobie falbany, która wykracza poza usta.

Inspirujmy się trendami, ale nie jeden do jednego. Nawet jeśli w tendencjach z pokazów, czy widocznych na reklamach kosmetyków do makijażu widzimy modelki z super podkreślonymi kolorem wina ustami, a do tego z wymalowanymi na granatowo powiekami, to nie jest styl, jaki można nosić na co dzień.

Do pięknych, intensywnych czerwieni w odcieniu krwi czy wina polecam zostawić zupełnie delikatną resztę twarzy. Niemal nagie powieki i ewentualnie odrobinę chłodnego różu na kościach policzkowych. Nadmiar wygląda obciachowo.

I jeśli odważysz się w tym sezonie na któryś z kolorów, które w zeszłym tygodniu opisywałam w artykule, pamiętaj o jakości skóry. Ust oczywiście! Jeśli malujesz je mocno wysyconymi pigmentami pomadkami, wieczorem dokładnie usuń wodą micelarną, mleczkiem lub genialnym produktem: olejkiem w żelu Sephora, który działa na szminkę jak gumka do mazania. I nałóż na nie na noc wazelinę lub pomadkę w sztyfcie. Obdrapane, obszarpane, nierównomiernie pokryte mocnym kolorem wargi nie mają w sobie nic seksownego, a ty wyglądasz na zaniedbaną.
logo
Olejek w żelu do usuwania makijażu ust Sephora Fot. Maria Kowalczyk
A jeśli nie w smak są ci mocne kolory, postaw na wieczną i zawsze odpowiednią niezależnie od stroju czy nastroju klasykę. Polecam tę z palety Estee Lauder. Pure Color Envy Scuplpting, działają jak serum i pomadka. Nie dość, że optycznie powiększają usta - nawilżają i mają świetne, neutralne kolory: Discreet i Escentric (oba na zdjęciu powyżej), które imitują kolor ust. Nie wyglądasz w nich na pomalowaną, ale świeższą, młodszą i zadbaną.

Chcesz więcej stylu? Polub nas na Facebooku!