
Radosław Sikorski został marszałkiem Sejmu. Za kandydaturą byłego ministra spraw zagranicznych opowiedziało się 233 posłów, w tym Donald Tusk, który po raz pierwszy od wielu lat zasiadł w Sejmie razem z innymi posłami PO, a nie członkami rządu. Wynik głosowania nie zadowala PiS, które uważa, że Sikorski może "mylić laskę marszałkowską z kijem bejsbolowym".
REKLAMA
Przeciwko kandydaturze Sikorskiego oddano 143 głosy. 62 posłów wstrzymało się od głosu.
Po zakończeniu głosowania Sikorski powiedział, że wybór na stanowisko marszałka Sejmu to dla niego zaszczyt. – Będę się starał być godnym następcą mojej poprzedniczki Ewy Kopacz –powiedział były minister, zapraszając jednocześnie opozycję do współpracy.
Sikorski zauważył jednocześnie, że "zaledwie 18 procent Polaków ma zaufanie do Sejmu". – Oznacza to, że sposób, w jaki tu ze sobą rozmawiamy, Polakom się nie podoba. Atmosfera konfrontacji nie tylko nie pomaga w tworzeniu dobrego prawa, ale i nie przysparza nam popularności – zauważył nowy marszałek, apelując do posłów o to, by wspólnie rozwiązywali problemy, a nie je tworzyli.
Następnie Sikorski zapowiedział, że złoży w Sejmie kwiaty pod tablicami upamiętniającymi parlamentarzystów, którzy zginęli podczas II wojny światowej oraz w katastrofie smoleńskiej – Cześć ich pamięci – powiedział były minister.
PiS przypomina o "dorzynaniu opozycji"
Przed głosowaniem poseł Krzysztof Szczerski, który prezentował stanowisko klubu PiS, ostrzegł Sejm, że Sikorski posługuje się językiem nienawiści i może "pomylić laskę marszałkowską z kijem bejsbolowym".
Przed głosowaniem poseł Krzysztof Szczerski, który prezentował stanowisko klubu PiS, ostrzegł Sejm, że Sikorski posługuje się językiem nienawiści i może "pomylić laskę marszałkowską z kijem bejsbolowym".
– Sikorski jest ostatnią, no, może przedostatnią osobą w klubie PO, która posiada odpowiednie dla marszałka cechy charakteru – podkreślił Szczerski, przypominając, że Sikorski mówił w przeszłości o "dorżnięciu opozycji" i nie potrafi "łączyć ludzi".
Radosław Sikorski odszedł z rządu po tym, jak premierem została Ewa Kopacz, która zastąpiła na tym stanowisku przyszłego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. W gabinecie Kopacz dawne miejsce Sikorskiego przypadło Grzegorzowi Schetynie.
