Były doradca premiera w zarządzie PKN Orlen? Stefan Niesiołowski twierdzi, że to nie jest partyjniactwo
Były doradca premiera w zarządzie PKN Orlen? Stefan Niesiołowski twierdzi, że to nie jest partyjniactwo Fot. Sławomir Kamiński / AG

Były doradca premiera Igor Ostachowicz został członkiem zarządu PKN Orlen, a były minister Bartłomiej SIenkiewicz może trafić do PGNiG. Posła Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego to jednak nie dziwi. – Jeśli w takich sytuacjach przynależność partyjna decyduje, nie ma w tym nic dziwnego. Gorzej, jeśli liczy się tylko ona – przekonuje w "Bez autoryzacji".

REKLAMA
Marszałek Sejmu to powinien być wzór elegancji i grzeczności?
Dyskusja o tym jest czysto teoretyczna. Kto ma decydować, czy ktoś jest wzorem elegancki czy nie jest? Na pewno są takie osoby, którym obiektywnie można przypisać takie cechy, choćby Małgorzata Kidawa-Błońska, ale jest ich niewiele. Z drugiej strony niektórzy są zbyt grzeczni i nie potrafią się przeciwstawić. Na pewno grzeczność to nie jest najważniejsza kwalifikacja marszałka. Musi być przede wszystkim inteligentny, rzeczowy i sprawny.
A wyobraża sobie pan, że marszałek Radosław Sikorski mówi dziś o „dorzynaniu pisowskiej watahy”?
Żenujące jest dla mnie, że ten cytat jest powtarzany. Jak można w ogóle porównywać Sikorskiego, który powiedział dwa czy trzy ostrzejsze słowa, do PiS, które od 5 lat mówi, że Polską rządzą mordercy i zdrajcy? I oni ośmielają się stawiać zarzuty? To jak porównywanie mrówki do słonia.
Ja nie porównuję. Pytam, czy takie słowa byłyby właściwe w przypadku marszałka Sejmu?
One padły w pewnym kontekście i tak je trzeba odczytywać. Dzisiaj pewnie marszałek by ich nie powiedział, ale to nie ma żadnego znaczenia. Dzisiaj nie zastanawiamy się, czy marszałek mógłby to powiedzieć, tylko na każdy nasz argument PiS odpowiada: „a Sikorski powiedział kiedyś o ‚dorzynaniu watahy’”.
Czy pana zdaniem zaletą Sikorskiego jako marszałka jest to, że działa na PiS jak czerwona płachta na byka? Czy to było jedną z przyczyn tej nominacji?

Kolejne kłamstwo. Ja nie podejmowałem decyzji o nominacji, ale nie sądzę, by to było motywacją. Natomiast to, że Sikorski ma doświadczenie w demaskowaniu grupy, która gdyby doszła do władzy, pewnie zniszczyłaby Polskę, jest atutem. On potrafi pokazać ich prawdziwą twarz.
Dla Sikorskiego funkcja marszałka to awans? Wyobraża pan sobie go wyżej, np. w fotelu prezydenta?
To jałowe spekulacje. Marszałek to druga osoba w państwie, a wyżej rzeczywiście jest tylko prezydent. Moim zdaniem to już jest bardzo wysoko i nie traktujmy polityki w kategoriach sportu: ktoś ma srebrny medal i chce mieć złoty. Póki co takiej dyskusji nie ma, więc po co ją zaczynać.
W czwartek pojawiła się informacja, że Igor Ostachowicz z Kancelarii Premiera przechodzi do zarządu PKN Orlen. Z kolei publicyści na Twitterze spekulują, że do PGNiG może pójść były minister Bartłomiej SIenkiewicz. Czy to nie jest partyjniactwo w najczystszej postaci?
Zupełnie naturalne jest, że w stabilnych demokracjach ludzie odchodzący z polityką idą do wielkich firm czy banków. Tak jest np. w Ameryce i nikogo to nie oburza. Tylko w młodych demokracjach to wywołuje kontrowersje. Ale mam wrażenie, że problem robią z tego tylko dziennikarze i opozycja.

Tylko że kompetencje kompetencjami, a to są po prostu nominacje partyjne.
Można na to tak patrzeć, ale bez kompetencji nie byłoby o tym mowy. W przypadku partyjniactwa chodzi o ludzi, którzy nie mają kompetencji i są obsadzani w spółkach skarbu państwa. Dwóch wspomnianych przez pana przypadków to nie dotyczy.

Jeśli na stanowisko kandydują dwie osoby, a jedna dostaje pracę, bo działa w partii, to już jest partyjniactwo czy jeszcze nie?
Różnica jest subtelna. Jeśli w takich sytuacjach przynależność partyjna decyduje, nie ma w tym nic dziwnego. Gorzej, jeśli liczy się tylko ona. Tak było na przykład za rządów PiS, kiedy partia wyczyściła całą telewizję publiczną i powsadzała tam swoich ludzi.