PO, chociaż objęła rządy na drugą kadencję, ma poważne problemy. Młodzi, po sprawie ACTA, tłumnie odwrócili się od Tuska i jego ludzi, "patriotyzm" został zajęty przez PiS, o Kościele nie wspominając. Czy premier i jego ludzie poradzą sobie z wielkimi problemami?
O siedmiu kwestiach, które spędzają Platformie sen z powiek, pisze "Polityka". Profesor Wiesław Władyka i Mariusz Janicki w swoim tekście wymieniają wszystkie problemy, z którymi PO będzie musiało się uporać w najbliższym czasie. Co trapi Donalda Tuska i jego ludzi?
Sama Platforma
Partia rządząca wygrała wybory po raz drugi, ale sprawia wrażenie, jak by to już wystarczyło - stwierdzają autorzy tekstu. Wyliczają, że PO sprawia wrażenie, jak by energia z niej uleciała, nie ma w niej jasnej drugiej linii polityków, a Tusk musi naraz prezentować linię rządu i partii.
"Platforma wygląda trochę jak parkinsonowska instytucja, która jest już na tyle duża, że cały czas musi poświęcić na zajmowanie się swoimi sprawami, godzeniem frakcji, personalnych ambicji, równoważeniem wpływów regionów" - piszą Władyka i Janicki. I faktycznie - nawet decyzje dotyczące obsadzania poszczególnych ministerstw wydają się być podyktowane kompromisami zawartymi wewnątrz partii.
Donald Tusk
Czy lider ugrupowania może być jego problemem? Jak najbardziej. Wie o tym zarówno PiS, jak i PO. Przy czym różnica jest taka, że pozycja Jarosława Kaczyńskiego nie jest niczym zagrożona, bo jego politycy są wierni i trzymają się prezesa, bo to on zapewnia im polityczny byt. Platforma również zawdzięcza Tuskowi swoją obecną sytuację, ale już sam premier pada ofiarą intryg, spisków i wewnątrzpartyjnych rozgrywek.
"Skuteczność Tuska jako środka na wszelkie wizerunkowe katastrofy słabnie, tak jak maleje efektywność zbyt długo przyjmowanego specyfiku. Ale też nie ma on zamiennika" - zauważają autorzy teksty w "Polityce".
Koalicja
Według Janickiego i Władyki, Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe to najbardziej sensowna opcja ze wszystkich możliwych kombinacji. Jako problemy koalicji "Polityka" wskazuje przede wszystkim liczne zgrzyty polityczne i poglądowe między oboma partiami. Szczególnie widać to teraz, w drugiej kadencji, przy okazji chociażby emerytur.
"W interesie obu stron jest dalsze współrządzenie, niemniej tak silny opór musi osłabiać energię Tuska (…)" - czytamy w tygodniku. Autorzy podkreślają też, że będzie to szczególnie uciążliwe w przypadku bolesnych i drastycznych reform, które opozycja na pewno zbombarduje, a koalicjant niekoniecznie wesprze.
Legenda
Najszerzej opisany problem - ideowy - sprowadza się, w zasadzie, do braku idei. Patriotyzm i polskość to pojęcia przypisane do Jarosława Kaczyńskiego, niezależnie od tego, jak prezes PiS je interpretuje i wykorzystuje. Gdyby Tusk próbował korzystać z tych wartości, byłby "podejrzany o wejście na nie swoje pole". Gdy z kolei premier opowiada o nowoczesnym podejściu do Polski i planach modernizacji - brzmi nudno.
"Platforma nie ma swojej opowieści, bajki, która by przemawiała do wyobraźni i poruszała emocje". Czyli: gorącej i seksownej, ciągnącej tłumy ideologii. To, zdaniem autorów, czyni partię Tuska mniej efektowną. "Politycy Platformy powinni się zastanowić, czy istnieje dzisiaj jakikolwiek powód zapisania się do ich partii, poza chęcią zrobienia urzędniczej kariery".
Komunikacja
Nie trzeba być doświadczonym politykiem czy dziennikarzem, by zauważyć, że partia rządząca ma coraz większe problemy w porozumiewaniu się z obywatelami. Za wcześnie, za późno, niedokładnie, niespójnie - tak, w skrócie, można określić sposób przekazywania informacji przez Platformę. Janicki i Władyka podkreślają, że nie wiadomo, czy to "świadoma koncepcja, czy po prostu niezdarność".
Fakt, że w Platformie istnieje spory rozrzut światopoglądowy: od Gowina do Arłukowicza, i żadna z frakcji ideowych nie jest specjalnie wyróżniana, na pewno utrudnia komunikację. Nierzadko zdarza się, że PO mówi wieloma głosami na temat jednej sprawy i później nierzadko przeprasza lub sprostowuje.
Młodość
ACTA - ten skrót mówi wszystko. Donald Tusk, sprawą kontrowersyjnej ustawy, praktycznie odsunął się od młodzieży. Aż do drugiej kadencji Platforma stanowiła alternatywę dla anachronicznego PiS-u, stwierdzają autorzy, "ale gdzieś to uczucie i zaufanie jednak uleciało".
Janicki i Władyka zauważają też, że młodzi obecnie koncentrują się wokół spraw, a nie organizacji.
"Młodzież się rozeszła, odpartyjniła, powchodziła w nisze niedające się łatwo politycznie pozyskać" - ocenia "Polityka".
Kościół
Duchowni to ostatni, wymieniany przez autorów problem. I prawdopodobnie największy. Po pierwsze, dlatego, że trudno jest być atrakcyjnym dla młodzieży i Kościoła naraz. Po drugie, Platforma na poważnie zajęła się sprawą drażniącą wielu Polaków: finansowaniem kleru. Drażniącą zarówno ateistów, którzy żądają zaprzestania łożenia pieniędzy na Kościół, jak i wierzących, którzy zlikwidowanie Funduszu Kościelnego uważają za zbrodnię na polskości. Lekkie wycofanie z tych pomysłów, które ostatnio stosuje PO, wcale im nie pomaga.
"(…) To prezes PiS ma wszystkie klucze i wytrychy do serc i umysłów dostojników Kościoła, a także do ojca Rydzyka, rozdrażnionego tym, że jakaś Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji potraktowała go jak każdego innego wnioskodawcę" - czytamy w "Polityce".
Problemy nie do rozwiązania?
Wszystkie te kwestie autorzy uznają za mniej więcej równoważne. A umiejętność ich rozwiązania - za miarę talentów i odpowiedzialności. Te problemy, zdaniem Władyki i Janickiego, trzeba jednak najpierw "zidentyfikować, zobaczyć i nazwać". A z tym, jak słusznie stwierdzają autorzy, "Platforma zdaje się mieć największy - ósmy - problem."
Wczoraj na krakowskim rynku Janusz Palikot do kilkudziesięciu osób, które z PO przeszły do Ruchu Palikota, powiedział: „ja się cholernie cieszę, że jesteście z nami”. Takich słów nie usłyszeliby w podobnej sytuacji od Tuska, bo raczej nie znalazłby czasu, żeby się z nimi spotkać. CZYTAJ WIĘCEJ
Tak się właśnie kończy kolejna reforma rządu. Nie mam powodów nie wierzyć Ewie Czaczkowskiej z Rzeczpospolitej. Gdy więc pisze dziś, że rząd po likwidacji funduszu kościelnego, zgodzi się uzupełniać Kościołowi braki w kasie, sądzę że jest to prawdziwa informacja o porozumieniu biskupów z Donaldem Tuskiem. CZYTAJ WIĘCEJ