Swoje życiowe [url=http://shutr.bz/1rPgfiE]dramaty[/url] fundujemy sobie sami, nawyrężając swoje ciała i emocje.
Swoje życiowe [url=http://shutr.bz/1rPgfiE]dramaty[/url] fundujemy sobie sami, nawyrężając swoje ciała i emocje. Shutterstock

Zdarza się czasem mieć gości, którzy nadużywają dobrej woli i gościnności gospodarzy, takich co, z niewiadomego powodu postanawiają zostać do rana, chociaż wszyscy inni już wyszli. Zdarza się też na pewno, czasem nadużywać czyjejś cierpliwości i zupełnie łatwo jest nadużyć ludzkiej uprzejmości, korzystając z propozycji które miały być wyłącznie kurtuazyjne.

REKLAMA
Jeżeli zostaliśmy „dobrze wychowani” to będziemy wiedzieli kiedy wyjść z imprezy u znajomych, żeby zanadto nie wykorzystać ich gościnności, zorientujemy się kiedy sąsiadka zaprosi nas na herbatę i ciasto wyłącznie z kurtuazji i grzecznie odmówmy. Takie rzeczy wynosi się z domu.
Rzadko jednak jesteśmy nauczeni jak nie nadużywać samych siebie. Przeciwnie – jesteśmy tak wychowywani, żeby w którymś momencie nauczyć się robić to codziennie. Najlepiej już od 6 roku życia, kiedy po 5 latach aktywnej zabawy mamy nagle wysiadywać w ławce przez pięć (lub więcej!) 45 minutowych lekcji.
Wszyscy jesteśmy chorzy
Nadużywamy wytrzymałości swoich własnych ciał i emocji. To zupełnie normalne, że kiedy jesteśmy zmęczeni zamiast odpocząć pijemy kawę prawda? Że chodzimy spać zbyt późno, a potem zbyt wcześnie wstajemy, w biegu łapiemy niezdrowe śniadanie i ściskamy się w metrze, starając się zignorować swój własny dyskomfort. Potem idziemy i nadużywamy naszych ciał zapakowanych w niewygodne, niestosowne do pogody ubrania. Wykrzywiamy sobie nogi w szpilkach, zaparzamy w nieoddychających lakierkach. Oddychamy spalinami, które sami produkujemy.
Siedzimy przez wiele godzin w pozycjach, do których nie jesteśmy fizcznie przystosowani. Nawet jedząc wkładamy w siebie wysoko przetworzone, nienaturalne jedzenie, które zamiast odżywiać – zapycha i zagłusza głód. Jesteśmy wiecznie niezaspokojeni i zupełnie nie wiemy czemu, bo w końcu konsumujemy nieprzerwanie, tym samym znów - nadużywając i nadwyrężając nasze budżety. W weekend z kolei, żeby o narzucanych sobie na co dzień blokadach zapomnieć i ten jeden raz w tygodniu skontaktować się z emocjami - pijemy, korzystając z tradycyjnie pędzonej, wysokoprocentowej trucizny z wymyślnymi etykietkami.
Tak samo jak traktujemy siebie, traktujemy nasze otoczenie. Nasze domy, miasta i w większej skali – naszą planetę. Nasze ścieki wylewamy do rzek, ścinamy drzewa i zalewamy miasta betonem. I konsumujemy tą dziwną, niebieską planetę na której z jakiegoś powodu udało nam się stworzyć życie i to coś co nazywamy kulturą i cywilizacją.  
logo
Zamiast uczyć [url=http://shutr.bz/YUxrqN] dzieci [/url] by stały się takie samo jak my, możemy uczyć się od dzieci.
Cywlizacja nadużycia
Nasze ciała, po latach złego traktowania zaczynają niedomagać, zapadać na coraz poważniejsze choroby. Także planeta nie pozostaje zupełnie obojętna, dzięki czemu możemy obserwować efekt cieplarniany i coraz większą ilość pogodowych anomalii.
Nie ma żadnego pokolenia x, y, pokolenia IKEA. Między nami są różnice zupełnie niewielkie. Wszyscy jesteśmy chorzy, na co dzień wykorzystywani i wykorzystujący. Zupełnie nieświadomie komplikujemy sprawy zupełnie proste, wierząc, że to dla naszego dobra.
W średniowieczu nie istniało pojęcie dziecka, dzieciństwa. Byli mali ludzie, bezużyteczni zupełnie. Wychowanie było dosłownie – tresurą, dyscyplina była bardzo ciężka i panowało powszechne przekonanie, że takie wychowanie służy dobru ludzi i społeczeństwa.
Potem w XVII wieku przyszedł rewolucyjny system kar i nagród, zaproponowany przez filozofa i teoretyka wychowania Johna Locke'a. Jego pomysłem było poniżanie i zawstydzanie dziecka (użył w swojej pracy dokładnie słowa disgrace) kiedy zachowuje się źle i nagradzanie go za dobre zachowanie, żeby bardziej i lepiej zachęcić młodego człowieka do sformatowania się pod obowiązujące normy. Brzmi znajomo?
W dzisiejszych czasach może nie jest to już norma, istnieje w końcu kilka popularnych systemów wychowania. Staramy się znaleźć złoty środek. Jednak prawie każdy popularny model jest jest oparty na założeniu, że zadaniem rodzica (i nauczyciela) jest ukształtowanie dobrze funkcjonującego w społeczeństwie człowieka. Nie człowieka zdrowego psychicznie i emocjonalnie.
W końcu niby jak to zrobić? Jak wychować kogoś zupełnie zdrowego i naprawdę szczęśliwego, kiedy sami nie jesteśmy ani zdrowi, ani szczęśliwi, a wzorzec tego zdrowia i szczęścia jest nieprawidłowy, niemożliwy, sztuczny, wyreżyserowany, wymalowany i wyretuszowany? Na kim się wzorować?
Na dzieciach. Bo jedzą wtedy, kiedy są głodne i śpią kiedy są śpiące. Nie nauczyły się jeszcze walczyć same ze sobą i wyrażają bez wahania wszystkie emocje. Czy to z ich strony na pewno eleganckie? Nie. Ale jeżeli miałabym wybrać, czy wolę być zdrowa i szczęśliwa, czy po prostu elegancka, to raczej poszłabym za tą pierwszą opcją.
logo
Do pracy można pojechać na [url=http://shutr.bz/1sOWjOU] rowerze [/url] i skorzystać na tej wycieczce, zamiast tłoczyć się w korku lub metrze. Shutterstock
Na początek – nie szkodzić
Da się wstać rano wyspanym, trzeba tylko położyć się odpowiednio wcześnie. Da się zjeść zdrowe śniadanie, ubrać elegancko i jednocześnie wygodnie. Wystarczy to w miarę dobrze zaplanować. Skupić się zamiast bez przerwy się rozpraszać. Do pracy można przyjechać na rowerze, nie zatłoczonym metrem, lub samochodem. Na emocje i odczucia można odpowiadać, zamiast je zagłuszać. O wszystkim mówić szczerze i nie tylko z bliskimi. Można kończyć i zaczynać dzień spokojnie, bez stresu.
Energię elektryczną można wytworzyć z wiatru. W niewielkich ilościach produkować ją może nawet zwyczajna flaga. Wciąż jednak więcej mówi się o rozwoju elektrowni jądrowych, niż upowszechnianiu turbin wiatrowych. Mam wrażenie, że w życiu codziennym też decydujemy się na rozwiązania, które swoim skomplikowaniem przypominają rozszczepianie atomu. Zamiast postarać się po prostu życie uprościć. Traktować siebie samego z czułością, jak najlepszego przyjaciela. Nie szkodzić. Zamiast uczyć dziecko by stało się takie samo jak my, uczyć się od dziecka. Bo tak jak normy społeczne i wzorce wychowania na przestrzeni wieków zmieniały się wiele razy, tak dziecinna wrażliwość, szczerość, miłość, radość i ciekawość życia - zawsze była taka sama.
Chcesz więcej stylu? Znajdź nas na facebooku!