Brak innowacyjności, długie procesy sądowe, wysoki poziom skomplikowania prawa, niskie umiędzynarodowienie – to tylko kilka z bolączek polskiego sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Choć takie firmy tworzą prawie 70 proc. miejsc pracy w Polsce, to ich prowadzenie w naszym kraju potrafi być katorgą, a środowisko prawno-polityczne niezbyt temu sprzyja. Ostatni raport Komisji Europejskiej jest miażdżący, szczególnie dla 7-letnich rządów PO.
Jak zmierzyć warunki biznesowe
„Wysiłki PARP i Ministerstwa Gospodarki w stronę poprawienia warunków prowadzenia małych i średnich przedsiębiorstw od 2008 roku były skromne” – stwierdzają analitycy Komisji Europejskiej w raporcie dotyczącym polskiego sektora. Oczywiście to tylko część większego dokumentu obejmującego wszystkie kraje członkowskie.
KE sprawdza, jakie są warunki do prowadzenia małych i średnich przedsiębiorstw w każdym państwie. Badanie obejmuje aż 66 różnych czynników (poziom skomplikowania przepisów, łatwość założenia firmy, warunki do prowadzenia handlu zagranicznego itd.), na podstawie których wyróżnia 10 pól, na których z kolei państwa mogą dokonywać rozwoju.
Są to: przedsiębiorczość; „Druga szansa”, czyli wsparcie dla przedsiębiorców próbujących od nowa rozkręcić biznes; „wrażliwa” i odpowiednio reagująca administracja; pomoc państwa i zamówienia publiczne; dostęp do finansowania; single market, czyli polityka znoszenia barier, upraszczania i ujednolicania przepisów w całej UE; umiejętności i innowacje; środowisko i na koniec międzynarodowość.
Polski profil - niby lepiej, ale...
Na podstawie tych pól analitycy tworzą profil MSP danego państwa (na grafice poniżej Polska w 2013 i 2014 roku). W tegorocznym raporcie zaznaczono, że choć profil Polski przez kilka ostatnich lat trwale się poprawia, to pozostaje „nierówny, z kilkoma ważnymi sektorami, które wymagają ulepszenia”.
KE podkreśla, że rozwój polskich MSP, a tym samym powstawanie nowych miejsc pracy, wstrzymuje kombinacja kilku czynników.
Innowacje leżą
Pierwszy to braki w umiejętnościach i innowacjach, które powinny być jednym z motorów napędowych polskiej gospodarki. Jak wskazują analitycy, widać to nie tylko w konkretnych wskaźnikach dotyczących tych dziedzin, ale także po niskiej wartości dodanej, jaką MSP mają w Polsce. Choć to właśnie małe i średnie przedsiębiorstwa tworzą 69 proc. miejsc pracy (w 2013) i stanowią 99,8 proc. wszystkich biznesów w kraju, to stanowią tylko 50 proc. wartości dodanej w gospodarce, podczas gdy średnia europejska to 58 proc.
Według analityków, jednoznacznie wskazuje to na fakt, że efektywność pracy jest w Polsce niska i potwierdzają to dane na temat mikroprzedsiębiorstw. Odpowiadają one za aż 36 proc. zatrudnienia w kraju, co nadaje im „o wiele większe znaczenie” niż w innych krajach UE, gdzie średnia to 29 proc.. Jednocześnie jednak mikrofirmy, choć są ważniejsze dla naszej gospodarki niż gdzie indziej, tworzą jedynie 15 proc. wartości dodanej przy średniej europejskiej 21 proc.
Dyrektywy UE wprowadzamy jak żółwie
Drugi czynnik to „niewystarczająca umiejętność wykorzystania szans jednolitego rynku”. Single market to całe pole, na którym KE ocenia państwa – jest to jednak pojęcia dość szerokie. Zawiera się w nim nie tylko wykorzystanie jednolitego rynku, ale też działania rządu mające prowadzić do ujednolicenia i uproszczenia prawa, zgodnie z unijnymi wymogami. Tutaj Polska radzi sobie fatalnie i wciąż pozostaje pod kreską w stosunku do europejskiej średniej.
Jednocześnie KE wskazuje, że poziom aktywności polskich firm z innymi rynkami w UE, nieco niższy niż średnia europejska, może wynikać nie z uwarunkowań mierzonych przez KE, ale innych, niezależnych od państwa czynników: położenia geograficznego czy atrakcyjności rodzimego rynku. Analitycy dodają jednak, że niemieckie MSP handlują na innych rynkach Unii Europejskiej dwa razy częściej od polskich.
I chociaż w raporcie podkreślono, że żadne znaczące zmiany w prawie nie zostały dokonane, by poprawić ten stan rzeczy, to według KE polscy przedsiębiorcy chcą uczyć się jak robić interesy na jednolitym rynku.
Wymiar sprawiedliwości i zaufanie
Nasz kolejny problem to długie i kosztowne procesy sądowe. Tutaj nie trzeba być analitykiem, by wiedzieć, że Polska ma sporo do naprawienia – historii o przedsiębiorcach, których zniszczyły dochodzenia podatkowe i wieloletnie procesy, nie brakuje. Kwestia ta jest jedną ze składowych niskiej oceny Polski na polu „drugiej szansy” – sądy nie ułatwiają życia przedsiębiorcom, którzy chcą zacząć od nowa. Usprawnienie machiny wymiaru sprawiedliwości, przyspieszenie procesów – przedsiębiorcy apelują o to od lat. Bezskutecznie.
Jednak największym wyzwaniem dla polskiej władzy jest... odzyskanie zaufania publicznego. Jak wskazują analitycy Komisji, „Polska cały czas cierpi przez niski poziom 'kapitału społecznego', wynikający z braku wzajemnego zaufania między obywatelami i państwowymi instytucjami”.
Zarazem władze tylko w „ograniczonym stopniu” zauważyły potrzebę rozwiązania tego problemu. Według analityków, pierwszym niezbędnym krokiem do poprawienia sytuacji jest uczynienie konsultacji społecznych bardziej przejrzystymi. To samo dotyczy systemu sądowego, który „nie jest zbudowany tak, by spełniać potrzeby i oczekiwania małych i średnich przedsiębiorstw”.
Do you speak English? No, I don't
Uwagi te odnoszą się tylko do kilku z wymienionych na początku pól oceny warunków prowadzenia MSP w Polsce, ale i na pozostałych nie mamy się czym pochwalić. W kwestii przedsiębiorczości jesteśmy na poziomie średniej europejskiej, ale jakimś cudem „radzimy sobie gorzej niż w poprzednich latach”. Na polu „środowisko” wszystkie wskaźniki mamy poniżej przeciętnej, choć blisko niej.
Również umiędzynarodowienie polskich MSP jest na niskim poziomie. KE uznaje to za „niewykorzystany potencjał”, choć warunki zewnętrzne (np. dłuższy niż w innych krajach czas potrzebny na sprowadzenie towaru) nie sprzyjają wychodzeniu mniejszych firm poza Unię Europejską i podkreślono to w raporcie.
Trzeba jednak odnotować, że według analityków głównym powodem niskiej aktywności międzynarodowej polskich MSP – zarówno na jednolitym rynku unijnym, jak i poza nim – jest strach przed obcymi rynkami. Inną kulturą biznesu, obcym językiem, innymi regulacjami. Warto tu przypomnieć sobie słowa Jana Kulczyka, który podczas forum ekonomicznego w Katowicach stwierdził, że w Europie narody zbyt przywiązane są do swoich kultur i języków, przez co nie działają tak sprawnie na globalnych rynkach co np. konkurencja z Azji.
Ale administrację chwalą
W raporcie znalazły się też pochwały, między innymi za... działanie administracji. Tutaj zauważono długotrwały trend poprawy warunków, a w 2013 roku osiągnęliśmy tutaj „większy postęp niż na jakimkolwiek innym polu”. Warto przy tym zaznaczyć, że wszystkie kraje członkowskie dokonały sporego rozwoju w swojej administracji. W Polsce, według analityków KE, za polepszenie sytuacji odpowiadają liczne poprawki do już istniejących regulacji.
Polska łapie się na europejską średnią, a większość wskaźników ma odrobinę ponad przeciętną. Czas i koszt założenia przedsiębiorstwa oraz koszt przeniesienia własności zmieniły się najkorzystniej dla firm. Jednakże, oba wskaźniki dotyczące podatków (liczba podatków na rok oraz czas potrzebny do ich zapłacenia) znajdują się poniżej średniej UE. Polscy przedsiębiorcy muszą płacić 18 różnych podatków i zajmuje im to 286 godzin, przy unijnej średniej 12,5 podatków i 193 godzin. Dla porównania, Niemcy muszą zapłacić jedynie 9 podatków, ale zajmuje im to i tak aż 218h rocznie.
Jak zakłada się biznes w Polsce i Niemczech wg KE
Czas potrzebny do założenia firmy
Polska – 1 dzień; Niemcy – 6,6 dni; średnia UE – 4,2 dnia
Koszt założenia biznesu
Polska – 120 euro; Niemcy – 376 euro; średnia UE – 318 euro
Liczba podatków do zapłacenia
Polska – 18; Niemcy – 9; średnia UE – 12,5
Czas potrzebny do zapłacenia podatków
Polska – 286h; Niemcy – 218h; średnia UE – 193h
Szybko zmieniające się prawo i polityka są problemem – odsetek odpowiedzi zgadzających się z tym stwierdzeniem
Polska – 66 proc.; średnia UE –70 proc.; Niemcy – 48 proc.
Poziom skomplikowania procesów administracyjnych szkodzi biznesowi (odsetek odp. Zgadzających się)
Polska – 59 proc.; Niemcy – 39 proc.; średnia UE – 63 proc.
Poziom skomplikowania licencji i pozwoleń (1 = najniższy poziom, 26 = najwyższy)
Polska – 12; Niemcy – 21.2; średnia UE – 15,77;
Ciężar rządowych regulacji (1 = bardzo obciążające, 7 = nie obciążające)
Polska – 2,7; Niemcy – 3,6; średnia UE – 3,2
Komisja jednak gani polski rząd
Mimo tej dość dużej pochwały, w raporcie pojawia się dość smutna dla Polaków konkluzja: w profilu MSP Polski nie ma pola, na którym poradzilibyśmy sobie wybitnie, dużo powyżej unijnej średniej. Wysiłki ministerstwa gospodarki i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na rzecz rozwoju MSP określono jako „skromne” - i uwaga ta dotyczy okresu od 2008 roku, czyli w zasadzie całych rządów Platformy Obywatelskiej.
„Polityka rządu odnośnie MSP nie doprowadziła do stworzenia przedsiębiorstwom środowiska biznesowego, które odpowiadałoby przeciętnym warunkom w Unii Europejskiej” – stwierdzają analitycy. Czyli jak zwykle: Polacy swoimi siłami gonią Zachód, ale ten wciąż nam ucieka – a politycy nie palą się do tego, by dołączyć do obywatelskiego maratonu.
Wdrażanie unijnych przepisów do prawa krajowego zajmuje Polsce zazwyczaj więcej czasu, niż wynosi średnia europejska. Co więcej, w Polsce na wdrożenie czeka prawie dwa razy więcej dyrektyw niż wynosi średnia pozostałych państw członkowskich.
Raport Komisji Europejskiej
Brak wzajemnego zaufania obywateli i instytucji publicznych negatywnie wpływa na środowiska biznesowe, w tym pracowników. Chociaż niedobory kapitału społecznego nie są wyłącznie związane z MSP, to wpływają na sposoby prowadzenia i zarządzania przedsiębiorstwami i stanowią istotną barierę dla wzrostu.