Julia Tymoszenko w pełni sił? Taki wniosek można wyciągnąć oglądając film, który przedstawia osobę niezwykle podobną do byłej ukraińskiej premier. Czy to kontratak władz za list opisujący rzekome pobicie polityk przez więziennych strażników? Tego również nie wiadomo, bo cała sprawa pełna jest znaków zapytania.
Niewielka cela - dwa łóżka obok których stoją szafki, półka na ścianie i stolik u dołu ekranu. I kobieta, która figurą i kolorem włosów oraz uczesaniem przypomina Julię Tymoszenko. Była premier Ukrainy od października odsiaduje 7-letni wyrok w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie. Od kilku miesięcy uskarża się na silne bóle kręgosłupa, które rzekomo uniemożliwiają jej poruszanie się.
Tymczasem postać na filmie bez większego problemu chodzi po pokoju, poprawia nawet posłanie łóżka. Później schyla się i podnosi coś z podłogi po czym siada przy stoliku. Ciekawa zmiana następuje, gdy słyszy, że ktoś puka do drzwi - podrywa się i kładzie do łóżka. Do celi wchodzą dwie osoby. Po kilkunastu minutach zostaje już tylko jedna z nich. Mężczyzna pomaga byłej premier wstać. Jednak kobieta nie porusza się już tak sprawnie, mocno podpiera się o ramie mężczyzny, którego po chwili zaczyna … całować.
- Choć autentyczność tego filmu jest trudna do weryfikacji, to oczywiste są intencje tych, którzy zdecydowali się go upublicznić - mówi naTemat dr Adam Eberhardt, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
- Władzom ukraińskim zależny na podważeniu wiarygodności Julii Tymoszenko, przekonaniu krajowej i zagranicznej opinii publicznej, że informacje o jej chorobie są mistyfikacją. Ten film - jeżeli założymy jego autentyczność - był nagrany w grudniu, lecz dopiero teraz go ujawniono. To odpowiedź na zarzuty byłej premier, że jest prześladowana, w tym na jej głodówkę - dodaje. A tą była premier prowadzi od 20 kwietnia, kiedy to bez jej zgody została zabrana do szpitala w Charkowie.
Wczoraj z kolei opublikowano list, w którym polityk pisze, że podczas tego transportu ją pobito. "Na rękach mam siniaki, na brzuchu wielki krwiak" napisała w opublikowanym na stronie jej partii liście. Dodała: "myślałam już, że to ostatni chwile mojego życia". Dowód mają stanowić zdjęcia zawarte w poniższym filmie.
Te informacje spotkały się z kolei z reakcją opinii międzynarodowej. "Głębokie zaniepokojenie" wyraził szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle apelując do ukraińskich władz o zapewnienie właściwej opieki medycznej. W opinii francuskiego MSZ cała sprawa ma charakter polityczny. Ostrożniej wypowiedziały się służby dyplomatyczne Rosji, które "z zaniepokojeniem przyjęto doniesienia mediów o pogorszeniu się stanu zdrowia odbywającej karę więzienia byłej premier Julii Tymoszenko".
Podczas Euro 2012 na Ukrainie też swobodnie nie zapalisz
- Dla władz ukraińskich priorytetem jest wyłączenie Tymoszenko z czynnej polityki, dlatego prezydent Janukowycz nie ugiął się pod presją państw zachodnich i nie zdecydował się na jej uniewinnienie czy ułaskawienie - ocenia dr Eberhardt.
- Ale oficjalny Kijów robi wszystko, aby przekonać świat, że była premier w więzieniu to akt sprawiedliwości, a nie zemsty. Dlatego tak ważna dla obu stron jest narzucenie swojego przekazu na temat stanu zdrowia Tymoszenko i jej traktowania w więzieniu - podsumowuje politolog.