Czy zastanawialiście się dlaczego wybitni Polacy, o których mówimy „ludzie sukcesu” trafiają za granicę? Tam się realizują, robią projekty, wkładają swoją energię w rozwój, przy okazji bogacąc zagraniczne gospodarki. Dlaczego zagranica jest nadal miejscem docelowym?
Na wyższych uczelniach lista kierunków dofinansowywanych przez Unię Europejską ciągle się powiększa, podobnie jak kwoty stypendiów dla studentów. W tej chwili stypendium wynosi średnio 1000 złotych miesięcznie. To zachęca, bo dzięki temu szybciej możemy się usamodzielnić i swobodnie studiować.
Polscy przedsiębiorcy starają się wspierać młodych tworząc stypendia dla aktywnych, na czym korzystają ich firmy, bo stypendia mogą odpisać sobie od podatku. Stypendia socjalne są wciąż niewystarczające, więc osoby, którym się nie przelewa często podejmują pracę dorywczą, bądź szukają źródła dochodu gdzie indziej. Najlepsi studenci mogą liczyć dodatkowo na stypendium rektora, bądź ministra - kwoty są jednak daleko w tyle za tymi, na jakie możemy liczyć za granicą.
Szansa dla wybitnych
Najlepsi studenci są często wyłapywani przez zagranicznych przedsiębiorców. Nabór dotyczy głównie studentów kierunków ścisłych, bo właśnie na specjalistów z tych dziedzin jest zapotrzebowanie. Humaniści szczęściu muszą pomóc, bo im trudniej przebić się na rynku. Studenci ekonomii, fizyki, robotyki, mechatroniki i informatyki, w dodatku z badaniami i wygranymi konkursami na koncie są dla firm łakomym kąskiem. Często bywa tak, że zagraniczni pracodawcy pytają wykładowców o ich najlepszych podopiecznych oraz o ich termin obrony. Po otrzymaniu tytułu magistra dzwoni telefon. W słuchawce słyszymy: „Czy będzie pan/pani dla nas pracować?” Nie ma co się oszukiwać, większość się zgodzi i wyjedzie za granicę. Lepsze zarobki, większy prestiż.
Niejednokrotnie bywa tak, że program nauki za granicą jest do tego stopnia atrakcyjny, że decydujemy się na roczny wyjazd. Skłaniają nas do tego nowe doświadczenia, podszkolenie języka, ciekawość. Osoby które dobrze odnajdują się w zagranicznej rzeczywistości, tak szybko do Polski nie wracają. Zagraniczne realia oferują rozwój, większe szanse, stabilną pracę. Gdy udamy się na praktyki do jakieś firmy, często już tam zostajemy. Skandynawia preferuje studentów kierunków związanych z szeroko pojętą techniką, przemysłem. Dlatego stajemy się praktykami już na studiach. - Zacząłem pracę jeszcze na studiach, za mniejszą stawkę, bo miałem mniejsze kwalifikacje. Zaistniałem już w strukturze firmy, stając się jej pełnoprawnym pracownikiem zaraz po studiach. Zacząłem lepiej zarabiać, dostawałem coraz lepsze propozycje. Zyskałem tytuły, stanowiska i naprawdę dobre pieniądze - mówi naTemat Mateusz, który aktualnie mieszka w Kopenhadze i pracuje w elektrowni wiatrowej, jest konstruktorem.
Licealne początki
Niektórzy planują swoją karierę już w liceum, nastawiając się na studia za granicą. Wyjazdy na wymianę już w trakcie nauki w szkole średniej są coraz bardziej popularne, tendencja ta obejmuje także uczniów z mniejszych miast. Zagranica zachęca. Daje większą szansę rozwoju, wspiera najlepszych. Tomaszowskie rodzeństwo postanowiło to wykorzystać. Początkiem była nauka w liceum w Kanadzie, potem studia i kariera. Miłość do nauki została zauważona i spożytkowana. Brat został, świetnie radzi sobie wykładając na amerykańskiej uczelni, jest ekspertem w dziedzinie ekonomii, siostra pracuje na wysokim stanowisku w ministerstwie. Można? Oczywiście, że można. Nie można jednak zapominać, że tych ludzi całkowicie pochłonęło zdobywanie wiedzy i osiąganie sukcesu. Bilans zysków i strat jest kluczowy. Kwestia szczęścia jest zupełnie indywidualna, a sukces napiętnowany wyrzeczeniami.