Burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas oraz komendant lokalnej straży miejskiej uważają, że nagranie rzekomego pobicia 20-letniego Grzegorza Milczarka jest zwykłą prowokacją i ma ona związek z nadchodzącymi wyborami.
Burmistrz i komendant zgodnie twierdzą, że nagranie, które wypłynęło do sieci jest efektem misternie zaplanowanej intrygi. Młodzi mężczyźni chcieli się w ten sposób zemścić na strażnikach za nadmierną liczbę interwencji.
Sam poszkodowany był ostatnimi czasy kontrolowany przez funkcjonariuszy 50 razy i wielokrotnie kończyło się to prawomocnym skazaniem przez sąd oraz pracami społecznymi.
Komendant Straży Miejskiej Grzegorz Grondys jest przekonany, że mężczyźni byli przygotowani do tej akcji, a pojawienie się nagrania w sieci zostało zaplanowane zanim doszło do interwencji.
Jerzy Hardie-Douglas wtóruje strażnikowi: Zachowanie tego człowieka i słowa, które słyszymy "proszę Pana, niech Pan mnie nie bije"... proszę mi wierzyć, że ten człowiek na co dzień nie odzywa się tak do strażników miejskich.
Trzeciego października patrol Straży Miejskiej legitymował młodych mężczyzn, którzy zakłócali ciszę nocną. Jeden z zatrzymanych nie posiadał dokumentów, dlatego został zabrany przez strażników do samochodu. Tam funkcjonariusze mieli go gazem pieprzowym zmuszać do podpisania zeznań. Mężczyzna twierdzi też, że został dotkliwie pobity.