
Zaledwie wczoraj Tomasz Lis apelował w naTemat, by po rozum do głowy poszli internetowi hejterzy, którzy postanowili wykorzystać tragiczną śmierć Brygidy Frosztęgi-Kmiecik, Dariusza Kmiecika i ich dziecka do ataków na redakcje, w których pracowali. Jeszcze dalej niż hejterzy postanowiły tymczasem pójść niektóre prawicowe media, które wydarzenia z Katowic wykorzystują, by zasugerować absurdalną tezę, iż śmierć rodziny Kmiecików to... "prewencja rosyjskiej agentury".
Na pewno rzucą się na mnie wszystkie oszołomy z sekty użytecznych idiotów w Polsce. Mi przychodzi do głowy pytanie czy jeśli ginie rodzina dziennikarzy razem z dzieckiem, czy to nie jest jakiś rodzaj prewencji środowiska, które chce zdyscyplinować po prostu swoich ludzi w Polsce. Oczywiście to może być bardzo oderwane od rzeczywistości i nie twierdzę, że tak jest, natomiast zadaję sobie to pytanie.
