Fot. shutterstock.com

Dawno, dawno temu... To wcale nie początek bajki. Tak odpowiada większość Polaków, zapytana: kiedy ostatni raz byłeś u szefa po podwyżkę? 48 proc. nie zrobiło tego nigdy - to wniosek z badania, przeprowadzonego na zlecenie serwisu Pracuj.pl

REKLAMA
Na ten temat powstało już wiele publikacji, artykułów i poradników. Ale zwykle mało w nich praktycznej wiedzy. Zapytaliśmy więc szefów firm, trenerów biznesu, menadżerów i pewnego popularnego blogera: jak skutecznie prosić o podwyżkę? Poprosiliśmy o kilka konkretnych i użytecznych rad. Oto, co powiedzieli.
Ten zbiór "złotych myśli" pozwoli przebrnąć przez negocjacje finansowe bez spoconych rąk, ataku paniki i głosu uwiązanego w gardle.
OLGA KOZIEROWSKA

businesswoman, trenerka biznesu, autorka „Sukcesu pisanego szminką” i „Grow Up Start Up”

logo
Fot. archiwum prywatne/Olga Kozierowska
Podwyżka, w rozumieniu pracodawcy, to INWESTYCJA. By się o nią ubiegać, trzeba mieć konkretne argumenty, związane z naszym wkładem w rozwój i wyniki firmy.
W normalnych warunkach podwyżka należy się nam kiedy:
- wzrosła ilość wykonywanych przez nas obowiązków, np. prowadzimy dodatkowe projekty
- zwiększył się zakres naszej odpowiedzialności, np zarządzamy większym niż dotąd zespołem
- mamy zupełnie nowe, nadprogramowe obowiązki
- zdobyliśmy nowe umiejętności / kwalifikacje, skończyliśmy studia podyplomowe, kursy itp.
O podwyżkę możemy się ubiegać także gdy:
• odnieśliśmy sukces, który przełożył się na mierzalne korzyści dla firmy
• pracujemy już długo, jesteśmy doceniani słownie, ale nawet „inflacyjnej" podwyżki nie dostajemy
• uzyskaliśmy awans, bez podwyżki (co niestety coraz częściej się zdarza). W takiej sytuacji nie zapominamy, nie boimy się wrócić do rozmowy o pieniądzach. Te przecież się nam należą.
Kiedy negocjować? Trzeba wybrać odpowiedni moment. Dobrym jest czas krótko po osiągnięciu przez nas sukcesu, dającego firmie wymierne korzyści. Jeżeli więc niedawno sfinalizowaliśmy duży projekt, podpisaliśmy intratny kontrakt, pozyskaliśmy dużego klienta, zoptymalizowaliśmy koszty X, przyczyniliśmy się do zwiększenia sprzedaży itp. - natychmiast przystąpmy do starań o podwyżkę.
O większej pensji można rozmawiać nawet w trudnym dla firmy momencie. Żeby się udało, trzeba myśleć jak pracodawca i mieć pomysł na siebie. Podczas takiej rozmowy z szefem trzeba się po prostu „dobrze sprzedać”.
I ostatnie: pamiętajmy, by mieć w rękawie Plan B – na wypadek, gdybyśmy jednak nie dostali tej podwyżki. Wtedy można powiedzieć: „w porządku. Ale zamiast pieniędzy chciałabym: pakiet zdrowotny, karnet na siłownię albo basen, ryczałt na benzynę, etc..... I na zakończenie trzeba koniecznie zapytać szefa: „jakie warunki, według Ciebie, muszę jeszcze spełnić aby dostać podwyżkę i kiedy możemy wrócić do rozmowy?” Tak działają dojrzali menedżerowie.

Mateusz Grzesiak

psycholog i coach. Trener rozwoju osobistego i mentor biznesu. Szkoli ludzi na całym świecie, w pięciu językach, głównie w Europie i Ameryce Południowej

logo
Fot. mateuszgrzesiak.com
Po pierwsze: przygotuj się do tej rozmowy. Dlaczego zasługujesz na podwyżkę? Dlaczego warto w Ciebie więcej zainwestować? Co takiego się zmieniło u Ciebie, że powinieneś więcej zarabiać? Przekonaj swojego szefa, że będziesz w stanie wygenerować więcej korzyści dla firmy - i podaj konkretne przykłady, jak zamierzasz to zrobić. Np.: "ostatnio byłem na kilku kursach z zakresu organizacji czasu i moje umiejętności znacznie wzrosły. Pracuję teraz efektywniej i szybciej kończę dane mi zadania. Mogę ich robić więcej, co oczywiście oznacza konkretną korzyść dla firmy", etc.
Po drugie: miej alternatywę. Poszukiwania pracy nie powinny następować tylko wtedy, kiedy odchodzi się z poprzedniej firmy. Interesujące opcje warto mieć w zanadrzu przed cały czas. Świadomość, że ma się alternatywy i inne opcje na rynku pracy, daje niewzruszoną pewność siebie i dźwignię negocjacyjną podczas rozmowy z szefem.
I po trzecie: trzeba mieć wiedzę, dotyczącą swojej branży i móc pokazać szefowi że taka podwyżka nie jest własną inwencją, ale ma swoje odzwierciedlenie rynkowe. To daje punkt oparcia w negocjacjach.

Patrycja Piasny

HR Business Partner w koncernie Samsung Electronics Polska

1. Bądź konkretny.
Na spotkanie z przełożonym przyjdź przygotowany (odnośnie sytuacji rynkowej i Twojego zakresu obowiązków, zmiany sytuacji w firmie mającej wpływ na Twoją pracę, projektów czy szkoleń mających wpływ na podniesienie Twoich kompetencji) - i z Twoją propozycją kwoty wynagrodzenia jakie chciałbyś otrzymywać.
2. Używaj merytorycznych argumentów.
Potrzeba zmiany mieszkania na większe, kredyt czy nowy samochód nie powinny być argumentami w rozmowie z szefem.
3. Negocjuj, nie szantażuj.
Stawianie sprawy na ostrzu noża może przynieść pozorne korzyści. W dłuższej perspektywie nie uzyskasz tyle, ile mógłbyś, podchodząc do tematu po partnersku. Możesz tylko „usztywnić” pracodawcę przy kolejnych rozmowach.
4. Poznaj swoją wartość.
Bądź aktywny w swoim środowisku, doszkalaj się, rozmawiaj z innymi ekspertami w swojej branży i pracownikami innych firm - aby być świadomym zawodowo i móc realnie wyważyć wartość całości pakietu, jaki oferuje Ci pracodawca.
logo
Fot. shutterstock.com

Michał Górecki

bloger, pasjonat internetu, geek. Pracuje w branży marketingowej, prowadzi szkolenia z mediów społecznościowych i własny biznes. Człowiek – orkiestra.

Pamiętaj o tym, żeby nie przechodzić od razu do kwestii pieniędzy. Na początku dobrze jest szczerze porozmawiać o ocenie twojej pracy - zarówno twojej ocenie samego siebie, jak i zapytać o ocenę pracodawcy.
Miej w głowie jakieś punkty odniesienia. W Polsce ciężko gada się o zarobkach, ale dobrze wiedzieć ile zarabia się na podobnych stanowiskach. Idealnie, jeśli masz jawne widełki.
Dobra podwyżka to 10-20%, staraj się nie oczekiwać o wiele więcej. Szczególnie, jeśli ostatni raz rozmawiałeś o podwyżce całkiem niedawno. Chyba, że w tym czasie zdecydowanie zmienił się charakter twojej pracy.
Miej w zanadrzu asy - pochwal się czymś, co osiągnąłeś. Najlepiej czymś, co jest przeliczalne na zyski firmy.
Możesz próbować blefować i szantażować odejściem - na swoje ryzyko. I tylko, gdy jesteś pewny siebie. Pamiętaj, że możesz przez to zostać na lodzie :) Te gry są trudne i dobrze prowadzone mogą ci dużo dać, ale możesz też wiele stracić :)
logo
Fot. facebook.com/michal.gorecki

Agnieszka Kolanowska

Regional Manager, agencja pracy i doradztwa personalnego Randstad

Zanim pójdziemy do szefa po podwyżkę, powinniśmy opracować sobie plan i odpowiedzieć na pytania: jak? gdzie? kiedy? o ile poproszę? i co dalej?
Jak?
Trzeba mieć samoświadomość i wiedzieć co takiego wydarzyło się w mojej pracy, że odczuwam potrzebę renegocjowania pensji? To może być zakończenie ważnego projektu, zdobycie nowego klienta bądź jakiś wielki sukces. Najważniejsze, żeby te sukcesy nie były oczywiste i nie stanowiły o treści naszej codziennej, bieżącej pracy. Bo wtedy szef zacznie się zastanawiać: dlaczego ma zapłacić ekstra za coś, co należy do naszych obowiązków?
Gdzie?
Najlepiej nie w gabinecie przełożonego, bo to z zapewni mu przewagę. Dobrze jest zadbać, aby rozmowa odbyła się w miejscu neutralnym, np. zarezerwować salę konferencyjną.
Nie ścigajmy szefa po korytarzu, nie wpadajmy do jego gabinetu, bo "ma akurat wolną chwilkę". Taką rozmowę trzeba umówić wcześniej. Dać szefowi czas na przygotowanie się.
Byłoby superprofesjonalnie wysłać wpierw agendę spotkania i w ten sposób poinformować go o czym chcemy rozmawiać. I pod żadnym pozorem nie wolno się spóźnić!
Kiedy?
Nie wcześniej, niż po roku pracy - chyba, że zanotowaliśmy jakiś naprawdę spektakularny sukces. Koniecznie trzeba wziąć pod uwagę otoczenie makroekonomiczne i zastanowić się w jakiej kondycji jest firma. Czy zwalnia ludzi, traci klientów, notuje straty finansowe? Jeśli tak - to na pewno nie jest dobry moment na rozmowę o pieniądzach.
Początek miesiąca i początek tygodnia to także niefortunny czas. To równocześnie początek okresu rozliczeniowego, w którym uwaga szefa skupia się na innych sprawach. A w piątek, w godzinach popołudniowych wszyscy myślą już tylko o weekendzie - więc ten moment też nie jest zbyt dobry.
O ile poproszę?
Różne szkoły mówią, że podwyżka powinna oscylować między 5-10 proc. pensji. Ale ta kwota może być niewystarczająca dla pracownika. Dlatego wcześniej trzeba zastanowić się: ile chcę zarabiać?
Jeśli propozycja podwyżki ze strony szefa jest niewystarczająca - można negocjować inne, pozapłacowe granty. Np. możliwość używania samochodu służbowego do prywatnych celów, opiekę medyczną czy możliwość pracy w systemie home office przez kilka dni w miesiącu.
Co dalej?
Odpowiedzi szefa mogą być dwie. Jeśli zgodzi się na podwyżkę - to zmotywowany pracownik wraca do swoich obowiązków i jest szczęśliwy. Ale co, jeśli odpowiedź będzie odmowna? Po pierwsze: podziękować szefowi za uwagi, poświęcony czas i merytoryczne argumenty. I po drugie: zakontraktować jakąś dalszą ścieżkę współpracy (oczywiście, jeśli chcemy dalej zostać w tej firmie). Warto poznać wymagania przełożonego, wyznaczyć sobie jakieś ramy czasowe i wrócić do tej rozmowy.
logo
To akurat nie jest dobry sposób proszenia o podwyżkę. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta