
W Azji sieci przestępcze absolutnie kontrolują swoje ligi. Manipulują wynikami do tego stopnia, że futbol stał się żałosnym żartem. To powszechna wiedza, więc kibice odcinają się od tych lig, wolą oglądać piłkę europejską. Ale i tu nic nie jest czyste. Azjatyckie gangi zaczynają szukać sojuszników w Europie. Rozciągają swoje wpływy do tego stopnia, że nawet kluby hiszpańskie, chcąc poprawić finanse, idą na współpracę. To nowe i straszne zagrożenie
Jest dużo, dużo gorzej. Jest taka organizacja FIFPro, zrzeszająca profesjonalnych piłkarzy. Dwa miesiące temu przeprowadzono tam takie badanie. Wybrano 3000 graczy i zapytano ich czy kiedykolwiek ktoś zwrócił się do nich z propozycją ustawienia meczu. I wiesz ile było odpowiedzi twierdzących? Jedna trzecia. Dla mnie ten odsetek jest szokujący. Powiedzieć, że to masywny problem, to nic nie powiedzieć.
Nie, nie znam żadnych konkretnych. W ogóle przyznam bez bicia, że o waszym kraju nie wiem zbyt wiele. Ale nie to jest najważniejsze. Z całą pewnością wyniki zawodów sportowych w Polsce można obstawiać w Azji. A to oznacza, że ludzie na tym kontynencie obstawiali je, obstawiają i będą obstawiają. Dlatego trzeba być bardzo naiwnym, by sądzić, że macki mafii bukmacherskiej omijają wasz kraj.
To akurat jest bardzo mało realne. Mecze zdarzało się ustawiać na mistrzostwach świata ale na Euro już nie. Wiesz dlaczego? W Polsce i na Ukrainie wystąpi mniej zespołów, do tego niemal wszystkie z nich mają szansę, by coś na turnieju osiągnąć. I wszystkie drużyny otrzymają za występ w turnieju naprawdę godne pieniądze.
Podobnie z reprezentacją Ghany.
Kibice opuścili stadion i zostałem na nim sam. I wtedy właśnie się popłakałem. Nie płakałem długo - może z minutę - ale stało się. W końcu wziąłem się w garść i zadzwoniłem do China. Pogratulowałem mu jego zwycięstwa i powiedziałem, że jak nigdy do końca mu nie wierzyłem, tak teraz mu wierzę.
I generalnie ma rację. Bo spójrzmy na czym polegają oba te zjawiska. Doping polega na oszukiwaniu by wygrać. Ludzie chwilę pamiętają o takich wpadkach sportowców, ale z czasem jest to im obojętne. I w końcu im wybaczają. A ustawianie meczów? Tutaj mamy do czynienia z oszukiwaniem by przegrać, udając jeszcze dodatkowo, nabierając ludzi, że myśli się o zwycięstwie. To dużo cięższy grzech i dlatego ludzie tak łatwo już tego nie wybaczają.