Amazon, Apple, Heinz i Pepsi miały zyskać setki milionów euro na oszczędnościach w płaceniu podatków w Luksemburgu, a nie w europejskich krajach, gdzie prowadzą swoje interesy. Afera z unikaniem płacenia podatków "Luksemburg Leaks" zahacza także o Polskę.
Wśród firm korzystających ze zwolnień podatkowych wymieniano spółkę CCC. To największy producent i sprzedawca obuwia w Polsce. Jej założyciel i akcjonariusz Dariusz Miłek już kilka lat temu powierzył swoje akcje luksemburskiej spółce Luxprofi. Korzystał z niskiego opodatkowania zysków z wypłaconych jako dywidenda i korzystnie rozliczał zyski ze sprzedaży akcji.
W rozmowie z naTemat Miłek mówi, że przed laty skorzystał z porady ekspertów, którzy przedstawili to jako korzystne rozwiązanie. Nie zastanawiał się nad konsekwencjami, nie zna się tak szczegółowo na finansach. – Teraz, gdy tyle się mówi o płaceniu podatków w Polsce postanowiłem ściągnąć wszystko do Polski. Od ponad miesiąca akcje kontroluję już przez podmiot w Polsce, również znaki towarowe ściągnąłem ze Szwajcarii do Polski – mówi naTemat prezes CCC.
Kieszonkowe z Luksemburga
Miłek twierdzi też, że nie należy demonizować zjawiska zupełnie legalnych działań optymalizacji podatkowej. Osobiście traktował dochody z dywidendy jak swoiste kieszonkowe, z którego pokrywał koszty życia - hotele, podróże samolotem itd. W porównaniu do innych prezesów dużych giełdowych spółek, wypłaca sobie skromne wynagrodzenie – 480 tys. zł. rocznie. – Korzystając z koniunktury giełdowej kilkakrotnie sprzedawałem pakiety posiadanych akcji. Nie chowam pieniędzy po kieszeniach, inwestowałem to w budowę kilku galerii handlowych w Lubinie, Kielcach i Olsztynie, a to w sumie kilka tysięcy miejsc pracy – mówi Miłek.
Polscy emigranci podatkowi w Luksemburgu, o których donosi "Luxembourg Leaks" to także fundusze inwestujące na polskim rynku. Abbris Capital, który jest inwestorem w firmie kurierskiej Siódemka oraz Masterlease, zajmującej się leasingiem i wynajmem samochodów. Z kolei VTS to globalny producent klimatyzatorów założony przez czterech polskich inżynierów. Ta mało znana w Polsce firma bije się na globalnym rynku z takimi potentatami jak LG. Ma centrum badawcze i fabrykę w Bangalore w Indiach. Jednym z udziałowców biznesu jest pomorski milioner Tadeusz Siek.
Jałmużna Amazona
To, co bulwersuje zachodnie media, to postępowanie takich gigantów jak Amazon. Na rynku brytyjskim firma miała 4 mld funtów przychodów ze sprzedaży, a płaciła zaledwie 3 mln podatku rocznie. Okazało się, że zamówienia Brytyjczyków są obsługiwane przez centrum finansowe spółki w Luksemburgu. A to pozwala na dowolne sterowanie podatkami. I Amazon tylko dla przyzwoitości rzucił brytyjskiemu fiskusowi kilka milionów.
Dyżurny argument przeciwników optymalizacji podatkowych to ten, że bogaczy stać na prawdziwy slalom po rajach podatkowych, a zwykły Polak ma tylko ulgę na dziecko. Płacze i płaci. Eksperci podkreślają jednak, że wiele polskich firm broniąc się przed opodatkowaniem zarazem kumuluje kapitał.
– Wielu przedsiębiorców stosuje takie zabiegi w przeświadczeniu, że potrafią lepiej zainwestować zaoszczędzane kwoty niż wpłacić je do budżetu państwa. Sądzą, że budując nowe miejsca pracy lepiej spożytkują te zaoszczędzone podatki niż samo państwo, kiedy rozda je potrzebującym. Wydatki państwa są nieracjonalne – komentowała Agnieszka Rzepecka , ekspert podatkowy Opus Trust.
Tak oszczędza Kulczyk i Alior Bank
Wspomniany fundusz Abris planuje za kilka lat sprzedać swoje firmy z zyskiem, chroni się przed zapłaceniem wysokich podatków od zysku z transakcji. Ale zysk przeznaczy przecież na kolejną inwestycję, być może pomagając rozwinąć skrzydła innej polskiej firmie. Zygmunt Solorz-Żak sprzedając udziały telewizji Polsatu, spółce Polsat Cyfrowy przeprowadził transakcję za pośrednictwem spółek cypryjskich. Mogło mu to przynieść ok. 400 mln złotych zysku, który przecież i tak zainwestował w przejęcie Polkomtela.
W akcję napędzania klientów doradcom podatkowych z Luksemburga włączył się ambasador tego kraju w Polsce Georges Faber. Luksemburg stał się centrum usług podatkowych także dzięki polskim klientom. Wystarczy rzut oka na pochodzenie firm, które kontrolują pakiety akcji giełdowych spółek. Akcje o wartości 2 mld złotych kontroluje przez podmiot w Luksemburgu Luis Amaral, Portugalczyk, współwłaściciel Eurocash, centrum dystrybucyjnego produktów spożywczych, gdzie zaopatrują się nasi sklepikarze. Również rodzina Zalewskich - założyciele Alior Banku trzymają akcje poprzez Alior Lux w Luksemburgu. Spółka Jana Kulczyk KI Chemistry, inwestor spółki Ciech warty 1,13 mld zł także pochodzi z Luksemburga, podobnie jak i główny akcjonariusz sieci księgarni Empik. Do inwestowania za pośrednictwem luksemburskich spółek zniża się nawet majestat szejka Abu Dhabi, którego rządowy fundusz jest akcjonariuszem naszego banku Pekao SA.
Najśmieszniejsze jest to, że w maju, podczas forum biznesowego Polska-Luksemburg prezydent Bronisław Komorowskich w ciepłych słowach wypowiadał się o inwestycji polskich firm w Luksemburgu. Cieszył się, że to już 9,5 mld euro, tymczasem te inwestycje to nic innego jak uciekający z Polski kapitał.