Zaczynają się sprawdzać przepowiednie części ekspertów, że skok na oszczędności emerytalne zgromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych odbije się czkawką na polskiej giełdzie. Czwartkowa sesja, jak siedem wcześniejszych to nieustanny spadek WIG 20, indeksu giełdowego 20 największych spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Tak się składa, że OFE właśnie od początku listopada musiały rozpocząć wypłaty do ZUS w ramach „mechanizmu suwaka”. To druga część rządowej „reformy” systemu ubezpieczeń zakładającej że oszczędności emerytalne zgromadzone przez Polaków w OFE na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego mają być przelane na konto ZUS. Szacuje się, że w tym roku będzie to 5,3 mld złotych.
OFE, już wcześniej pozbawione części majątku zgromadzonego w obligacjach rządowych, aby zdobyć pieniądze na transfer do ZUS zmuszone są do sprzedaży akcji. A to prowadzi do spadku wartości walorów. Dzień po dniu, pomału, ale konsekwentnie WIG 20 stracił 1,62 proc. W ten sposób łączna wartość największych giełdowych tuzów Orlenu, Lotosu, banków Pekao SA i PKO BP, a także PZU, PGE i innych spółek pomniejszyła się o 6 miliardów złotych.
Danina dla ZUS
– Nie spodziewałem się, że dojdzie do takich spadków – mówi naTemat Piotr Kuczyński, ekspert giełdowy, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. – Wydawało się, że OFE otrzymały wystarczająca dużo wypłat z zysku firm, których są akcjonariuszami. W tych wydarzeniach może być sporo emocji. Wielu inwestorów wie, że może być wyprzedaż i sama zaczyna sprzedawać akcje – dodaje Kuczyński.
Tak naprawdę trudno oszacować ile akcji będzie musiało być rzuconych na rynek aby zaspokoić ZUS. Aktualnie majątek OFE przekracza 154 mld. zł, więc kwota obowiązkowego transferu 5 mld nie wydawała się, aż tak znacząca. – Fundusze dysponują gotówką na transfery w ramach suwaka w tym i w przyszłym roku. Nie ma mowy o żadnej wymuszonej sprzedaży aktywów – mówi naTemat Marcin Żółtek, dyrektor inwestycyjny Aviva PTE. W gorszej sytuacji mogą być jednak mniej zasobne fundusze, którym wpływy ze składek i zyski z giełdy nie wystarczają na daninę dla ZUS.
Suwak zarżnie OFE
– Gdybyśmy cały kapitał emerytalny zgromadzony w funduszu spieniężali jednego dnia, aby te pieniądze przekazać do ZUS-u, który wypłacać nam będzie emeryturę, to mogłoby się okazać, że giełda znajduje się w dołku i nasze oszczędności są mniej warte. Byłoby to dla nas ze stratą – komentował na antenie Polskiego Radia Jeremi Mordasewicz, ekspert emerytalny z Lewiatan.
Wśród ekonomistów totalny upadek OFE prognozował prof. Krzysztof Rybiński. Według jego oceny 2 mln osób pozostałych w systemie to zbyt mało, aby zasilać OFE znaczącymi składkami. W ramach suwaka OFE będą wypłacać ZUS co roku po kilka miliardów złotych. Nie zrekompensuje tego składka od garstki klientów. Aktywa OFE będą więc topnieć, aż do całkowitej likwidacji funduszy. Sceptyków jest więcej. Pisaliśmy m.in. o prezesie PTU Nordea, który już rok temu wyczuł pismo nosem i zmienił branżę.
Wyprzedaż akcji stawia też w kłopotliwej sytuacji 322 tys. indywidualnych inwestorów aktywnie inwestujących pieniądze na GPW. W ubiegłym roku część z nich musiała rozliczyć 1,9 mld złotych strat (dane urzędów skarbowych). Teraz skala szkód mogłaby być jeszcze większa. Wszystko to zgodnie z popularnym powiedzonkiem Warrena Buffeta , guru amerykańskiej giełdy, który w takich sytuacjach zwykł mawiać: gdy zaczyna się odpływ, widać kto pływał bez majtek.