Plotki mówiące o umyślnym „chowaniu” przez PiS kontrowersyjnych polityków pojawiały się regularnie przy okazji ostatnich kampanii wyborczych. Teraz potwierdziła je częściowo prof. Krystyna Pawłowicz, zdradzając „Super Expressowi”, że władze PiS nie pozwalają jej na rozmowy z mediami.
Reklama.
– Nie mogę się nigdzie wypowiadać, bo mi zabronili. PiS uważa, że mam barwny język i mogę im zaszkodzić w kampanii – wyjaśniła pani poseł „Super Expressowi”. Mając na uwadze wspomniany przez siebie zakaz, pani poseł nie powiedziała nic więcej.
Inni politycy PiS mogą gościć w programach telewizyjnych czy radiowych, ale przed przyjęciem zaproszenia muszą zdobyć zgodę władz partii.
Pawłowicz ma na koncie szereg kontrowersyjnych wypowiedzi, wśród których znalazły się m.in. słowa nazywające flagę Unii Europejskiej „unijną szmatą”. Profesor sformułowała je w trakcie jednej z poprzednich rozmów z „Super Expressem”.
Równie kontrowersyjnie bywa na zwykłych spotkaniach z obywatelami, gdzie nie goszczą kamery telewizyjne czy dziennikarze ogólnokrajowych tytułów. Przekonaliśmy się o tym na własne uszy w kwietniu, gdy wybraliśmy się incognito na spotkanie z Pawłowicz, jakie zorganizowano w Błoniu.
Gdy jeden ze słuchaczy krzyknął, że Donald Tusk powinien zostać wykastrowany, Pawłowicz szybko mu odpowiedziała. – To niech pan idzie i to zrobi, wszyscy panu przyklaśniemy i jeszcze pomnik pan dostaniesz – oznajmiła pani poseł.