
Słowa te zostały wypowiedziane przy okazji ostatniego protestu górników, okupujących siedzibę Kompanii Węglowej. Tym razem związkowcy wściekli się – i nic dziwnego – na to, że Kompania w grudniu nie będzie miała pieniędzy na wypłaty. Alternatywą dla tej opcji miałoby być zamknięcie kilku kopalń i zwolnienia, ale to z punktu widzenia pracowników jeszcze gorszy pomysł.
Ze strony rządu zareagować musiał na to właśnie Tomasz Tomczykiewicz. I zrobił to w swoim duchu: stanowczo, bez pieszczot, konkretnie i merytorycznie. – Zrywanie rozmów w trudnej sytuacji, w jakiej jest Kompania Węglowa, to droga ku jej upadłości – komentował wiceminister. Argumenty związkowców określił jako „irracjonalne” i pokazał górnikom ich miejsce – w kopalniach, a nie przy planach biznesowych. – To nie decyzje związkowców, ale właścicielskie. Każdy powinien pełnić swoją rolę i realizować to, do czego statutowo jest zobowiązany – zaznaczał Tomczykiewicz.
Powody takiej sytuacji są dwa: spadające ceny węgla i ponoszenie przez firmy węglowe ogromnych kosztów utrzymywania licznych górniczych przywilejów. W tej pierwszej kwestii wystarczy przypomnieć, że w ciągu ostatnich 2 lat cena tony węgla spadła ze 120 do 70 dolarów. Mówił o tym nawet prezes Kompanii Węglowej Mirosław Taras – ceny wskazywał jako główne źródło problemów finansowych spółki i całego sektora.
To jedyny sektor przemysłu, w którym pracuje się tylko pięć dni w tygodniu, są za to dodatkowe pensje i przerosty zatrudnienia. Połowa kopalni w Polsce jest nierentownych, więc powinniśmy je zamknąć. Dopiero wtedy górnictwo zaczęłoby być sektorem, który stoi stabilnie na własnych nogach.
Do takich poświęceń, jak widać, związkowcy z państwowych spółek węglowych nie są skłonni, choć powinni widzieć większy obrazek niż swoje miejsca pracy i rozumieć, że świat się zmienił i nie można już zatrudniać ludzi w kompletnym oderwaniu od rynkowych realiów.
Kto to jest?
Tomasz Tomczykiewicz - urodzony w 1961 r., karierę polityczną zaczął w II połowie lat '90. Najpierw jako radny do sejmiku wojewódzkiego, potem od 1998 r. był burmistrzem Pszczyny. W 2001 roku wstąpił do PO i w wyborach wygrał mandat na Sejm ze Śląska, obecny przewodniczący struktur partii w tym regionie. W 2011 roku powołany przez Donalda Tuska na stanowisko wiceministra gospodarki ds. energetyki, górnictwa, ropy i gazu.
Nic więc dziwnego, że Tomasz Tomczykiewicz gdy został wiceministrem i to odpowiedzialnym za sprawy górnictwa, szybko został wrogiem związków zawodowych numer 1. Choć akurat w przypadku tego polityka wszystko predestynowało go do zajęcia się właśnie tym tematem. Tomczykiewicz pochodzi ze Śląska, z Pszczyny i całe życie związany był z tym rejonem. Wykształcenie inżyniera budownictwa wodnego zdobywał na krakowskiej Politechnice, a potem podyplomowo ukończył zarządzanie na warszawskim SGH.