"Uczta", scena z filmu
"Uczta", scena z filmu Fot. YouTube.com
Reklama.
Na ten festiwal nie można wybrać się będąc głodnym. Nawet trochę. Uwierzcie, filmy, których bohaterami są pyszne dania, a tłem najlepiej urządzone restauracje, wywołują burczenie w żołądku... Jeżeli to dobrze nakręcone dokumenty ze świetnymi zdjęciami, to niemal pewne, że obraz wyostrzy wam apetyt. W czwartek wieczorem, w warszawskim kinie Kultura, odbyło się uroczyste otwarcie Kuchnia+ Food Film Fest. Po raz szósty, o czym pisałem już w artykule “Kuchnia+ Food Film Fest. Jedyna tego typu impreza w Polsce. Co w menu?” będziemy mogli obejrzeć najlepsze kulinarne filmy z całego świata.
logo
Goście otwarcia Kuchnia+ Food Film Fest Fot. Fanpage Kuchnia+
Na otwarciu pojawili się dziennikarze z telewizji Kuchnia+ i ich gwiazdy, ale także ci, którzy na co dzień gotują i o tym gotowaniu piszą. Wśród gości można było spotkać kucharza Tomasza Jakubiaka, Marietę Marecką oraz redakcje magazynów Smak czy Kukbuk. Prawdziwe święto dobrej kuchni. Otwarcie poprowadził znakomity jak zawsze - Paweł Loroch, który nie tylko gotuje, ale... jest założycielem pierwszego w Polsce kulinarnego radia Jemradio.pl, a filmem na otwarcie festiwalu był znakomity dokument “Uczta”.
Prawdziwa “Uczta”
"Uczta" to szwedzki dokument, który przygotowali Thomas Jackson, Charlotte Landelius i Henrik Stockare. Dzięki filmowi spędzamy dziewięćdziesiąt minut w najdroższych lokalach świata. Restauracje posiadające wszystko - klientów, wielkie dochody i gwiazdki Michelin. Mekki smaku, do których podróżują krytycy kulinarni, ale także coraz częściej - kulinarni blogerzy. Ten dokument nie pozostawia złudzeń. Pisanie o jedzeniu to biznes i pasja, ale także jej karykatura, która najczęściej objawia się w postaci internetowych wpisów. Poznajemy bohaterów, którzy od lat żyją z opisywania najlepszych kuchni świata oraz tak zwanych młodych pasjonatów jedzenia. Ten dokument oczywiście ich nie ocenia, a reżyserzy nie próbują naprowadzać nas na właściwy trop w osądzaniu tych ludzi. Ale nie podlega wątpliwości, że blogerzy w tej walce o jakość - przegrywają.
Jest w “Uczcie” taka scena, gdy “emerytowana” modelka i jednocześnie świeżo upieczona blogerka kulinarna leci do najdroższego i najlepszego baru Sushi na świecie. Dokładnie do Tokyo. Mówi - zjem to, co najlepsze. Taki smak to prawdziwa uczta. Ale nie to jest dla niej najważniejsze. Ona chce zrobić przede wszystkim dobre zdjęcie kucharzowi. To jest jej cel. O jedzeniu ta dziewczyna nie ma zielonego pojęcia. Inny bohater tego obrazu mówi, że krytykowanie kuchni to przede wszystkim biznes i szukanie poklasku, czego dowodem są blogerzy, którzy jak grzyby po deszczu pojawiają się w internecie. Oni chcą zdobyć lajki i udostępnienia, a nie poznać najlepsze smaki świata. Chcą wykonać zdjęcie, które na Instagramie zdobędzie popularność. - 15 latek ocenia moją kuchnię przez pryzmat tego, co zobaczy na talerzu - z uśmiechem komentuje jeden z szefów kuchni.
logo
"Uczta", scena z filmu Fot. Youtube.com
Nie bez skazy okazują się też ci, którzy w filmie występują jaką “mentorzy” w świecie kulinarnych recenzji. Mogą oczywiście jadać dania warte kilkaset Euro, ale nie wyklucza to, że tuż po powrocie z podróży, pierwsze co zrobią, to wybiorą się do ulubionego fast-foodu.
logo
"Uczta", scena z filmu Fot. Youtube.com
"Uczta" to także świetne zdjęcia, dzięki którym film je się oczami. Dokument będzie można obejrzeć w kilku miastach Polski, do niedzieli. Do wtedy trwać będzie Kuchnia+ Food Film Fest. Więcej pod tym linkiem.
logo
"Uczta", scena z filmu Fot. YouTube.com

Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!