Aleksander Kwaśniewski
Aleksander Kwaśniewski Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta

Były prezydent, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", stwierdza: trzeba brać odpowiedzialność za bezpieczeństwo obywateli, nawet jeśli wymaga to działań na pograniczu prawa. Odniósł się w ten sposób do zarzutów o "więzienia CIA". Aleksander Kwaśniewski ocenia też, że głębsze podziały Polaków zaczęły się od pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Skomentował też aferę wokół telewizji Trwam.

REKLAMA
Kwaśniewski w rozmowie z Agatą Nowakowską i Dominiką Wielowieyską omawia najważniejsze obecnie sprawy polskie. Bo chociaż majówka za pasem, to temperatura w polityce nie spada. Spór Palikota z Millerem, więzienia CIA, a także podział Polaków wokół katastrofy smoleńskiej nadal zagrzewają do dyskusji. Czyżby głos byłego prezydenta miał być głosem rozsądku?
O problemach lewicy
Przekaz Kwaśniewskiego, odnośnie podzielonej i słabej lewicy, jest prosty: trzeba się zjednoczyć. Zdaniem byłego prezydenta, zarówno Miller jak i Palikot mają talent przywódczy. Ale ten pierwszy nie chce się łączyć z liderem Ruchu, a drugi robi za dużo show, a za mało polityki.
"W ofensywie jest polityka tabloidalna, ale ciągle wierzę, że nie da się osiągnąć image'u partii zdolnej do rządzenia bez poważnych treści merytorycznych" - ocenia Palikota Kwaśniewski w "Wyborczej".
O więzieniach CIA
W tej kwestii Aleksander Kwaśniewski oświadcza krótko: tak trzeba było. Polityk potwierdza, że wszystko działo się za jego wiedzą i zgodą - oprócz tortur, bo o tych nikt nie wiedział. Na współpracę z Amerykanami ówczesna władza zgodziła się, bo "tego wymagała polska racja stanu". "Po zamachu na WTC uznaliśmy, że to niezbędne z powodu nadzwyczajnych okoliczności. Kolejne zamachy po 11.09 utwierdziły nas w tym" - tłumaczy Kwaśniewski. I dodaje, że trzeba brać odpowiedzialność za bezpieczeństwo

Więzień nie było, była współpraca wywiadowcza między Polską a Stanami Zjednoczonymi, która została podjęta w związku z koniecznością wspólnej, solidarnej walki z terroryzmem. CZYTAJ WIĘCEJ

obywateli.
Zdaniem ówczesnej głowy państwa, śledztwo w sprawie "więzień" powinno zostać umorzone, bo czasem interes kraju wymaga, by działać na granicy prawa. Kwaśniewski zaznacza jednak, że o torturach nie było wiadomo i że to nie polscy politycy powinni za to odpowiadać, a amerykańscy. Janusz Palikot zaś, krytykując decyzje rządu SLD, "chciał zaatakować Millera i żadne argumenty nie miały znaczenia".
O katastrofie smoleńskiej i TV Trwam
Aleksander Kwaśniewski nie ocenia samej katastrofy, ale działania rządu i opozycji wokół niej. Jak stwierdza, gabinet Tuska serię złych decyzji zaczął od tego, że pozwolił na pochowanie pary prezydenckiej na Wawelu. Przy czym premier i jego ludzie powinni "załatwić to zakulisowo", a nie otwarcie protestować.
Winą w tej kwestii Kwaśniewski obarcza też kardynała Dziwisza, który "powinien był odmówić PiS-owi, bi to od Wawelu zaczęły się głębsze niż wcześniej podziały wśród Polaków". "To będzie nas jeszcze długo i drogo kosztować" - ocenia były prezydent w "GW".
Z kolei o zamieszaniu wokół telewizji ojca Rydzyka rozmówca Nowakowskiej i Wielowieyskiej opowiada krócej i ostrzej. "Te marsze będą stałym fragmentem krajobrazu - uważa Kwaśniewski. Jego zdaniem, mimo wszystko, "lepsza TV Trwam na multipleksie cyfrowym niż na ulicy"
Cały wywiad można przeczytać na stronie "Gazety Wyborczej".