
Wróżka Salomea: Proszę bardzo.
Nie jestem Duchem Świętym.
Tak, do tego jestem, jak każda wróżka, bardzo wrażliwą osobą.
Umiejętność pochylenia się nad ludzkim losem. Zrozumienie ludzkiej krzywdy.
Ponieważ jestem taką wróżką, która ma skłonić ludzi do samodzielnej i wewnętrznej pracy nad sobą. Prawdziwa wróżka może sprawić, że odkryjemy w sobie potencjał i sami sobie będziemy potrafili poradzić z problemami.
Ludzie myślą, że wróżenie z kart to są pierdoły. Albo, że można się tego nauczyć. A niestety, to jest praca z energiami, bardzo trudnymi i nie każdy może to pojąć. Bycie prawdziwą wróżką wymaga ogromnej siły psychicznej i duchowej.
I doświadczenia. Od ilu lat pani wróży?
W telewizji prowadzę programy od dziesięciu lat, ale tarota kładę od dobrych dwudziestu. Dokładnie od dwudziestu jeden lat.
Przede wszystkim przychodzili ze sprawami sercowymi. Zawsze z tym były problemy. Ktoś kogoś kocha, a ktoś tej miłości nie odwzajemnia. Ktoś kogoś pragnie, a inny go lekceważy. W sumie, do jakiej epoki byśmy się nie cofnęli, to były te problemy. Można powiedzieć, że to odwieczny problem.
Różnica jest widoczna. Powiem panu, że choć Polacy dzwonią do mojego programu przeważnie w sprawach uczuciowych, to ostatnio się coś zmieniło. Coraz częściej ludzie mają problemy zawodowe, boją się utraty pracy, chcą wyjeżdżać za pieniędzmi, bo tu, w Polsce, jest bardzo ciężko. Dzwonią i pytają, co ich czeka, gdy wyjadą.
Jest ogromna niepewność. Większy strach, większy lęk. Właśnie o tę stabilizację finansową.
Nie. I tym jestem szczerze zdziwiona.
Niby mogę.
Bo ludzie się targują. Ale ja nie za bardzo chcę rozmawiać o pieniądzach...
Wesołą, życzliwą osobą, która rozumie ludzkie cierpienie. Tą, która uważa, że człowiek sam powinien pracować nad sobą, zmagać się ze swoimi słabościami i wygrywać. Taka jest Salomea.
Ale ludzie chcą, płacą za to, aby pani im problemy rozwiązała. Wskazała drogę…
...Ale ja nie jestem Mesjaszem! Mogę tylko doradzić, podpowiedzieć. Jestem osobą, która może powachlować z narożnika. Na pewno nie będę nikomu mówić, jaką drogą ma iść. Jaki ma pan znak zodiaku?
Chcemy mieć dobrobyt, chcemy, żeby nam się tutaj dobrze działo. Lubimy wygodę i jesteśmy bardzo gościnni i pełni dobroci. Ale niszczą nas wewnętrzne konflikty. Historia pokazuje, że tak było zawsze. I tak jest dziś. Politycy kłócą się między sobą, stroją fochy. To nas niszczy. Politycznie i gospodarczo.
Skorpion. Z nimi wszystko jest możliwe.
Po drodze nam na pewno z Anglią i Indiami. To astrologiczne koziorożce. Trzeba jednak pamiętać, że Polska ma taki znak, że my możemy, potrafimy, się dogadać naprawdę z każdym.
Oczywiście, że tak! Jeżeli potrzebuje znać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie, to sama sobie kładę karty, choć mam także koleżanki i jak potrzebuje, to się pytam.
O to, jak zachować się moralnie i uczciwie w danych sytuacjach. Pytam o sprawy związane z wewnętrznym rozwojem.