Lars von Trier skończy karierę? Mówi, że odwyk odebrał mu wenę twórczą.
Lars von Trier skończy karierę? Mówi, że odwyk odebrał mu wenę twórczą. cinemafestival / Shutterstock.com

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych europejskich reżyserów, Duńczyk Lars von Trier, najprawdopodobniej kończy karierę. Wszystko przez to, że rzucił alkohol i narkotyki. Ocenia, że stracił przez to wenę, a bycie reżyserem stoi w konflikcie z byciem ojcem i głową rodziny.

REKLAMA
Lars von Trier po sukcesie „Nimfomanki” i „Antychrysta” zniknął z życia publicznego. Wszystko przez odwyk, na który poszedł po festiwalu w Cannes, jednej z najważniejszych imprez światowego kina. Powiedział tam, że rozumie Hitlera i że rozumie, co czuł pod koniec wojny. Przez to dostał dożywotni zakaz wstępu do Pałacu Festiwalowego – przypomina tvp.info.
Jak przyznaje, jego wypowiedź była po części spowodowana problemami z depresją, alkoholem i narkotykami. Reżyser wypijał butelkę wódki dziennie, do tego dorzucał różne leki, które miały wzmóc jego kreatywność. Teraz nie pije i codziennie chodzi na spotkania AA.
Ale trzeźwość ma też swoją cenę: von Trier ocenia, że nie będzie już w stanie nakręcić żadnego filmu. – Nigdy żadne wartościowe dzieło nie wyszło spod ręki byłego alkoholika lub narkomana – ocenia w wywiadzie dla duńskiego pisma „Politikien”. To dość zaskakujące wyznanie, bo jeszcze trzy miesiące temu von Treier ujawnił, że pracuje nad serialem.
Na konferencji prasowej na festiwalu w Wenecji, na którym wyświetlano reżyserską wersję jego "Nimfomanki", reżyser zjawił się w swoim stylu - to znaczy nie pojawił się wcale, a obecni we Włoszech producenci z jego firmy Zentropa połączyli się z nim przez Skype'a. W ten sposób von Trier zaanonsował, że już niedługo zaczyna pracę nad anglojęzycznym serialem "The House That Jack Built" - nie chciał jednak rozmawiać na temat szczegółów fabuły. "Lars ma wspaniały pomysł, ale nie chce o nim rozmawiać" - stwierdziła jego producentka.