
W pierwszej po wyborach w Legnicy rezolucji, radni zaprotestowali przeciwko pokazowi spektaklu "Spisek smoleński" Lecha Raczaka. Twierdzą, że obraża uczucia religijne i godzi w wspólnotę Polaków.
REKLAMA
Lech Raczek napisał tekst przedstawienia już rok po katastrofie, odczekał jeszcze dwa lata z przystąpieniem do jego realizacji. Jednak już premiera sztuki w poznańskim Orbis Tertius protesty i agresywne reakcje prawicowych mediów. Na Raczaka doniesiono nawet do prokuratury. Gościnne wystawienie "Spisku smoleńskiego" w Legnicy ma się odbyć 7 grudnia. O czym jest oburzający urzędników spektakl?
Raczak w "Spisku" przygląda się teoriom, które miały wytłumaczyć katastrofę prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 roku. Zderza najbardziej szalone z tymi, które na pozór wydają się całkiem racjonalne. Wszystkie wpisują się w formułę zawartą w tytule spektaklu. Mamy tu zamach na zlecenie Władimira Putina, sztuczną mgłę, spiski tajnych służb, trotyl, opowieści o ocalonych i ich dobijaniu obok szczątków samolotu. Czytaj więcej
Zobacz fragment przedstawienia:
Za przyjęciem rezolucji przeciwko "Spiskowi smoleńskiemu" w Legnicy głosowało 12 radnych, 10 wstrzymało się od głosu, 1 nie zagłosował.
Jacek Głomb, dyrektor miejskiego teatru im. Heleny Modrzejewskiej, nie bierze pod uwagę odwołania niedzielnego przedstawienia "Spisku".
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl
