Zdaniem byłego posła PiS afera madrycka to spisek. Poszkodowani posłowie do tej pory milczeli, by nie wpłynąć na finał kampanii wyborczej. Teraz jednak zamierzają zabrać głos i walczyć o swoje dobre imię.
Adam Hofman twierdzi, że nie naruszył żadnej z zasad planując swoją podróż do Hiszpanii.
W wywiadzie dla tygodnika "wSieci" zarzeka się, że osławiona kilometrówka jest tylko "faktem medialnym". W przypadku rozliczania sejmowych podróży służbowych poseł ma do wyboru dwie możliwości: albo skorzystać z biletów zakupionych przez Kancelarię Sejmu, albo wziąć ekwiwalent kwoty za wspomniane bilety i dotrzeć na miejsce w dowolny sposób.
Hofman zaznacza, że nie tylko nie defraudował pieniędzy, lecz także niejednokrotnie do swoich podróży dokładał z własnej kieszeni.
Dlaczego posłowie zaznaczyli w formularzu, że jadą samochodem? Jak stwierdza Adam Hofman, to wszystko kwestia biurokracji, innego formularza po prostu nie ma.
Mimo że posłowie uważają się za niewinnych postanowili zwrócić pobraną zaliczkę ze względu na dobro własnych rodzin.
Były poseł PiS jest przekonany, że cała afera została sztucznie rozdmuchana przez niektóre media, a wszelkie zarzuty wobec posłów były kłamstwami.
Afera madrycka wybuchła w listopadzie tego roku. Trzej posłowie PiS Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz Antoni Kamiński wybierali się na Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy samochodami, na co pobrali zaliczkę. Okazało się jednak, że jeszcze przed odebraniem pieniędzy mieli już kupione bilety lotnicze. W związku z tą sprawą wszyscy trzej zostali wyrzuceni z PIS-u.
Działaliśmy cały czas w zgodzie z prawem, obyczajem parlamentarnym i powszechnie przyjętymi zasadami. W żadnym z tych setek komentarzy o rzekomych wyłudzeniach, oszustwach, nadużyciach nie było słowa prawdy.
Adam Hofman
Gdy podróż kosztuje więcej niż bilet, poseł musi dołożyć ze swoich. Wielokrotnie tak robiłem, gdy musiałem wracać do kraju nagle. Wtedy, jak wiadomo, jest najdrożej. Mało tego. Jeśli poseł w ostatniej chwili dostaje z Kancelarii Sejmu bilet lotniczy, a nie ekwiwalent, to już koszty dotarcia z lotniska do hotelu, koszty przemieszczania się w danym mieście pokrywane są wyłącznie z własnych środków. Kancelaria Sejmu tego nie refunduje.
Adam Hofman
Uznaliśmy, że skoro okoliczności towarzyszenia nam żon w tym wyjeździe budzą takie emocje, to uznając wyjazd za prywatny i zwracając całą zaliczkę, spowodujemy, iż tabloidy odczepią się od naszych rodzin. Zaczynało to być już bowiem groźne: żona dzieci nie mogła bezpiecznie odebrać ze szkoły. To także była końcowa faza kampanii wyborczej.