
Informacje na temat metod postępowania z więźniami tajnych zagranicznych ośrodków CIA najprawdopodobniej wyjdą na światło dzienne wraz z publikacją streszczenia raportu Senatu USA, zapowiedzianą na wtorek. Zainteresowana jego treścią powinna być także Polska, choć nazwy państw mają być w dokumencie utajnione.
REKLAMA
Stworzenie szczegółowego raportu było odpowiedzią na doniesienia dotyczące brutalnych przesłuchań, które CIA prowadziła w tajnych ośrodkach za czasów prezydenta George'a W. Busha. Dokumentacja powstała pod koniec 2012 roku i liczy ponad 6,2 tys. stron.
W USA długo zwlekano jednak z jego publikacją. Władze obawiały się, że podanie do ogólnej wiadomości informacji o metodach stosowanych przez agentów - m.in. tzw. wzmocnionych technik przesłuchań, do których należy pozbawianie snu i podtapianie - mogło spowodować akty przemocy.
Jeśli potwierdzą się doniesienia o tym, że nazwy państw podanych w raporcie będą utajnione, do publicznej wiadomości nie zostanie podana informacja o ośrodku w Starych Kiejkutach na Mazurach, gdzie miano w nieludzki sposób traktować więźniów, podejrzewanych o terroryzm. "Miano", bo ówczesny premier Leszek Miller nie przyznaje się do wiedzy na temat takich miejsc.
Tymczasem w lipcu br. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nakazał Polsce wypłacenie dwóm więźniom CIA przetrzymywanym na terenie naszego kraju 230 tysięcy euro - powodem było naruszenie Konwencji Praw Człowieka.
Między innymi o publikacji streszczenia raportu dotyczącego więzień CIA rozmawiali telefonicznie prezydent USA Barack Obama oraz polska premier Ewa Kopacz - podało Centrum Informacyjne Rządu. Oboje mieli wyrazić nadzieję, że podanie do publicznej wiadomości treści raportu nie pogorszy stosunków między oboma krajami.
