
Jak co roku w przeddzień rocznicy wprowadzenia stanu wojennego kilkadziesiąt osób demonstrowało przed domem gen. Czesława Kiszczaka na warszawskim Mokotowie. Protest miał uczcić pamięć ofiar działań milicji i SB.
REKLAMA
W manifestacji brali udział m.in. przedstawiciele Stowarzyszenia Solidarność Walcząca, Forum Młodych PiS, Stowarzyszenia “Koliber” i Społecznego Komitetu ds. Upamiętnienia Ofiar Stanu Wojennego. Byli także dziennikarze, w tym Piotr Semka i Jacek Karnowski.
Protestujący przynieśli transparenty z napisami: “Zbrodnie PRL pamiętamy”, wznosili okrzyki “Precz z komuną”. Przed domem Kiszczak ułożyli też krzyż z płonących zniczy oraz ustawili drewniany krzyż. “Ludzie przekazują sobie numery telefonów i dzwonią do domu Kiszczaka, wygląda na to, że tam ktoś jest” – relacjonował na antenie dziennikarz Telewizji Republika.
Manifestacja zakończyła się około pierwszej w nocy. Zgromadzeni w apelu poległych odczytali nazwiska osób, które straciły życie podczas stanu wojennego, odmówiono modlitwę i odśpiewano hymn.
Generał Kiszczak w 1981 roku został szefem MSW, był bliskim współpracownikiem gen. Wojciecha Jaruzelskiego i członkiem WRON. W 2012 r. sąd skazał go na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny. Rok później sąd zawiesił badanie apelacji z uwagi na zły stan zdrowia Kiszczaka. W tym roku warszawski Sąd Apelacyjny na wniosek IPN zlecił ponowne badania lekarskie, ale były szef MSW odmówił. Dopiero kilka dni temu został przewieziony karetką na badania do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Źródło: tokfm.pl
