Cezary Pazura
Cezary Pazura Fot. Myszkowski.net

14 grudnia 1995 roku dobyła się premiera jednego z najbardziej poruszających, polskich filmów. "Tato" z Cezarym Pazurą, Krystyną Jandą i Bogusławem Lindą w reżyserii Macieja Ślesickiego to obraz Ojca Polaka, który walczy o prawa do opieki nad swoim dzieckiem. Czy film był przysłowiowym "kijem w mrowisku" i czy 19 lat po premierze jego tematyka jest nadal aktualna? A może bardziej? Wywiad z Cezarym Pazurą.

REKLAMA
Pamięta pan pierwsze recenzje filmowe tuż po premierze "Tato"?

Cezary Pazura: Film się podobał. Zrobił duże wrażenie podjętym tematem, jak i sposobem realizacji.
Zapytam także o reakcje polskich widzów. Jakie do pana docierały, co Polacy, tak szczerze, myśleli o tym filmie?

Spotykałem się jedynie z entuzjastycznymi reakcjami w związku z tym filmem. Projekt był oczekiwany i bardzo przychylnie przyjęty przez widzów oraz krytykę. Do dziś film "Tato" uważany jest za "perełkę" polskiej kinematografii i wielu ludzi z chęcią powraca do jego fabuły.
logo
"Tato", Maciej Ślesicki, sceny z filmu, Bogusław Linda, Krystyna Janda Fot. Materiały promocyjne
To film ponadczasowy? Dla wielu pokoleń?

Film " Tato" jest bez wątpienia filmem ponadczasowym. Dziś coraz częściej możemy usłyszeć o tym, jak ojcowie walczą o prawa do pełnego wychowania swoich dzieci. Proszę pamiętać, że 19 lat temu, kiedy film był realizowany, nie było stowarzyszeń czy fundacji wspierających ojców w walce o swoje prawa. Ten film dawał i nadal daje nadzieję do walki wielu osobom. Taki też był cel i przesłanie filmu "Tato".
Czy ten film był przysłowiowym włożeniem kija w mrowisko?

Pewnie częściowo tak. Ta dyskusja trwa do dziś i do dziś zdania są podzielone. Zdawaliśmy sobie sprawę, że podejmujemy pod dyskusję bardzo ważny i trudny temat. Problem walki ojca o własne dziecko jest bardzo aktualny.
Dziś, byśmy powiedzieli, "film kontrowersyjny". Taki jest?

W tamtych czasach był to wątek zupełnie nowy i niesamowicie ciężki nawet dla nas, ludzi tworzących ten projekt. Czy był kontrowersyjny? Być może tak, ale tylko dlatego, że dotykał jeszcze nieznanych przestrzeni życiowych, jakim jest wychowanie dziecka przez ojca oraz walka o prawa nad jego wychowaniem. Pokutowało przekonanie, że to tylko matka powinna sprawować pełna opiekę nad dzieckiem, niezależnie od tego, jaka ona jest i co mu faktycznie daje.
logo
Cezary Pazura i Bogusław Linda w filmie "Tato" Fot. Youtube.com
Czy "Tato" mógł się jednak branży nie podobać?

Myślę, że wszystkie filmy, które dotykają ważnej i delikatnej sfery życia ludzkiego są zauważane i docenianie. Tak też było z filmem "Tato". Uważam, że zadaniem polskiego kina jest nie tylko spełnianie funkcji rozrywkowej ale i przede wszystkim poruszanie wielu problemów dzisiejszego świata jak i obecnej rzeczywistości, w której żyjemy.
To jest bardziej film dla mężczyzn czy kobiet? Komu jest bardziej dedykowany, potrzebny? Jak w ogóle mężczyźni ten film odbierali?

To jest tak naprawdę film dla każdego. Uniwersalny i ponadczasowy projekt, który powstał z myślą o kobietach jak i mężczyznach. Myślę, że każdy znajdzie w tym filmie coś dla siebie. Mężczyzna - patos walki ojca o własne dziecko, zaś kobieta może dostrzec, że mężczyzna nie jest tylko głową rodziny odpowiedzialną za jej utrzymanie. Ma on bowiem także uczucia, chęć uczestniczenia w życiu własnego dziecka czy dokonywania wyborów, które nie zawsze są spójne z tym co myśli matka.
Co było dla pana podczas realizacji tego filmu najtrudniejsze?

Jeżeli chodzi o film "Tato" to cała moja rola była bardzo trudna. Moja postać była ekstrawertyczna. Miałem sceny z Bogusławem Linda, Krystyną Jandą i Dorotą Segdą, a to bardzo wymagający partnerzy. Rola składała się z wielu interesujących scen, a mój bohater musiał wzbudzać sympatię w obliczu skomplikowanej machiny sądowej.
logo
Dorota Segda w filmie "Tato" Fot. Materiały promocyjne
Na koniec czy"Tato" był bardziej aktualny w 1995 roku czy może właśnie bardziej aktualny jest dziś, 19 lat po premierze?

W 1995 roku film dotykał zupełnie nowych sfer życia rodzinnego. Myślę, że jeszcze wtedy był dużym zaskoczeniem, gdyż poruszał temat tabu. Dziś film "Tato" jest o tyle aktualny, że ojcowie walczący o prawa do dzieci. W końcu wyszli na "światło dzienne". Umieją ten temat poruszać i diagnozować. Nie wstydzą się wyjść na przeciw opinii otaczającego świata.
Dzisiejszym ojcom jest trochę łatwiej. Znają swoje prawa i chcą w pełni z nich korzystać. Ostatnio widziałem plakat kampanii społecznej, która brzmiała tak: "Ranisz mnie, kiedy szydzisz z mojego taty. Niszczysz mnie kiedy każesz mi wybierać". Bardzo się cieszę, że dzisiejszy świat daje ojcom tyle wsparcia i pomocy w najtrudniejszych dla nich chwilach. W końcu, ojcowie, mają prawo wychowywać swoje dzieci tak, jak mają do tego prawo matki.
logo
"Tato", reż. Maciej Śleciski Fot. Materiały promocyjne
Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!