Skórzane torebki to nic w porównaniu z siłą polskiej tradycji. Wszak nie ma Świąt bez karpia. A gdy karp jest w promocyjnej cenie, to nie ma takiej ofiary, której nie można poświęcić, by go zdobyć.
Dramatyczne okrzyki "ludzie, ludzie, opamiętajcie się" nie były w stanie opanować dzikiej szarży, która dopadła do lodówki. Przeceniony karp okazał się produktem tak atrakcyjnym, jak legendarne już skórzane torebki czy plastikowe Crocsy.
A nawet bardziej. Klienci może i chcą być modni, ale tradycja okazała się jednak ważniejsza. Tłumy ludzi skupione przy lodówce nasuwają inne rybne skojarzenie. Ci mniej aktywni byli jak sardynki w puszce, ci bardziej zaprawieni w bojach, jak stado piranii.