Lody na patyku, lody w kostce, lody włoskie. Kochamy je w każdej postaci. Tradycyjne i te ulegające sezonowym modom. Kupowane z lodówki na stacji benzynowej, wystane w kolejce i zakręcone z automatu. Mimo że są kaloryczne, nie możemy im się oprzeć każdego lata. Skoro jednak już jeść, to tylko te najlepsze. Gdzie je dostać? Redakcja naTemat przedstawia swój subiektywny ranking lodziarni, za które dalibyśmy się pokroić, albo nawet zamrozić.
Lody, tak jak mężczyźni, są kwestią gustu. Jedni lubią słodsze, inni bardziej kremowe. Dla jniektórych liczą się tylko tradycyjne smaki, inni kochają eksperymentować ze smerfowymi, krówkowymi czy rabarbarowymi. Zbierając doświadczenia, smaki i gusta przyjaciół, znajomych i dziennikarzy z redakcji, postanowiliśmy stworzyć ranking najlepszych lodziarni. Jest on oczywiście subiektywny. Przykro mi, jeśli zabrakło w nim waszych ulubionych lokali, miejsc w których byliście na pierwszych randkach, czy gdzie witacie co roku lato. Nie udało nam się być wszędzie, za to za miejsca, które polecamy, możemy ręczyć osobiście. W końcu lody to smak. Nie pokocha się ich, dopóki się nie spróbuje.
Lodziarnia na rynku w Jadowie
Prowadzona od ponad 60 lat rodzinna lodziarnia państwa Kwiatków to miejsce, które obrosło już w legendy. Od trzech pokoleń w małym lokalu na Poniatowskiego 14 można dostać najpyszniejsze lody w Polsce. Wybór jest niewielki, bo od założenia cukierni można tu dostać lody tylko w czterech smakach: śmietankowe, kakaowe, owocowe i cytrynowe, warto jednak spróbować każdego. Tym bardziej, że kulka kosztuje tylko 2 złote. Nie dziwne więc, że od lat przed lodziarnią pani Kwiatek stoi niekończąca się kolejka dzieci, zakochanych i ludzi z termosami. Lody są tak dobre, że warto wziąć trochę na zapas. ul. Poniatowskiego 14, Jadów
"Malinova" w Warszawie
Różowa cukiernia na Mokotowie od kilku dobrych sezonów podbija serca Warszawiaków. Ja pokochałam ich za lody pistacjowe w niespotykanym, zielonym kolorze i waniliowe z prawdziwą wanilią. W Malinovej lody są tłuste i kremowe. Dwie kulki zupełnie wystarczą, żeby najeść się do syta. Tym bardziej, że ceny są trochę zawrotne. Jedna kulka kosztuje 5 złotych, powyżej dwóch kosztują 4 złote, a jeśli weźmiemy ich pięć i więcej to zapłacimy 3 złote za sztukę. Bardziej opłaca się od kulek, kupić całe pudełko. Co prawda na dłużej pewnie nie starczy, ale pozwoli nasycić się niepowtarzalnym smakiem do woli. Al.Niepodległości 130, Warszawa
Pracowni cukiernicza Stanisława Sargi czyli krakowskie lody na Starowiślnej
Adresu lodziarni Sargi nie trzeba podawać, miejsce bez problemu można poznać po kolejce, która na stałe wpisała się w architekturę miasta. Krakowiacy kochają lody na Starowiślnej za świetny smak i tradycyjną recepturę. Szczególnym powodzeniem cieszą się lody borówkowe i truskawkowe z prawdziwymi owocami. Zwiedzając Kraków na pewno nie można ich przegapić. Smakiem równają się ze swoimi włoskimi braćmi, a niektórzy nawet twierdzą, że są od nich lepsze. ul. Starowiślna 83, Kraków
"Lodgel" w Białobrzegach
Istniejąca w tym samym miejscu od 1936 roku lodziarnia „Lodgel”, to najczęściej odwiedzany lokal w Białobrzegach. Rodzinny biznes państwa Gruszyńskich cieszy się powodzeniem nie tylko wśród miejscowych, ale także wśród Warszawiaków, którzy specjalnie przyjeżdżają do niego w poszukiwaniu smaków z dzieciństwa. Specjalnością zakładu są lody grylażowe, o niepowtarzalnym mlecznym smaku. Niebo w gębie za 2,20 zł. ul.Krakowska 6, Białobrzegi
Lodziarnia Wojciecha Hodunia w Warszawie
Śmierć Starówki ogłosiliśmy już jakiś czas temu. Dopóki jednak co niedziele ustawia się kolejka pod lodziarnią Hoduń na Nowomiejskiej, to ta dzielnica będzie żyła. Na lody do Hodunia od ponad 20 lat chodzą całe pokolenia. Malutki lokal przyciąga tłumy. Tam pierwszy raz można było spróbować egzotycznych smaków, taki jak guma balonowa czy smerf. Na pochwałę zasługuje też obsługa lokalu, która uwija się w niesamowitym tempie. Nie ma siedzenie na murku Barbakanu, bez lodów od Hodunia. ul. Nowomiejska 7/9, Warszawa
"Calypso" w Warszawie
Lody na Chłodnej to było miejsce kultowe w latach 90. Całym rodzinami przyjeżdżało się na Wolę i pałaszowało lody na tarasie cukierni. Lokal w przeciwieństwie do swojej konkurencji jest bardzo przestronny. Oprócz tradycyjnych lodów w kulkach można dostać w nim również desery, ciastka i kawę. Podobno ostatnio lody smakują nieco gorzej, dla mnie jednak zawsze będą najlepsze. Calypso to w końcu smak dzieciństwa mojego pokolenia. ul. Chłodna 15, Warszawa
"U Włodka" w Grajewie
Jadąc gdziekolwiek i skądkolwiek zatrzymuje się zawsze „U Włodka”. Założona w 1985 roku lodziarnia to miejsce, którego nie można przegapić wybierając się za miasto. Codziennie w ofercie cukierni znajdziemy lody w innych smakach. Raz są zupełnie szalone, jak chociażby te o smaku batonika Knoppers, innym razem całkiem klasyczne, jak śmietankowe. Niezależnie jednak od tego spokojnie można okrzyknąć je najlepszymi w Polsce, albo przynajmniej w tamtym regionie. 1,80 za kulkę też robi swoje. ul. Wojska Polskiego 29, Grajewo
„Lwowianka” w Nowym Sączu
Agrasińscy to Grycanie południa. Lodowi potentaci, którzy od 1937 roku mrożą nasze podniebienia cudownym smakiem. Ich lodziarnie można znaleźć w kilku miejscach w południowej Polsce. Wszystkie warte odwiedzenia. Lody sprzedawane są w waflach na wagę. Nie trzeba więc rozdrabniać się na kulki, tylko spokojnie można popróbować każdego z 16 smaków. Szczególnie warto śmietankowych, robionych z prawdziwej wiejskiej śmietanki i porzeczkowych z mrożonymi owocami prosto z ogródka. Warto odwiedzić Nowy Sącz tylko po to żeby odwiedzić „Lwowiankę” ul. Kościuszki 9, Nowy Sącz
"Wenta" na pomorzu
Morze smakuje jak lody Wenta. Można znaleźć je wszędzie, od Lęborka przez Słupsk po Gdańsk. Na pomorzu są od 1945 roku, więc nie dziwne, że każdy Wente tam zna. Przez mieszkańców ceniona jest za swoje pieczywo i desery, a w szczególności lody. Tradycyjne, smaczne i prawdziwe. Wenta to cudowna alternatywa dla budek z włoskimi lodami i kręconych świństw z automatu. Czekam na nią w Warszawie. ul Staromiejska 28, Lębork