Czyżby kandydujący z ramienia PiS na prezydenta Andrzej Duda wystraszył się opinii, iż jego wyjątkowo wcześnie rozpoczęta kampania może łamać prawo wyborcze? Na to wygląda. Jeszcze przed świętami Duda składał Polakom życzenia w specjalnym spocie i nie ukrywał, że w ten sposób przedstawia się jako przyszła głowa państwa. W najnowszym, poświątecznym wywiadzie przekonuje tymczasem, że partia dała mu fundusze na reklamę, by... jego "dobre i życzliwe słowo na święta trafiło do domów rodaków".
Życzenia legalne, kampania nie do końca...
- Wszystko można uznać za początek kampanii wyborczej. Ja się z tą opinią nie zgadzam. To była dla mnie jedyna w swoim rodzaju okazja, żeby złożyć życzenia świąteczne wszystkim Polakom - tłumaczy się Andrzej Duda w wywiadzie udzielonym tuż po świętach tabloidowi "Super Express".
I trudno nie podejrzewać, iż oficjalny kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta nie odpowiada w ten sposób na wtorkowe słowa Joanny Muchy. - To jest przestępstwo. Spot jest niezgodny z prawem - alarmowała posłanka Platformy Obywatelskiej na antenie TVN24. - Mówimy o oficjalnej kampanii. Nie ma prawa finansować spotów wyborczych, które są podpisane jako kandydat na prezydenta - tłumaczyła.
Kopia Lecha Kaczyńskiego?
Pomimo problemów ze świątecznym spotem, Andrzej Duda nie traci wiary w swoje zwycięstwo. Polityk przypomina, że na kilka miesięcy przed zwycięskimi dla Lecha Kaczyńskiego wyborami w 2005 sondaże również wskazywały, że kandydat PiS nie ma szans. - Ja mam dziś wynik znacznie wyższy. Uważam, że zwycięstwo w tych wyborach jest absolutnie realne - zapewnia.
Andrzej Duda nie pozostawia też wątpliwości, że w przypadku powtórzenia takiego scenariusza jego prezydentura będzie przypominała tę prowadzoną przez Lecza Kaczyńskiego, a nie Aleksandra Kwaśniewskiego, czy Bronisława Komorowskiego. Ma być bardziej dynamiczna, a z zapowiedzi kandydata Prawa i Sprawiedliwości wynika, że zamierza on również nastawić się na silniejszą konfrontację z przeciwnym obozem.
Nowy prezydent kontra chwilówki
Andrzej Duda zapewnia jednak, że w Pałacu Prezydenckim lepiej od poprzedników odpowie na "wyzwania współczesności". - Polska potrzebuje prezydentury nastawionej prospołecznie i proobywatelsko - ocenia kandydat. - Musimy poprawić jakość życia Polaków. Nie może być tak, że ludzie muszą brać chwilówki na to, by urządzić święta Bożego Narodzenia. Nie może być tak, że 80 proc. maturzystów chce wyjechać z Polski - oburza się.