Kandydatura Magdaleny Ogórek na urząd prezydenta Polski została przedstawiona przez SLD w niezbyt zręcznym momencie – w dniu śmierci Józefa Oleksego. Leszek Miller przekonuje jednak, że „myśmy nie mieli dobrego wyjścia z tej sytuacji”. Poza tym, jak zaznaczył Miller, „Józef Oleksy znał panią Ogórek i wyrażał się o niej bardzo pozytywnie”.
Goszcząc w studiu stacji TVP Info, przewodniczący SLD wyjaśnił, że zaprezentowanie kandydatury Ogórek w dniu śmierci Oleksego miało wymiar symboliczny. – Umarł wybitny człowiek lewicy, ale nie umarła lewica – zaznaczył były premier.
Miller zapewnił, że „lewica trwa i przeobraża się”. – Pani Ogórek jest symbolem tych zmian, tego odrodzenia – oznajmił szef Sojuszu.
Miller zdradził przy tym, że w ostatnich miesiącach często rozmawiał z Oleksym, który zwracał uwagę na konieczność sięgnięcia po „nową krew, po młode pokolenie polityków”. Takim nowym, młodym politykiem ma być właśnie Magdalena Ogórek.
– To jest nawiązanie do tych marzeń, do tych idei, które Józef Oleksy przedstawiał swoją osobą – stwierdził przewodniczący SLD.
"Magdalena Ogórek ma potencjał"
Kandydaturę Ogórek zachwala także Joanna Senyszyn, zaznaczając jednak, że pretendentka do urzędu prezydenckiego musi wykazać się ciężką pracą i zaangażowaniem.
– Ta kandydatura jest interesująca, Magdalena Ogórek ma potencjał, ale dużo będzie zależało od niej samej, czy wykaże dostateczną determinację, aktywność – powiedziała nam Senyszyn.
Sama Ogórek, która zabrała głos podczas krótkiej prezentacji swojej kandydatury, zapewniła zaś, że jest zwolenniczką „prezydentury czynnej”, chętnie korzystającej z inicjatywy ustawodawczej. – Polskie prawo trzeba napisać od nowa. W tym celu chcę powołać komisję kodyfikacyjną – oświadczyła Ogórek.